Klub MazdaSpeed

Witam. Mój problem polega na tym że jadąc autem ni z tego ni z owego gaśnie mi silnik, a po chwili załapuje. W tym tygodniu wracając z pracy zgasł mi i nie chciał już załapać. Owe gaśnięcie moim zdaniem powoduje elektryka ,bo jak zgaśnie i próbuje go odpalić to po przkręceniu kuczya w okolicy zegarów nie świecą sie żadne kontrolki od zapłonu, ale rozrusznik kręci, światła są i reszta też. Zadzwoniłem po ojca żeby mnie zcholwał i podczas cholowania w pewnym momencie ni z tego ni z owego kontrolki się zapaliły( kluczyk byl przykręcony, zeby nie zablokowało kiery) nacisnołem na kluczyk, rozrusznik raz zakręcił i silnik pali. Opiłem linke i resztę drogi mazda pokonała o własnych siłach. Przed domem powtórka , zgasł i po jakimś czasie kontrolki się zapaliły i dojechałem do domu. Byłem u mechanika z moim problemem to powiedział żeby się pojawić jak kontrolki nie będą się świeci. Tylko w tym jest cały ambaras że to sie wyłącza i włącza kiedy chcesz. Może coś podpowiecie.

sprawdź przekaźniki pod maską czy wszystkie mają dobre przewodzenie z gniazdami

Ja bym wymienił kostkę od stacyjki, czy też styki stacyjki. Zwał jak zwał. Tu pewnie tkwi problem.

Przekaźniki pod maską już sprawdziłem,wszystkie styki wyglądają dobrze i są czyste. I na dodatek po wyjęciu wszystkich przekaźników kontrolki dalej sie świeciły. A stacyjkę sprawdzę jutro.

No i jak to się skończyło?