Witam, kilka dni temu zapaliła się lampka "check engine", po podniesieniu maski słychać było dość wyraźne syczenie dochodzące z okolicy wtryskiwaczy. Po podłączeniu komputera pojawiły się dwa błędy: P0113 i P2187. Pierwszy z nich dotyczy czujnika temperatury powietrza w dolocie (stan wysoki), a drugiego błędu nie mam w serwisówce. Po rozebraniu dolotu okazało się, że jedna z uszczelek pękła ze starości – wymieniłem wszystkie cztery tyle, że na zamienniki, podobno niezłe bo firmy Elring. Wykasowałem błędy, lampka zgasła i już się nie zapala ale... Silnik się dławi i krztusi zarówno zimny jak i ciepły. Jak się rozgrzeje to nawet bardziej. Na wysokich obrotach problem znika albo tak mi się wydaje. przed wymianą uszczelek wszystko pracowało super nawet kiedy paliła się kontrolka i było słychać syk, znacząco nie wpływało to na pracę silnika.
Skąd ten problem ? czy możliwe, że przy rozbieraniu coś uszkodziłem ?
Moje auto to Mazda 3 z 2006 1,6 benzyna (bk), przebieg 80k
Pozdrawiam, Bartek
Mazda 3, falujące obroty
Strona 1 z 1
Ok, widzę że będzie to raczej coś w rodzaju bloga dokumentującego moje zmagania z Madzią.
Po rozebraniu całości jeszcze raz okazało się że jest niewielka gumowa rurka umieszczona pod kolektorem dolotowym (po lewej stronie), jakoś ją przeoczyłem. po właściwym zmontowaniu wszystkiego w całość, zaczęło działać ale... ciekawa rzecz. wszystko działa super na zimnym silniku, kiedy się rozgrzeje na jałowym biegu, bez gazu trochę wariuje. obroty spadają do około 500, silnik prawie gaśnie po czym obroty skaczą do około 1500 i znowu spadają do 750, a po chwili wszystko się powtarza.
Zafundowałem Madzi taki siuwaks do czyszczenia wtryskiwaczy. na razie zrobiłem około 80km i jest efekt w postaci bardziej stabilnej pracy silnika i rzadszemu występowaniu wyżej wymienionego problemu. Następny krok to czyszczenie przepustnicy i przepływomierza. Zobaczymy co to zmieni
.
Jeśli ktoś ma jakieś inne pomysły to nie krępujcie się – przeczytam wszystkie.
Po rozebraniu całości jeszcze raz okazało się że jest niewielka gumowa rurka umieszczona pod kolektorem dolotowym (po lewej stronie), jakoś ją przeoczyłem. po właściwym zmontowaniu wszystkiego w całość, zaczęło działać ale... ciekawa rzecz. wszystko działa super na zimnym silniku, kiedy się rozgrzeje na jałowym biegu, bez gazu trochę wariuje. obroty spadają do około 500, silnik prawie gaśnie po czym obroty skaczą do około 1500 i znowu spadają do 750, a po chwili wszystko się powtarza.
Zafundowałem Madzi taki siuwaks do czyszczenia wtryskiwaczy. na razie zrobiłem około 80km i jest efekt w postaci bardziej stabilnej pracy silnika i rzadszemu występowaniu wyżej wymienionego problemu. Następny krok to czyszczenie przepustnicy i przepływomierza. Zobaczymy co to zmieni
Jeśli ktoś ma jakieś inne pomysły to nie krępujcie się – przeczytam wszystkie.
Bartekha napisał(a):Następny krok to czyszczenie przepustnicy i przepływomierza.
