problem z moją Mazdą3 polega na tym, że już po raz drugi w ciągu 3 czy 4 miesięcy zapala się bursztynowa lampka kontrolna silnika – tzw. check engine.
Poprzednio, zgłosiłem się do serwisu na Nasypowej we Wrocławiu, gdzie panowie serwisanci podpięli auto do komputera, zrobili wielkie oczy widząc ilość błędów, pokasowali je wszystkie, wyjechali na jazdę próbną, nic! Dalej to samo. Po powrocie przeczyścili jakąś tam wiązkę (niestety, nie ja odbierałem auto, stąd to lakoniczne sprawozdanie), skasowali ponad 100,– i heyah – kontrolki brak..
Od razu nie bardzo mi się to spodobało, no i masz ci babo placek – kontrolka znów się świeci..
Z relacji matki, która jechała w tym czasie autem, wynika, że auto przed lub po zapaleniu się kontrolki dość mocno dymiło. Tyle o objawach.
Jakieś pomysły?