jestem nowym użytkownikiem i od niedawna posiadaczem Mazdy 323f 1.6 2002r z LPG. Odnośnie mojego problemu przeszukałem już wiele wątków, ale nie znalazłem w nich wszystkich problemów, które u mnie występują, a sprawa jest dość poważna i niezbyt bezpieczna, więc założyłem nowy.
Problem polega na tym, że na zimnym silniku po wciśnięciu sprzęgła obroty gwałtownie spadają, a silnik gaśnie – czyli często na zakrętach, na rondzie itp. Gdy kupowałem Mazdę wszystko w miarę grało, jednak już pierwszego dnia po zakupie auto zgasło mi na światłach, a później było tylko gorzej.
Ogólne problemy i ew. poszlaki:
– na zimnym silniku obroty gwałtownie spadają po wciśnięciu sprzęgła i silnik gaśnie,
– mocno falujące obroty na zimnym silniku (gdy wskazówka przy minimum obrotów jednak odbije do góry to mocno faluje),
– całkowity brak mocy na niskich obrotach, nie ma różnicy jak mocno wcisnę pedał gazu, samochód reaguje tak samo – bardzo wolnym przyspieszeniem,
– po ostatniej wizycie u mechanika i przejechaniu ok 150 km cudem było przekroczenie 80 km/h. Do 70 na 3 biegu w miarę ok, na 4 dojechał do 80, po czym można było wciskać gaz jak się chce: czy 1 cm czy do dechy – efekt ten sam, czyli praktycznie brak reakcji, jakby auto zaczynało ważyć kilka ton. Przejechałem kolejne 400 km i problem z progiem 80 km prawdopodobnie zniknął – mechanik mówił, że po wymianie części przejechać z 500 km na benzynie żeby komputer mógł się przystosować.
– samochód gaśnie także jak już silnik jest rozgrzany, po podjeździe pod dłuższe, bardziej strome górki, na których trzeba trochę piłować. Też po wciśnięciu sprzęgła.
– niezależnie od mrozu, odpala pięknie. Jeśli jednak przy pierwszym ruszeniu gaśnie, a tak jest często, bo przy puszczaniu sprzęgła obroty spadają często nawet przy mocniejszym wciśnięciu gazu, to drugie odpalenie jest już wyczynem. Czasami trzeba próbować nawet ponad minutę zanim wreszcie zapali.
– działanie silnika to loteria. Czasem na rozgrzanym telepie całym autem, a raz wydawał taki dźwięk, że zwątpiłem, czy nie mam diesla,
– silnik się poci, ale olej w normie,
– na rozgrzanym silniku obroty ustawiają się różnie, od 700 do 1000,
– wszystko powyżej jest i na gazie i na benzynie.
Auto ostatnio było u mechanika, wymieniono przewody zapłonowe, świece, cewki i rura dolotu. Jedna z cewek miała przebicie bo złapała wilgoć, mechanik mówi, że prawdopodobnie przez to, że silnik był myty przed sprzedażą. Miało śmigać itp. ale auto zgasło na pierwszych światłach. Problem jest poważny, bo często ze względu na pracę nie mogę czekać kilku minut aż auto się nagrzeje, a gaśnięcie na skrzyżowaniach i rondach nie jest czymś w 100% bezpiecznym.
Nie wiem czy to może mieć związek ze sprawą, ale co jakiś czas słychać strzał pod przednią szybą – na początku myślałem, że to uderzenie kamyczka w szybę przy dużych prędkościach, ale to samo słychać też w mieście przy małych prędkościach.
Ps. to moje pierwsze auto, wcześniej nie miałem z nimi za bardzo do czynienia, nie ogarniam spraw technicznych i mogę zadawać naprawdę głupie pytania
W najbliższym czasie chcę odstawić auto do mechanika, jednak prosiłbym o rady czy w ogóle można tym jeździć, czy już odstawić, czy poszlaki co bym mógł jeszcze mechanikowi wskazać, bo jak widać mechanik też człowiek i nie zawsze jest nieomylny.
Pozdrawiam