BJ 2.0 – Brak mocy, falowanie obrotów, Check Engine, wypadanie zapłonu.

Witam.
Od dwóch tygodni mam problem z moją madzią.
Zaczęło się od zapalenia się Check Engine, chwilowego spadku mocy i szalejących obrotów między 100 a 700. Zatrzymałem się, wyłączyłem silnik. Włączyłem, kontrolka CE nadal się świeciła ale objawy ustąpiły.
Odłączyłem akumulator na 2h, kontrolka zgasła – wszystko gra. Zrobiłem trasę około 1200 km bez problemów ale po powrocie po paru dniach znów ta sama bajka. Kilka dni pod rząd ten sam problem – po około 10 minutach jazdy od odpalenia nagle jest spadek mocy, kontrolka silnika zaczyna migać. Zatrzymam się, kilka razy odpalę – kontrolka się świeci ale jeździ ok.
Najdziwniejsze właśnie jest to że zawsze dzieje się to w tym samym czasie – niemal równe 10 minut od odpalenia.
Byłem u mechanika, podłączył do komputera, pokazało błąd wypadania zapłonu. Sprawdziliśmy mgiełką czy nie ma przebić – brak. Wymieniłem świece na nowe wczoraj – cały dzień jeździłem bez problemu. Dziś postał przez noc, rano wsiadam – 10 minut jazdy i znów ta sama bajka tylko gaszenie i odpalanie już nie pomogło, ledwo dotoczyłem się do pracy (zero mocy i stojąc na jałowym obroty latają 100-700, czasem nawet sam gaśnie). Postał pół godziny – wsiadłem żeby odpalić – wszystko gra, obroty na jałowym w normie. Kontrolka silnika oczywiście cały czas się świeci.
Przeczytałem kilka podobnych tematów ale nie jestem pewien czy to ta sama sprawa. Proszę o pomoc w miarę możliwości.
Od dwóch tygodni mam problem z moją madzią.
Zaczęło się od zapalenia się Check Engine, chwilowego spadku mocy i szalejących obrotów między 100 a 700. Zatrzymałem się, wyłączyłem silnik. Włączyłem, kontrolka CE nadal się świeciła ale objawy ustąpiły.
Odłączyłem akumulator na 2h, kontrolka zgasła – wszystko gra. Zrobiłem trasę około 1200 km bez problemów ale po powrocie po paru dniach znów ta sama bajka. Kilka dni pod rząd ten sam problem – po około 10 minutach jazdy od odpalenia nagle jest spadek mocy, kontrolka silnika zaczyna migać. Zatrzymam się, kilka razy odpalę – kontrolka się świeci ale jeździ ok.
Najdziwniejsze właśnie jest to że zawsze dzieje się to w tym samym czasie – niemal równe 10 minut od odpalenia.
Byłem u mechanika, podłączył do komputera, pokazało błąd wypadania zapłonu. Sprawdziliśmy mgiełką czy nie ma przebić – brak. Wymieniłem świece na nowe wczoraj – cały dzień jeździłem bez problemu. Dziś postał przez noc, rano wsiadam – 10 minut jazdy i znów ta sama bajka tylko gaszenie i odpalanie już nie pomogło, ledwo dotoczyłem się do pracy (zero mocy i stojąc na jałowym obroty latają 100-700, czasem nawet sam gaśnie). Postał pół godziny – wsiadłem żeby odpalić – wszystko gra, obroty na jałowym w normie. Kontrolka silnika oczywiście cały czas się świeci.
Przeczytałem kilka podobnych tematów ale nie jestem pewien czy to ta sama sprawa. Proszę o pomoc w miarę możliwości.