Strona 1 z 1

Turbina

PostNapisane: 26 lis 2006, 21:42
przez Kapsel
Witam wszystkich i proszę o poradę w sprawie turbiny. Od dwóch tygodni jestem szczęśliwym posiadaczem Mazdy 323F (BJ), 2.0TD, 90 KM, rocznik 2000 i słyszałem że po jeździe należy wychłodzić turbinę, jeżeli chodzi tylko o jakiś czas (ile?) pracy silnika na wolnych obrotach po zakończeniu jazdy to ok ale nie wiem czy to właśnie to. Liczę na wskazówki bo do tej pory jeździłem tylko benzynówkami a to autko jest rewelacyjne i mam zamiar nim długo pojeżdzić. Dzięki i pozdrawiam Mazdowiczów. Kapsel

PostNapisane: 26 lis 2006, 21:50
przez Grzyby
Kapsel napisał(a):nie wiem czy to właśnie to

to właśnie to :)

PostNapisane: 26 lis 2006, 21:56
przez Misiek-Bełchatów
Kapsel – masz ksywke jak mój psiak hehe :]

Ale co do pytania ... tak własnie jest, przed wył. silnika trzeba dać turbinie chwile odsapnąć (oglądałem program niedawno i mówili o tym) czas to ok 2min. więcej ponoć nie trzeba.

Przenosze do Porad !

PostNapisane: 26 lis 2006, 23:17
przez martinpl
a ja robie tak, na poczatku tez oczywiscie odpalam auto, potem zapinam pas, ustawiam sobie radio, zmieniam ustawienia klimy jak trzeba i powoli nie przekraczajac 2000obr/min czyli progu zalaczenia turbiny wyjezdzam z parkingu osiedlowego, dopiero na ulicy przekraczam i jade dynamiczniej, w sumie ze 3min autko pracuje na wolnych obrotach, wole chwilke pobawic sie radiem niz turbine posadzic :P podobnie na koniec, jak wracam do domu na osiedlowa ulicze wjezdzam i jade nie przekraczajac 2000obr/min na parkingu tez, zatrzymuje sie, gasze swiatlo, odpinam pas, biore dokumenty telefon i gasze silnik wysiadam :) i znowu ze 2-3min pracuje na wolnych obrotach

moze to wszystko komus sie wydac glupie, ale wole stosowac takie srodki ostroznosci, a latem po jezdzie na trasie, czyli 4 osoby plus bagaz i czesto redukcja, wyprzedzanie, predkosci okolo 160km/h i jak sie zatrzymywalem na stacji na siusiu czy nogi wyprostowac to wogule nie gasilem, tylko sobie spokojnie pracowal jakies 10-15min, plus taki ze byl upal i klima ciagle chlodzila wnetrze, bo przy ponad 30 stopniach na zewnatrz szybko sie wnetrze nagrzewalo :)

PostNapisane: 27 lis 2006, 00:04
przez siwy_dymek
Tu chodzi nie tylko o temperature turbiny ale o to ze potrzebny jest czas aby wirnik mogl sie zatrzymac z predkosci kilkunastu tysiecy obrotow! Wylaczajac silnik wirnik dalej sie kreci pozbawiony sprawnego smarowania/odprowadzania ciepla

PostNapisane: 27 lis 2006, 01:43
przez Waluś
siwy_dymek napisał(a):Tu chodzi nie tylko o temperature turbiny

Nawet nie wiesz jak ładnie potrafi sieswiecić w nocy :P:P
i właśnie idzie o temp. turbiny. Przez te 2 minuty o których piszesz a to nawet za długo (w moim przypadku producent !! [podaje 30 sek.) chodzi właśnie o jej wychłodzenie. A dokładnie temperature w jakiej oliwa nie zapiecze się na "łożyskach" które smaruje.
Zgaszene silnika zaraz po wysiłku powoduje brak możliwości smarowania turbiny, co powoduje zapiekanie oliwy na zespołach ślizgowych, zatykanie kanałów samrujęcych i w dalszej eksploatacji zacieranie turbinki, a więc jej zgon :P

PostNapisane: 27 lis 2006, 02:03
przez siwy_dymek
Waluś przeciez nie napisalem ze sie nei nagrzewa! Twoja wypowiedz jest w duzej mierze powieleniem mojej...

Jesli turbina potrafi pracowac w ekstremalnej temperaturze w czasie jej pracy/jazdy, to w takim razie sama w sobie temperatura nie jest czynnikiem uszkadzajacym, ale wlasnie brak sprawnego smarowania lozyskowania polaczone z temperatura turbiny ktora nei jest odprowadzana z ukladu lozyskowego,m w efekcie zatrzemy lozyska

PostNapisane: 27 lis 2006, 11:40
przez Kapsel
Dzieki serdeczne za porady teraz już Mazdunią będę śmigał jak trzeba, jeszcze tylko wymienię łączniki stabilizatora i w drogę. Kapsel

PostNapisane: 27 lis 2006, 12:29
przez siwy_dymek
Oczywiscie jezeli miales jakas trase gdzie silnik pracowal spokojnie na niskich obrotach, albo po wytezonej pracy koncowy odcinek pokonales spokojnie to "chwila odpoczynku" dla turbiny moze byc proporcjonalnie krotsza!

