Problem z hamowaniem silnikiem

Witam,
Mam następujący problem z hamowaniem silnikiem, a mianowicie.
Rano po odpaleniu silnika do pełnego nagrzania praktycznie nigdy nie hamuje silnikiem. Na rozgrzanym silniku czasem zdarza się że po puszczeniu gazu nawet po redukcji nie hamuje silnikiem a obroty bardzo wolno spadają (chwilowe spalanie zawsze jest wyższe niż 2 litry np przy obrotach 3 tys. ). Pomaga mi gwałtowne wciśniecie gazu i jego puszczenie wtedy zaczyna hamować silnikiem. Potem np trzymam znowu gaz i czasem wystepuje to samo albo nie. Wcześniej tak nie miałem może bardzo sporadycznie nawet niezauważalnie.
Co się zmieniło?
A no miałem problem z wahającymi się obrotami przy dojeżdżaniu do skrzyżowania czy wgl po wciśnięciu sprzęgła. Wymieniłem silniczek krokowy i przepływomierz wszystko wielokrotnie było czyszczone wraz z przepustnica. Nie pomagało za bardzo. W końcu zostawiłem mechanikowi auto na kilka dni i po tym co zrobił obroty trzymają się książkowo i niema żadnych wahnięć a jeśli tak to naprawdę bardzo rzadko ale zaczął występować problem z hamowaniem, na początku wgl nie hamował. Potem odłączyłem aku na trochę podpiąłem i jest tak jak teraz w/w. Mechanik zrobił:
– czyszczenie przepustnicy, przepływki, krokomierza,
– poprawił szczelinę w świecach i je podczyścił,
– zmapował od nowa mapę PB (dodam że mam również LPG ale na jednym i drugim jest dokładnie tak samo)
– grzebał coś w kompie przy obrotach.
Może coś jeszcze ale się nie przyznał.
Nie mam pomysłu już co to może być a jak na złość żadnego błędu niema a wszystkie parametry po podłączeniu na obd wydają się ok.
MA ktoś jakieś sugestie co to może być? Albo chociaż co sprawdzić?
Proszę o każdą opcje nawet nierealną bo poprostu zaczyna mnie to "wk*****" i chce coś z tym zrobić.
Ps. żarówka w schowku świeci normalnie i jest oryginalna.
Edit: Jak nie hamuje silnikiem to po wciśnięciu sprzęgła obroty trzymają się na tysiącu i spadają do normy dopiero jak całkowicie się zatrzymam. Gdy hamuje silnikiem odrazu spadają do wartości nominalnej
Mam następujący problem z hamowaniem silnikiem, a mianowicie.
Rano po odpaleniu silnika do pełnego nagrzania praktycznie nigdy nie hamuje silnikiem. Na rozgrzanym silniku czasem zdarza się że po puszczeniu gazu nawet po redukcji nie hamuje silnikiem a obroty bardzo wolno spadają (chwilowe spalanie zawsze jest wyższe niż 2 litry np przy obrotach 3 tys. ). Pomaga mi gwałtowne wciśniecie gazu i jego puszczenie wtedy zaczyna hamować silnikiem. Potem np trzymam znowu gaz i czasem wystepuje to samo albo nie. Wcześniej tak nie miałem może bardzo sporadycznie nawet niezauważalnie.
Co się zmieniło?
A no miałem problem z wahającymi się obrotami przy dojeżdżaniu do skrzyżowania czy wgl po wciśnięciu sprzęgła. Wymieniłem silniczek krokowy i przepływomierz wszystko wielokrotnie było czyszczone wraz z przepustnica. Nie pomagało za bardzo. W końcu zostawiłem mechanikowi auto na kilka dni i po tym co zrobił obroty trzymają się książkowo i niema żadnych wahnięć a jeśli tak to naprawdę bardzo rzadko ale zaczął występować problem z hamowaniem, na początku wgl nie hamował. Potem odłączyłem aku na trochę podpiąłem i jest tak jak teraz w/w. Mechanik zrobił:
– czyszczenie przepustnicy, przepływki, krokomierza,
– poprawił szczelinę w świecach i je podczyścił,
– zmapował od nowa mapę PB (dodam że mam również LPG ale na jednym i drugim jest dokładnie tak samo)
– grzebał coś w kompie przy obrotach.
Może coś jeszcze ale się nie przyznał.
Nie mam pomysłu już co to może być a jak na złość żadnego błędu niema a wszystkie parametry po podłączeniu na obd wydają się ok.
MA ktoś jakieś sugestie co to może być? Albo chociaż co sprawdzić?
Proszę o każdą opcje nawet nierealną bo poprostu zaczyna mnie to "wk*****" i chce coś z tym zrobić.
Ps. żarówka w schowku świeci normalnie i jest oryginalna.
Edit: Jak nie hamuje silnikiem to po wciśnięciu sprzęgła obroty trzymają się na tysiącu i spadają do normy dopiero jak całkowicie się zatrzymam. Gdy hamuje silnikiem odrazu spadają do wartości nominalnej