piszę z nielada smutkiem i rozpaczą. Jadę w poniedziałek do mechanika ale mimo wszystko chciałbym zapytać Was co sądzicie o mojej sprawie, którą po krótce przedstawię.
Auto mam od pól roku dopiero, rocznik 2003, przejechane prawie 200 000 km, gaz założony ok 40 000 km temu przez poprzedniego właściciela w Polsce. Po kupie kilka miesięcy było wszystko ok, potem na zimnym silniku auto przez ok 20-30 sekund od odpalenia dość głośno chodziło, słychać było metaliczne dźwięki pod maska. Pytałem już wcześniej mechaników, jeden mówił, że to może zawory powoli, drugi ze rozrząd powoli się kończy, ale na razie nie ma się czego obawiać. Ostatnimi dniami zrobiło się znacznie chłodniej i silnik po odpaleniu chodzi tak:
https://www.youtube.com/watch?v=Flj_UJbLj-k
trwa to ok 15 minut. Silnik nawet jak już się optymalnie nagrzeje to potrzebuje jeszcze trochę czasu aby te głosy ustały. Dodam jeszcze dość ważną informacje o wyświetlającym się 'check engine" odczytywany jako spalanie stukowe, tyle, że latem zapalał się bardzo rzadko a po 5 cyklach (odpalenie, gaszenie – oczywiście podczas normalnego użytkowania) lampka gasła samoistnie. Teraz zapala się częściej ale tylko na zimnym silniku.
Czy ktoś z Was spotkał się z podobnym przypadkiem, jakieś sugestie czego powinienem się spodziewać?
Proszę o wyrozumiałość, będę wdzięczny za każdą odpowiedź.
Pozdrawiam
Edit:
Zapomniałem dodać, że ostatnio jeszcze wzrosło spalanie, jeżdżąc tylko po mieście auto spala kolo 12-13l gazu a wcześniej było to koło 10,5-11,5
Jestem po odebraniu auto od mechanika, mieliscie racje, że to sprawa związana z paskiem, niestety jest minimalnie bardziej skomplikowanie. Wytarł się napinacz paska i to jest powód tych dźwięków. Na razie odebrałem auto bez wymiany bo mechanik znalazł napinacz za 430zł, on sam jest zdziwiony aż tak wysoką ceną