PostNapisane: 29 lis 2006, 14:40
przez magicadm
martinpl napisał(a):na poczatku tez oczywiscie odpalam auto, potem zapinam pas, ustawiam sobie radio, zmieniam ustawienia klimy jak trzeba i powoli nie przekraczajac 2000obr/min czyli progu zalaczenia turbiny wyjezdzam z parkingu osiedlowego


Samochód to nie tylko turbina. Reszta części też się bardzie zużywa "na zimno". Powinienes rozpocząć jazdę natychmiast po uruchomieniu silnika (oczywiście delikatną).
Nie tracić czasu na zapinanie pasów, ustawianie radia czy klimy(czyli zrobic to wcześniej).
Chyba, ze te operacje zajmują pojedyńcze sekundy...
Każda instrukacja o tym pisze (nie tylko od diesla).

PostNapisane: 29 lis 2006, 15:06
przez Piotrek
Powinienes rozpocząć jazdę natychmiast po uruchomieniu silnika


tylko, ze zima jest to raczej niewykonalne :| Moge co prawda natychmiast wystartowac, ale ja akurat wole najpierw sobie "odparowac" szybki, zeby cokolwiek widziec :| Spotykam jednak na drogach kierowcow, ktorzy robia tak jak Ty – zawsze przed nimi uciekam, bo chlopaki za bardzo nie wiedza gdzie jechac :P

PostNapisane: 29 lis 2006, 15:43
przez magicadm
Piotrek napisał(a):ktorzy robia tak jak Ty


Czyli podgrzewają silnik i wnętrze Webastem? To miałeś na mysli?

Piotrek napisał(a): zawsze przed nimi uciekam, bo chlopaki za bardzo nie wiedza gdzie jechac

Zawsze miło spotkać kierowcę, który ustapi drogi :P

PS
Nikt tutaj nie wspominał o samochodach z wadą fabryczną polegającą na zaparowywaniu szyb przez cały rok.

PostNapisane: 29 lis 2006, 16:11
przez Malutki
magicadm napisał(a):Nikt tutaj nie wspominał o samochodach z wadą fabryczną polegającą na zaparowywaniu szyb przez cały rok

to nie wada fabryczna, tylko syf w aucie (piasek) albo (w starszych autach)
dziurawa podłoga :P wtedy nie mam mocnych szyby sa zawsze zaparowane :D

PostNapisane: 29 lis 2006, 21:16
przez Piotrek
magicadm napisał(a):Czyli podgrzewają silnik i wnętrze Webastem? To miałeś na mysli?


nie to mialem na mysli. Jesli kolega, ktory rozpoczal temat nie ma webasta, oznacza to, ze udzieliles mu bezsensownej rady...

Malutki napisał(a):to nie wada fabryczna, tylko syf w aucie (piasek) albo (w starszych autach)
dziurawa podłoga wtedy nie mam mocnych szyby sa zawsze zaparowane


dziur nie mam, piachu tez nie, szyby od wewnatrz myje regularnie, mimo tego, lubia w zimie zaparowac ;)

PostNapisane: 30 lis 2006, 00:04
przez martinpl
magicadm moze troche zle sie wyrazilem, a Ty chyba troche zle zrozumiales :) praca silnika na biegu jalowym, gdy zapinam pas itp. trwa pare sekund, chodzilo mi raczej ze nie przekraczam 2000obr/min przez jakies 2-3min ale to tez zalezy od wielu czynnikow, wiadomo jak sie czlowiek spieszy mocno to nie patrzy na to az tak pilnie, nie mniej jednak jezdze na zimno o wiele delikatniej niz benzynowym :)

PostNapisane: 30 lis 2006, 00:18
przez magicadm
martinpl napisał(a):magicadm moze troche zle sie wyrazilem, a Ty chyba troche zle zrozumiales :) praca silnika na biegu jalowym, gdy zapinam pas itp. trwa pare sekund,

Dlatego napisałem:
magicadm napisał(a):Chyba, ze te operacje zajmują pojedyńcze sekundy...


Czyli wszystko jasne :)
Pozdrawiam

A wnioski:
Nowoczesne samochody nie lubią grzania na postoju.

PostNapisane: 30 lis 2006, 11:57
przez xANDy
magicadm napisał(a):nie lubią grzania na postoju

I właśnie chodzi o to – o nie "grzanie" silnika. Dlatego po odpaleniu – szczegółnie diesla w mrozy (nie zagrzanego webastem) – należy dać mu pochodzić kilkanaście sekund i delikatnie ruszać. Te sekundy są potrzebne aby olej zdążył dojść wszędzie tam, gdzie zastygł z zimna. Poza tym – świece żarowe też działają kilka cykli – silnik normuje swoją pracę itp. Ruszamy i korzystając z wolnych dość obrotów jedziemy. Najlepiej nie przekraczać 1800-2000rpm aż do chwili, gdy wskazówka temp ruszy. PS. warto nie włączać od razu mocnego ogrzewania wnętrza, bo silnik będzie się tym dłużej nagrzewał (w madzi 6 jest fabryczny dogrzewacz).
Z wyłączaniem – to z gruszba powiedzieliśmy wszystko co ważne. Mam tylko jedną uwagę: turbina ma się przede wszystkim schłodzić a nie zwolnić obroty. Wystarczy jej 3 sekundy, żeby zejść z wysokich obrotów na zwykłe. Ona przecież zawsze ma obciążenie w postaci oporów powietrza. Przy wychłodzeniu chodzi właśnie tylko o wychłodzenie (obroty są elementem praktycznie pomijalnym).