Olej bryzga z rury wydechowej

Nie znalazlem podobnego watku na forum, więc zakładam nowy. Jesli watek taki juz był to poproszę uprzejmie moderatora o przeniesienie.
Jak sie zaczął problem – zabrudziło mi tyna klapę i to konkretnie na czarno, więc wziąłem wąż ogrodowy z woda i chciałem to spłukać, stało sie to w ciagu ostatniego tygodnia – i ku mojemu zaskoczeniu brud nie spłynął tylko zaczęly sie tworzyc ogromne krople, – wieć sobie myśle – wtf – i po dotknięciu paluchem – to jest brudny olej. Obadałem wzrokiem i troche paluche końcówke rury – jest tłusta, szybkie spojrzenie na miejsce parkingowe – jest sucho, jakies tam małe kropelki, ale nie ma tragedii. Szybo otwieram maskę wyciągam bagnet- cały zasyfiony olejem na czarno (identyczny kolor jak ten wydostajacy sie z rury), wycieram władam spowrotem, wyciagam i niestety bagnet suchy. No to dolałem prawie 3 litry oleju i poziom oleju po tym podniósł sie do połowy między min i max.
Nie zauważyłem, zeby kopciło z rury, kopci tylko jak porzadnie przegazuje, poza tym chodzi normalnie, nie zauważyłem zadnych niepokojacych dzwiękow z silnika, chodzi normalnie, dynamika cały czas na tym samym poziomie, spalanie paliwa w normie.
Po przejechaniu około 120 km poziom oleju spadł do minimum, więc dolałem znów troszke.
dodatrkowo na kolanach obadałem miejsce parkingowe i są nowe ślady oleju, sprawdze jeszcze jutro z kawałkiem kartonu, ile tego sie wydostaje i skąd.
Podejrzewam, ze sprawa ma się gdzieś na turbinie, lub moze to odma?
Czy spotkał się ktos juz z takim problemem?
Jak sie zaczął problem – zabrudziło mi tyna klapę i to konkretnie na czarno, więc wziąłem wąż ogrodowy z woda i chciałem to spłukać, stało sie to w ciagu ostatniego tygodnia – i ku mojemu zaskoczeniu brud nie spłynął tylko zaczęly sie tworzyc ogromne krople, – wieć sobie myśle – wtf – i po dotknięciu paluchem – to jest brudny olej. Obadałem wzrokiem i troche paluche końcówke rury – jest tłusta, szybkie spojrzenie na miejsce parkingowe – jest sucho, jakies tam małe kropelki, ale nie ma tragedii. Szybo otwieram maskę wyciągam bagnet- cały zasyfiony olejem na czarno (identyczny kolor jak ten wydostajacy sie z rury), wycieram władam spowrotem, wyciagam i niestety bagnet suchy. No to dolałem prawie 3 litry oleju i poziom oleju po tym podniósł sie do połowy między min i max.
Nie zauważyłem, zeby kopciło z rury, kopci tylko jak porzadnie przegazuje, poza tym chodzi normalnie, nie zauważyłem zadnych niepokojacych dzwiękow z silnika, chodzi normalnie, dynamika cały czas na tym samym poziomie, spalanie paliwa w normie.
Po przejechaniu około 120 km poziom oleju spadł do minimum, więc dolałem znów troszke.
dodatrkowo na kolanach obadałem miejsce parkingowe i są nowe ślady oleju, sprawdze jeszcze jutro z kawałkiem kartonu, ile tego sie wydostaje i skąd.
Podejrzewam, ze sprawa ma się gdzieś na turbinie, lub moze to odma?
Czy spotkał się ktos juz z takim problemem?