Cieknący olej – problem z mechanikiem

Witam. Potrzebuje porady. Problem wyglada nastepujaco. Oddalem mechanikowie madzie do naprawy, powod cieknacy olej. Silnik caly zabryzgany od góry do dołu po stronie rozrzadu. Wymienil uszczelke pod pokrywa zaworow... Pozniej okazalo sie ze slyszy dziwne halasy z rozrzadu a ze pasek byl zarzygany olejem to bedzie go wymienial... Niby wymienil, ale niestety dalej lecial olej.. Wszystko trawalo juz jakies 2 tyg.. po tym czasie dzwoni ze olej dalej leci i bedzie wymienial uszczelniacze na walku i wale.. Przy wymianie okazuje sie ze musi kompletny rozrzad wymienic bo cos jest ulamane przy napinaczu..( to jak nie widzial tego wczesniej przy wymianie paska!!!
?) kupil komplet za 1200 PLN jak sie okazalo pozniej bez pompy wody ,gdzie na allegro ory z pompa za niecale 1100 (sic!). Farsa trwa dalej, auto mam miec na wieczor a tu telefon ze jakas pokrywa z pompa oleju tez jest walnieta, jakis plaskownik jest pod nia podlozony i dalej trzeba czekac, ale niby okazyjnie za 350 PLN zalatwil... OK poskladal i jakis 3 dni poznij odbieram samochod, dojechalem do domu, nastepnego dnia patrze pod auto i ...plama oleju.. Dzwonie, mechanik chory tydzien czekam az wyzdrowieje, auto stoi. W zeszly wtorek zaprowadzilem, mialem miec priorytetowo zrobione, za punkt honoru sobie niby wzial... Mialem dzwonic za 2 dni ( zapomnialem dodac ze dodzwonic sie do niego to cud) no i... niestety nie bedzie bo czeka na czesc, jakis pierscien w ktorym obsadzony jest uszczelniacz walu bo niby on jest pocharatany i niszczy uszczelniacz... Wczoraj dzwonie wieczorem i slysze tak tak juz skladamy za 2 godzinki bede wiedzial co i jak... Nie doczekalem sie telefonu to dzwonie i pytam co jest, niby poskladali ale czekaja az sie nagrzeje bo poprzednio na zimnym tez sie nie lalo... Mial dzwonic dzisiaj rano... Czekalem do 19 w koncu sam zadzwonilem i slysze ze olej dalej leci i teraz bedzie wymienial jakis polpierscienie bo wal niby pracuje na boki i on niszczy uszczelniacz... Parodnia co za mechanik, chyba naprawia metoda prob i bledow, a juz zaplacilem mu 2000PLN. Nie wiem co robic, bo jak zabiore mu samochod to bede musial po sadach sie z nim ciagac o zwrot tych pieniedzy... Jak bede czekal az naprawi kolejne tygodnie to do usr... smierci sie chyba nie doczekam. rzecznik konsumenta powiedzial, ze nie musze mu juz nic doplacac bo nie wywiazal sie przy pierwszej naprawie z umowy i wszystko teraz musi robic na wlasny koszt ... Mial ktos podobna sytuacje ? Co radzicie 