Strona 1 z 1
Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
20 kwi 2017, 12:24
przez fujitsu
Witam.
Jak wspominałem w poprzednich postach, stawiam swoją mazdę "na nogi", mazda stała nie używana 2 lata, jest to auto z pewnym przebiegiem 100 tys (auto od nowości w rodzinie).
Wiadomo, że do zrobienia jest mnóstwo rzeczy, a to kosztuje....
Teraz skupiam się na rozrządzie.
Producent zaleca wymianę po 150 tys (silnik ZM), wiec teoretycznie jest jeszcze czas, ale...
Auto jest z 2003 roku, więc ma 14 lat... i tak się zastanawiam, czy taki pasek już "nie sparciał".
Producent jednak nie nakazuje wymiany co np. 6 lat, pisze tylko o konieczności wymiany, po przejechaniu określonego dystansu (silnik ZM).
No ale te 14 lat...
No i moja rozterka, to czy wymieniać, czy nie, a jeśli wymieniać, to tylko pasek, czy może też rolki, napinacze?
Jeśli wymieniać pasek, to czy rolki i napinacze "starzeją się", jeśli nie ma tam nic, co ma prawo starzeć się, to może to zostawiać, a może nic nie ruszać skoro mam jeszcze 50 tyś do wymiany???
Mam nadzieje, że mi coś doradzicie, pozdrawiam.
Re: Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
20 kwi 2017, 13:59
przez Damian68
Jak chcesz mieć pewność to wymień kompletny rozrząd z pompą wody , jeśli lubisz dreszczyk emocji i ryzyko to .......................... To moje zdanie
Re: Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
20 kwi 2017, 16:09
przez fujitsu
Jak rozumiem pompa w silnikach ZM jest napędzana paskiem rozrządu?
I jak rozumiem, ryzyko jeśli chodzi o pompę to łożysko w pompie które może się posypać i "zatrzymać" pasek?

Napisane:
21 kwi 2017, 04:54
przez rav 75
O ile pamięć mnie nie myli... Pompa wody napędzana jest paskiem wielorowkowym. Żeby dostać się do niej należy demontować rozrząd co generuje dodatkowe koszty,stąd zalecenie wymiany przy rozrządzie.
Co do samego rozrządu:zalecenia producenta mówią o wymianie co 150 kkm ("chyba że auto eksploatowane jest w klimacie gdzie występują spadki temperatury poniżej -18st.C wymiana co 90 kkm" – cytat z instrukcji obsługi) lub,w zależności co nastąpi wcześniej – co 120 miesięcy (10 lat). Żadna firma,nawet te które zalecają wymianę rozrządu co 240 kkm,nie przyjmie odpowiedzialności w razie awarii rozrządu więc koszty związane z taką naprawą i tak spadną na Ciebie.
Czy wymienić – Natychmiast. Pompa wody o ile nie cieknie może bym się zastanowił ale pasek,rolki obowiązkowo.
Jako przykład podam auto,Lanos,od zakupu w salonie w jednych rękach,po 10 latach i 30 000 kilometrach rozrząd został wymieniony,okazało się że rolka napinacza prawie się rozsypała.
Re: Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
21 kwi 2017, 13:24
przez fujitsu
Dzięki, mam jeszcze pytanie o uszczelkę zaworów, na forum znalazłem posta w którym ktoś pisał, że oryginalna wytrzyma kilka razy podnoszenie pokrywy, czy to prawda?
Czy może trzeba ją wymieniać za każdym razem?

Napisane:
21 kwi 2017, 16:52
przez rav 75
Mnie wytrzymała 250 kkm, sprzedając auto zaczynała się lekko pocić. Jeśli miałbyś wymieniać – tylko oryginał.
Re: Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
22 kwi 2017, 10:31
przez fujitsu
Witam.
Zdecydowałem, że wymienię cały zestaw, ale bez pompy wody.
Zastanawiam się jeszcze nad jednym do warsztatu mam 20 km, odpalić i jechać czy zholować?
Pozdro.

Napisane:
22 kwi 2017, 18:07
przez sebekle
Jechać jeśli tylko się bardzo nie zastał i hamulce na przykład puszczą

Napisane:
22 kwi 2017, 21:49
przez zadra
A ja bym zaholował.
Po co ryzykować naprawy głowicy..
Co do pompy wody, to nie ma w niej łożyska – tzn, łożyska w takim klasycznym znaczeniu jak łożysko kulkowe, czy wałeczkowe. Jeśli dobrze pamiętam, jest tam tylko tuleja pasowana z odpowiednim rygorem i jedynym ryzykiem jest rozszczelnienie ze względu na uszkodzenia uszczelnień wałka lub zablokowanie wirnika pompy z innych powodów.
Uszczelką pod klawiaturą się nie przejmuj – wymiana jest prosta i ja zostawiłbym starą i ewentualnie przyglądałbym się częściej, czy nie przecieka w czasie pracy.
Gdy będziesz wymieniał rozrząd, to może również warto wymienić uszczelniacze wałków zdawczych silnika – wałki rozrządu i wału głównego – koszt niewielki a spokój przez następnych kilka lat
Re: Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
23 kwi 2017, 00:22
przez fujitsu
hamulce puszczają, ale rdze zrobiła swoje i dziwnie świszczą, ale puszczają, przepchałem sunie z miejsca gdzie spała, na mój "warsztat".
nie mogąc ogarnąć dzikiej ciekawości; wsadziłem aku i zakręciłem na sekundę, poszła zanim zastanowiłem się czy kluczyk jest już w pozycji "zapłon".
ale momentalnie ją zgasiłem
ona ma oryginalne 100 tyś więc nie chcę jej zrobić krzywdy, bo dobra sunia może być
nie będę ryzykował, zaholuję ją
pozdro

Napisane:
11 cze 2017, 13:00
przez maderix95
zadra napisał(a):A ja bym zaholował.
Po co ryzykować naprawy głowicy..
Trochę odkop ale przeglądałem z ciekawości. Co do naprawy głowicy. ZM jest bezkolizyjny przecież, więc z tą naprawą głowicy to niekoniecznie. Chyba, że w przypadku zerwania paska w silniku bezkolizyjnym coś jeszcze się dzieje?


Napisane:
12 cze 2017, 09:23
przez zadra
ZM jest bezkolizyjny
Jesteś pewien?
Re: Moje rozterki o rozrządzie...

Napisane:
16 sty 2018, 19:12
przez cinekban87
hej odswiezam temat bo sam ma dylemat autko ma ori prawie 102 tys przelotu 2001 rok 1.5 16 v i przez 17 lat prawopodobnie nie wymieniono paska rozrzadu, czy jest to mozwlie? jak mu sie przyjrzałem to wyglada dosyc swiezo napisy białe itd niestety brak osłony rozrzadu. Przy tym przegladzie i wieku auta co zrobic ?