A więc przeprowadziłem (nie bez obaw o końcowy efekt) wielopłaszczyznową operację czyszczenia mojego silnika produktami FORTE, przejechałem już ponad 200 km głównie w trasie nie oszczędzając obrotów i mogę pokusić się o pierwsze spostrzeżenia.
Tak jak zaleca producent do starego oleju wlałem 2x Forte Motor Flush po czym silnik chodził na biegu jałowym przez ok godzinę, a co 5 minut była chwilowa "przegazówka" do ok 2,5k obrotów. Następnie spuściłem stary olej a moim oczom ukazał się czarny jak smoła płyn

Widać jak zabrudzony miałem silnik... Do środka zaaplikowałem Motula 8100 X-Clean 5W30 ponieważ akurat w pobliskim sklepie nie mieli Valvoline'a SynPowera.
W międzyczasie, a raczej przed tym zabiegiem pokusiłem się o przeczyszczenie zaworów i komory spalania preparatem Forte Gas Treatment podając połowę buteleczki w małych dawkach przez przewód podciśnienia. Druga połowa powędrowała do baku. Dodatkowo po wszystkim do ok 3/4 zbiornika wlałem Jedną butlę Forte Fuel System Cleaner. Po wszystkim, niemalże z duszą na ramieniu ruszyłem w krotką ok 50-kilometrową trasę aby sprawdzić jak w pierwszej chiwli będzie zachowywało się auto. Od razu dało sie odczuć, że silnik chodzi trochę równiej. Przyrostu mocy początkowo nie dało się odczuć.
Przez kolejne kilka dni, wskutek braku czasu przeganiałem auto na krótkich kilkudziesięciokilometrowych trasach aż do wczoraj gdzie chciałem ostatecznie sprawdzić czy było warto wydać te ponad 3 stówki na preparaty czy mam powoli przygotowywać się do remontu silnika. Wyruszyłem więc na pobliską drogę ekspresową i przez następne ok 50 km starałem się utrzymać prędkość ok 150km/h. Po takiej odległości i przy takiej prędkości wcześniej dało się zauważyć już znaczny ubytek oleju na bagnecie więc pełen obaw ruszyłem sprawdzić ile moja madzia łyknęła tym razem i.....
EUREKA!!! Stan oleju na bagnecie taki jak na początku!!!
Byłem w szoku, bo spodziewałem się, że moje zabiegi to tylko odwlekanie w czasie i tak nieuniknionego remontu silnika...
Jednak preparaty podziałały. Wiem, że trasa, którą dotychczas zrobiłem jest jeszcze zbyt którka aby odtrąbić całkowity sukces ale jak na razie rokowania "pacjenta" są jak najbardziej pomyślne

Na pewno jakaś poprawa jest.
Ponadto autko trochę odżyło, lepiej się zbiera szczególnie od dołu i w ogóle frajda z jazdy powróciła w 100%. Do wypalenia paliwa z preparatami forte pozostało mi jeszcze ok 10-15 litrów.
Zobaczymy jak będzie dalej ale mam nadzieję, że tendencja zadowolenia po sprawdzaniu stanu na bagnecie oleju się utrzyma

To na razie tyle. O wszystkich zmianach będę informował na bieżąco
