Witam czasem tu zaglądam, aż w końcu nadszedł czas by się zarejestrować, miło mi Łukasz jestem...
dziś podczas jazdy chciałem użyć przycisku "info" by sprawdzić spalanie.
Przy naciśnięciu coś delikatnie jakby chrupnęło i przycisk przestał reagować...stał się teraz znacznie bardziej "wiotki" (zapewne coś się uszkodziło)... W jaki sposób mam się do niego dostać by móc zdiagnozować problem? czy muszę najpierw wykonać czynność demontażu całego panelu z radiem? czy możliwe jest usunięcie samej przedniej obudowy? jak najłatwiej to zrobić?(pogoda coraz mniej sprzyja majsterkowaniu na świeżym powietrzu...) może to głupie pytanie ale nie chcę niczego popsuć pchając łapy nie tam gdzie trzeba..Dzięki.
Uszkodzenie przycisku komputera.
Strona 1 z 1
Może spójrz na fotorelacje z montażu x-carlinka i po zdjęciach może coś dojdziesz, ale trzeba na pewno wyciągać panel i szukać.
Może się komuś przyda...
Najpierw oczywiście zdjąłem listwę maskującą montowaną na zatrzaski...
Następnie odkręcamy 4 śrubki (2 mocujące klapkę z nawiewnikami i 2 całe pozostałe "centrum dowodzenia"
Wysuwamy całe ustrojstwo z szuflady... i odkręcamy kolejne 4 śrubki trzymające sam panel sterujący.
Panel jest dwuczęściowy łączony na zatrzaski, które bardzo łatwo się wysuwają.
Co mi to dało? Za cholerę nic... jedynie lepszą widoczność i mogłem zdiagnozować problem.
Ułamał się ten mały pręcik..(kto to wymyślił... jest on grubości połowy zapałki...).
Za nic w świecie nie wiedziałem jak wymontować tą zielona płytę...
Wiedząc więc, że guzik jest nadpęknięty i w ten sposób nie będzie działać, zacząłem go ciągnąć (wiedzac ze i tak mi sie nie przyda najlepszą metodą...na siłę)..i tu zdziwienie wyskoczył z uchwytu bez uszkodzenia. Wniosek stąd taki iż można było to zrobić nic nie rozkręcają w samochodzie...(oczywiście po rozkręceniu było znacznie wygodniej i pewniej...)
Najpierw porcja kropelki..później większa porcja innego bliżej mi nieznanego klejowego specyfiku(wlałem go dużo wypełnił pół dna przycisku, aby pokrył pręcik powyżej złamania).. 8 godzin schnięcia... wszystko poskładane i guzik działa...wciska się go nieco ciężej pewnie z powodu tej ilości kleju...ale działa..
Najpierw oczywiście zdjąłem listwę maskującą montowaną na zatrzaski...
Następnie odkręcamy 4 śrubki (2 mocujące klapkę z nawiewnikami i 2 całe pozostałe "centrum dowodzenia"
Wysuwamy całe ustrojstwo z szuflady... i odkręcamy kolejne 4 śrubki trzymające sam panel sterujący.
Panel jest dwuczęściowy łączony na zatrzaski, które bardzo łatwo się wysuwają.
Co mi to dało? Za cholerę nic... jedynie lepszą widoczność i mogłem zdiagnozować problem.
Ułamał się ten mały pręcik..(kto to wymyślił... jest on grubości połowy zapałki...).
Za nic w świecie nie wiedziałem jak wymontować tą zielona płytę...
Wiedząc więc, że guzik jest nadpęknięty i w ten sposób nie będzie działać, zacząłem go ciągnąć (wiedzac ze i tak mi sie nie przyda najlepszą metodą...na siłę)..i tu zdziwienie wyskoczył z uchwytu bez uszkodzenia. Wniosek stąd taki iż można było to zrobić nic nie rozkręcają w samochodzie...(oczywiście po rozkręceniu było znacznie wygodniej i pewniej...)
Najpierw porcja kropelki..później większa porcja innego bliżej mi nieznanego klejowego specyfiku(wlałem go dużo wypełnił pół dna przycisku, aby pokrył pręcik powyżej złamania).. 8 godzin schnięcia... wszystko poskładane i guzik działa...wciska się go nieco ciężej pewnie z powodu tej ilości kleju...ale działa..
-
ezi1986
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości