Witam
Oto kilka niezbędnych informacji na wstępie:
– Mazda 626 , 1999 rok, 2.0 DITD , hatchback, miejsce zamieszkania białystok ( podaje dlatego że może ktoś zna kogoś kto to miał lub zrobił u jakiegoś mechaniora)
Temperatura powyżej 0, pali na dotyk , jest wszystko okej, jeździ płynnie , naprawde zero problemów
Temperatura poniżej 0, i tutaj zonk:
– filtr paliwa , powietrza, oleje, inne pierdoły przy kupnie samochodu – wymienione
– świeczki wymienione na nowe
Samochód przy ujemnej temperaturze kręci ale nie odpala, odpalić może tylko na dwa sposoby:
– postoi w ciepłym miejscu jakiś czas , pojezdzi sobie a potem postoi 2-3 godziny i znowu nie odpala
– odpala na autostart , preparat wtryskiwany od tej tuby co idzie od filtra powietrza do silnika ( chyba)
Po nagrzaniu świec, pierwsza próba odpalenia, kręci i kręci ale nie odpala , przy wiekszych mrozach -5,-6 ..... sprawa wygląda tak, że słychać jakby suche kręcenie, jakby paliwa nie dostawało.
Samochód przeszedł przez 7

!! mechaników, oto co zrobili , wypisze tylko tych co naprawde coś zrobili i stwierdzili:
– komputer 0 błędów
– nagrzewanie świeć, spoko, zero problemów
– wymiana jakiś dwóch małych części w rozruszniku, trzeba było jednak wymienić bo troche były zużyte – nic nie dała
– filtry paliwa w te mrozy wymieniłem 2 razy, na wszelki wypadek, nieskuteczne
– podejrzenie padło na sterownik, ktory znajduje sie stojąc z przodu samochodu w prawym gornym rogu koło szyby , ale nie ma go jak sprawdzić ( wątpie jakoś w to po przeczytaniu forum że to wina sterownika)
I pytanie , mega wielkie ( w którymś temacie ktoś powiedział żartobliwie ze lepiej się juz tu znacie od japońców robiących te auta ) co może dolegać, gdzie w Białymstoku można to sprawdzić, ewentualnie zrobić, mam dość jeźdzenia po " [tiiit]" mechanikach którzy nie potrafią nawet stwierdzić prawidłowo co jest nie tak. Toż to k***a paranoja ......