Wyczyść i zresetuj komputer
Mujborze pojęcia nie mam ale będę śledził, bo mam ten sam problem. Please o fotorelacje, co gdzie i jak. U mnie zaczęło się tak, że podczas wchodzenia na wyższe obroty (4bieg, ok. 90-100km/h nagle tracił moc i zapalała się kontrolka check engine. Po jakimś czasie od zgaszenia silnika gasła. Potem problem występował już na każdym biegu. Teraz zniknął ale silnik faluje na wolnych po rozgrzania. Dojeżdżając do skrzyżowania dostaje palpitacji, bo nie wiem czy zgaśnie. Juz tak zrobił. Co zauważyłem to zgaśnie przy skręconych kołach. Jeśli stoi chwilę to falowanie zanika po jakimś czasie ale wraca momentami. Silnik 1.6 benzyna.
OK, więc tak – wszystko wyczyściłem (przepływomierz, przepustnicę) nic to nie dało. Zrobiłem reset ECU i też niewiele się zmieniło – na początku. Pomyślałem, że może ten płyn do czyszczenia wtryskiwaczy zmienia coś w kwestii spalania paliwa i czujniki dostają złe odczyty. Więc zrobiłem kolejny reset już na paliwie bez dodatków i ... polepszyło się – nadal nie jest idealnie. Słychać szarpanie – szczególnie przy wydechu, są też wibracje. Od czasu do czasu – teraz o wiele rzadziej dławi się na niskich obrotach, raz nawet zgasł.
Reset ECU wyglądał tak, że odłączyłem klemę "–" na jakieś 15 minut, wcisnąłem pedał hamulca (przeczytałem gdzieś, że niektóre modele tego wymagają – osobiście uważam to za bzdurę bo skoro nie ma zasilania to żaden czujnik nie działa także ten informujący o wciśnięciu pedału, no ale ok – też nie zaszkodzi). Następnie podłączyłem wszystko z powrotem, uruchomiłem silnik i pozwoliłem się kręcić na jałowym przez 20 minut, a następnie przez kolejne 20 z obciążeniem (włączone radio, światła, klima i co się dało).
Zdjęcia zamieszczę później, może nawet jakiś filmik zmontuję
Pozdrawiam i dziękuję za podpowiedzi.
Reset ECU wyglądał tak, że odłączyłem klemę "–" na jakieś 15 minut, wcisnąłem pedał hamulca (przeczytałem gdzieś, że niektóre modele tego wymagają – osobiście uważam to za bzdurę bo skoro nie ma zasilania to żaden czujnik nie działa także ten informujący o wciśnięciu pedału, no ale ok – też nie zaszkodzi). Następnie podłączyłem wszystko z powrotem, uruchomiłem silnik i pozwoliłem się kręcić na jałowym przez 20 minut, a następnie przez kolejne 20 z obciążeniem (włączone radio, światła, klima i co się dało).
Zdjęcia zamieszczę później, może nawet jakiś filmik zmontuję
Pozdrawiam i dziękuję za podpowiedzi.
Madzia naprawiona, mruczy jak nigdy wcześniej
.
Więc tak – początkowym problemem była pęknięta uszczelka jednego z kanałów kolektora dolotowego, pękła ze starości – wszystkie były twarde więc wymagały wymiany. Przy wymianie popełniłem dwa błędy: pierwszym była niepodłączona rurka po lewej stronie kolektora ( znajduje się pod nim więc ciężko ją zobaczyć a podpięcie to już w ogóle dramat), drugim błędem było ... znowu uszczelka – przy wymianie jedna z nich wysunęła się ze szczeliny w której powinna być i w efekcie czego przeciąłem ją na pół :/.
Więc tak – początkowym problemem była pęknięta uszczelka jednego z kanałów kolektora dolotowego, pękła ze starości – wszystkie były twarde więc wymagały wymiany. Przy wymianie popełniłem dwa błędy: pierwszym była niepodłączona rurka po lewej stronie kolektora ( znajduje się pod nim więc ciężko ją zobaczyć a podpięcie to już w ogóle dramat), drugim błędem było ... znowu uszczelka – przy wymianie jedna z nich wysunęła się ze szczeliny w której powinna być i w efekcie czego przeciąłem ją na pół :/.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość