Wymiana czy remont silnika? 323 bj 1999 1,5 + gaz Warszawa

Witajcie,
nie sądziłem że ten moment kiedyś nadejdzie, ale jednak..
Od sierpnia dziwne rzeczy zaczęły się dziać z autem. O ok. 20% wzrosło spalanie. Stracił na mocy. Po odpaleniu, gdy wyłączało się ssanie a silnik był jeszcze zimny potrafił zgasnąć przy dojeździe do skrzyżowania (na wciśniętym sprzęgle i jednoczesnym hamowaniu). Zdarzało się tak jednorazowo, odpalałem i bez problemu jechałem dalej. Potem gaśnięcie na sprzęgle bądź "luzie" przy jeszcze zimnym silniku stały się normą. Przy jeździe w korku na 1-szym biegu bez gazu niezależnie czy auto rozgrzane czy nie – szarpanie, dopiero po dodaniu gazu wracała płynność jazdy...
Teraz – gaśnie na zimnym, ale potrafi też gdy jest rozgrzany – zwłaszcza gdy silnik dostaje obciążenie poprzez hamowanie, czy np. wspomaganie kierownicy. O klimie nie ma mowy, bo zaraz przy wciśnięciu sprzęgła bądź biegu jałowym gaśnie.
Sądziłem że to może przez świece / cewki. Jedno i drugie wymieniłem na nowe dobre jakości. Kable sprawdzone. Wyczytałem że może jeszcze egr może być przyczyną
– okazało się że egr jest ok.
Zdesperowany pojechałem do polecanego tu na forum mechanika w Autozakręcie na Szaserów. Pan Jerzy (podobno spec od mazd) po przeprowadzonym dochodzeniu wybadał że nie ma kompresji na drugim cylindrze i jest bardzo słaba na trzecim. Podobno pierwszy i czwarty są najzdrowsze. Panowie z autozakrętu uznali że to jest przyczyna gaśnięcia auta, większego spalania i mniejszej mocy. Stwierdzili, że cały osprzęt typu silnik krokowy, TPS, przepływka i przepustnica są ok. Filtry i dopływ powietrza również ok.
Zasugerowali remont silnika – koszt ok 2,5 – 3 tys zł, ale facet dodaje, że może być i drożej – zdarzyło mu się że robił silnik i koszty wyniosły 5 tysięcy. Odradzał zakup używanego – stwierdził że może się trafić gorszy lub w podobnym stanie do mojego.
I tu mam dylemat – ryzykować i kupić używany silnik, ryzykować i pchać się w remont silnika, czy ryzykować i jeździć jak gdyby nigdy nic? Auto nie jest już wiele warte, a z nie w pełni sprawnym silnikiem to już w ogóle. Dodam tylko że w tym roku włożyłem już 3 tys zł na odnowienie blacharki, progi, nadkola i malowanie z nadzieją że jeszcze ze dwa lata pojeżdżę, a tu zonk
Mam sentyment do swojej bj-tki, jeżdżę nią 6 lat, nigdy mnie nie zawiodła. Słyszałem że auta sprzed 2000r i sprzed kryzysu są nie do zajechania, zwłaszcza silniki w mazdach (made in Japan), i tu się naciąłem
chyba komora gazowa jaką zafundowałem madzi zrobiła swoje. Na gazie bez żadnych ingerencji w silnik zrobiłem 110tys km. Teraz mam przejechane 290 tym km. W sumie jak na auto prawie 17 letnie to chyba niezły wynik.. Sorry za ten elaborat, ale ta sytuacja kosztuje mnie nie tylko dużo emocji..
I tu kilka moich pytań:
1) co byście zrobili na moim miejscu?
2) Może znacie jakiegoś konkretnego i nie za drogiego mechanika w okolicach sulejówka / lub w Warszawie, którego moglibyście polecić by rzucił okiem i podpowiedział czy remontować silnik, lub ewentualnie potrafiłby wymienić na inny używany?
3) czy znacie jakieś pewne źródło, gdzie można kupić silnik?
Mateusz
nie sądziłem że ten moment kiedyś nadejdzie, ale jednak..
Od sierpnia dziwne rzeczy zaczęły się dziać z autem. O ok. 20% wzrosło spalanie. Stracił na mocy. Po odpaleniu, gdy wyłączało się ssanie a silnik był jeszcze zimny potrafił zgasnąć przy dojeździe do skrzyżowania (na wciśniętym sprzęgle i jednoczesnym hamowaniu). Zdarzało się tak jednorazowo, odpalałem i bez problemu jechałem dalej. Potem gaśnięcie na sprzęgle bądź "luzie" przy jeszcze zimnym silniku stały się normą. Przy jeździe w korku na 1-szym biegu bez gazu niezależnie czy auto rozgrzane czy nie – szarpanie, dopiero po dodaniu gazu wracała płynność jazdy...
Teraz – gaśnie na zimnym, ale potrafi też gdy jest rozgrzany – zwłaszcza gdy silnik dostaje obciążenie poprzez hamowanie, czy np. wspomaganie kierownicy. O klimie nie ma mowy, bo zaraz przy wciśnięciu sprzęgła bądź biegu jałowym gaśnie.
Sądziłem że to może przez świece / cewki. Jedno i drugie wymieniłem na nowe dobre jakości. Kable sprawdzone. Wyczytałem że może jeszcze egr może być przyczyną

Zdesperowany pojechałem do polecanego tu na forum mechanika w Autozakręcie na Szaserów. Pan Jerzy (podobno spec od mazd) po przeprowadzonym dochodzeniu wybadał że nie ma kompresji na drugim cylindrze i jest bardzo słaba na trzecim. Podobno pierwszy i czwarty są najzdrowsze. Panowie z autozakrętu uznali że to jest przyczyna gaśnięcia auta, większego spalania i mniejszej mocy. Stwierdzili, że cały osprzęt typu silnik krokowy, TPS, przepływka i przepustnica są ok. Filtry i dopływ powietrza również ok.
Zasugerowali remont silnika – koszt ok 2,5 – 3 tys zł, ale facet dodaje, że może być i drożej – zdarzyło mu się że robił silnik i koszty wyniosły 5 tysięcy. Odradzał zakup używanego – stwierdził że może się trafić gorszy lub w podobnym stanie do mojego.
I tu mam dylemat – ryzykować i kupić używany silnik, ryzykować i pchać się w remont silnika, czy ryzykować i jeździć jak gdyby nigdy nic? Auto nie jest już wiele warte, a z nie w pełni sprawnym silnikiem to już w ogóle. Dodam tylko że w tym roku włożyłem już 3 tys zł na odnowienie blacharki, progi, nadkola i malowanie z nadzieją że jeszcze ze dwa lata pojeżdżę, a tu zonk
Mam sentyment do swojej bj-tki, jeżdżę nią 6 lat, nigdy mnie nie zawiodła. Słyszałem że auta sprzed 2000r i sprzed kryzysu są nie do zajechania, zwłaszcza silniki w mazdach (made in Japan), i tu się naciąłem

I tu kilka moich pytań:
1) co byście zrobili na moim miejscu?
2) Może znacie jakiegoś konkretnego i nie za drogiego mechanika w okolicach sulejówka / lub w Warszawie, którego moglibyście polecić by rzucił okiem i podpowiedział czy remontować silnik, lub ewentualnie potrafiłby wymienić na inny używany?
3) czy znacie jakieś pewne źródło, gdzie można kupić silnik?
Mateusz