Stało sie, remont silnika raczej nieuchronny (M3 2.0b 2004)

Witam!
Już kiedyś wspominałem o braniu oleju przez moja Mazdę, zaczęło się niewinnie sprowadziłem swoją Mazde 3 2.0 r2004 w benzynie z Niemiec w marcu tego roku, wspólnie z naszym kolega z forum blacky24, Mazda wygladała na cacuszko nie widać było żadnych oznak, że bierze olej albo ma problemy z silnikiem, czar prysł po powrocie kiedy to wyjmując bagnet oleju zobaczyłem iż stan po podróży z Niemiec obniżył się do minimum. Pomyślałem sobie, że to normalne po jeździe autostradami z większymi prędkościami musiała zjeść odpowiednią ilość oliwy (jechałem średnio 140/150 km/h, raz rozpędziłem się do 200km/h).
Moja frustacja zwiększyła się jednak po wymianie oliwy którą wykonałem na początku kwietnia, szybkie sprawdzenie poziomu oleju po przejechaniu 2000 km i znów stan obniżył się o prawie 1 litr. Na początku nie ukrywam pierwsze dwa miesiące wchodziłem na obroty często powyżej 4tyś, obecnie jeżdżę już bardzo ekonomicznie. Pierwsze co zrobiłem to dokonałem wymiany zaworu PCV, jako, iż podobno często ta część puszcza olej do komory spalania przez co samochód pali olej.
Ale do rzeczy, odrazu po powrocie wróciłem i zauważyłem, że mam problem z kolektorem ssącym (stukają klapki VIS). Przy wymianie zaworu PCV i zdjęciu kolektora zauważyłem, że jest w nim również olej (przez chwile pomyślałem, że trafiłem w sedno sprawy i że to naprawdę zaworek puszcza olej do kolektora). Niestety, w wakacje po kolejnej dłuższej podróży nad morze, również przez pewien odcinek jechałem na autostradzie zauważyłem, że końcówka tłumnika jest zdrowo okopcona, bagnet oleju pokazał, iż auto zeżarło prawie pół litra na 500 km ;(.
Wiem już teraz, że nie obędzie się bez rozbiórki silnika, auto puszcza dymek niebieski przy ostrym starcie, lub przy przegazowaniu po starcie najpierw idzie siwy dym a potem aż czarny. Przy jeździe normalnej ekonomicznej mazda spala pół litra na 1500 km.
Nie wiem już co o tym sądzić, przy sprowadzaniu sprawdzaliśmy mazdę z każdej możliwej strony, auto miało pełną książkę, potwierdzoną w serwisie mazdy, przebieg to 105.000 tys km. Jedyne co zwróciło moją uwage to fakt że ostatni właściciel wymieniał oliwę co 30 tyś km!!! o zgrozo gdyż słuchał się bredni Castrola 5w30 Prof SLX że ten olej można co tyle wymieniać.
Albo zostałem zdrowo nabity w butelkę, albo to ja podczas powrotu do domu przy sprowadzeniu przegrzałem silnik
. Nie wiem co teraz pewno zaczne od uszczelniaczy, chociaż zastanawiam się również nad pierścieniami olejowymi. Nie będę już kombinował z kolektorem, gdyż podobno on nie może byc powodem poboru oleju. Mówię wam drodzy koledzy, tragedia nie po to kupiłem Mazdę w benzynie żeby mieć takie problemy silnikiem który na dodatek uchodzi za bezawaryjny.
P.S. mazda nie była bita sprawdzona czujnikami i w warsztacie pod kątem spawów itd, silnik na zimnym chodzi ładnie i równo, nie wydaje dziwnych dźwięków, po odłączeniu stukającego kolektora prawie jak nówka
Już kiedyś wspominałem o braniu oleju przez moja Mazdę, zaczęło się niewinnie sprowadziłem swoją Mazde 3 2.0 r2004 w benzynie z Niemiec w marcu tego roku, wspólnie z naszym kolega z forum blacky24, Mazda wygladała na cacuszko nie widać było żadnych oznak, że bierze olej albo ma problemy z silnikiem, czar prysł po powrocie kiedy to wyjmując bagnet oleju zobaczyłem iż stan po podróży z Niemiec obniżył się do minimum. Pomyślałem sobie, że to normalne po jeździe autostradami z większymi prędkościami musiała zjeść odpowiednią ilość oliwy (jechałem średnio 140/150 km/h, raz rozpędziłem się do 200km/h).
Moja frustacja zwiększyła się jednak po wymianie oliwy którą wykonałem na początku kwietnia, szybkie sprawdzenie poziomu oleju po przejechaniu 2000 km i znów stan obniżył się o prawie 1 litr. Na początku nie ukrywam pierwsze dwa miesiące wchodziłem na obroty często powyżej 4tyś, obecnie jeżdżę już bardzo ekonomicznie. Pierwsze co zrobiłem to dokonałem wymiany zaworu PCV, jako, iż podobno często ta część puszcza olej do komory spalania przez co samochód pali olej.
Ale do rzeczy, odrazu po powrocie wróciłem i zauważyłem, że mam problem z kolektorem ssącym (stukają klapki VIS). Przy wymianie zaworu PCV i zdjęciu kolektora zauważyłem, że jest w nim również olej (przez chwile pomyślałem, że trafiłem w sedno sprawy i że to naprawdę zaworek puszcza olej do kolektora). Niestety, w wakacje po kolejnej dłuższej podróży nad morze, również przez pewien odcinek jechałem na autostradzie zauważyłem, że końcówka tłumnika jest zdrowo okopcona, bagnet oleju pokazał, iż auto zeżarło prawie pół litra na 500 km ;(.
Wiem już teraz, że nie obędzie się bez rozbiórki silnika, auto puszcza dymek niebieski przy ostrym starcie, lub przy przegazowaniu po starcie najpierw idzie siwy dym a potem aż czarny. Przy jeździe normalnej ekonomicznej mazda spala pół litra na 1500 km.
Nie wiem już co o tym sądzić, przy sprowadzaniu sprawdzaliśmy mazdę z każdej możliwej strony, auto miało pełną książkę, potwierdzoną w serwisie mazdy, przebieg to 105.000 tys km. Jedyne co zwróciło moją uwage to fakt że ostatni właściciel wymieniał oliwę co 30 tyś km!!! o zgrozo gdyż słuchał się bredni Castrola 5w30 Prof SLX że ten olej można co tyle wymieniać.
Albo zostałem zdrowo nabity w butelkę, albo to ja podczas powrotu do domu przy sprowadzeniu przegrzałem silnik
P.S. mazda nie była bita sprawdzona czujnikami i w warsztacie pod kątem spawów itd, silnik na zimnym chodzi ładnie i równo, nie wydaje dziwnych dźwięków, po odłączeniu stukającego kolektora prawie jak nówka