Bagnet mazda 323f bj
Strona 1 z 1
Witam. Mógłby mi ktoś podać wymiary bagnetu do mazdy 323f bj 1.5 99r?
- Od: 22 maja 2012, 12:39
- Posty: 4
- Auto: Mazda 323f 1.5 1999
Tak wiem to zdjęcie już widziałem, jednak chodzi mi jeszcze o dokładne wymiary końcówki która wskazuje poziom oleju( tj. odległość między F i L, i ich umiejscowienie względem końca bagnetu).
- Od: 22 maja 2012, 12:39
- Posty: 4
- Auto: Mazda 323f 1.5 1999
No to jak będzie poda mi ktoś te wymiary?
- Od: 22 maja 2012, 12:39
- Posty: 4
- Auto: Mazda 323f 1.5 1999
czy o to chodzi ?
Dzięki wielkie karmazyn33. Właśnie o to mi chodziło
- Od: 22 maja 2012, 12:39
- Posty: 4
- Auto: Mazda 323f 1.5 1999
cieszę sie że pomogłem .pozdrawiam
A czy możecie podać długość całości od krawędzi prowadnicy? Brakuje tego wymiaru na zdjęciu, a mam ten sam problem...
-
omajden
Jakby się komuś złamało uszko tego bagnetu zaraz ponad kołnierzem to jest prosty sposób by skleić.
Wiercisz wiertełkiem cienkim (bardzo dopasowanym do średnicy jakiegoś niedużej średnicy sztywnego drucika) w obu częściach plastikowych kawałków. Docięty drucik o długości równej sumie głębokości obu otworów pokrywasz klejem najlepiej specjalnym do tworzyw (zwykłym szybkim nie próbowałem), wkładasz i czekasz aż klej zwiąże, i gotowe, przynajmniej do czasu zanim znowu go złamiesz , żartowałem, u mnie dobrze się trzyma.
Zarąbiście skośnoocy bagnet umieścili trzeba przyznać, łatwo zahaczyć ręką robiąc cokolwiek pod maską z prawej str. lub nakapać olejem po paskach, ehh.
Wiercisz wiertełkiem cienkim (bardzo dopasowanym do średnicy jakiegoś niedużej średnicy sztywnego drucika) w obu częściach plastikowych kawałków. Docięty drucik o długości równej sumie głębokości obu otworów pokrywasz klejem najlepiej specjalnym do tworzyw (zwykłym szybkim nie próbowałem), wkładasz i czekasz aż klej zwiąże, i gotowe, przynajmniej do czasu zanim znowu go złamiesz , żartowałem, u mnie dobrze się trzyma.
Zarąbiście skośnoocy bagnet umieścili trzeba przyznać, łatwo zahaczyć ręką robiąc cokolwiek pod maską z prawej str. lub nakapać olejem po paskach, ehh.
Ostatnio edytowano 14 paź 2017, 07:32 przez Zoomi, łącznie edytowano 1 raz
Zoomi napisał(a):Jakby się komuś złamało uszko tego bagnetu to jest prosty sposób by sklepić.
Zarąbiście go skośnoocy umieścili trzeba przyznać, łatwo zahaczyć ręką robiąc cokolwiek pod maską z prawej str. lub nakapać olejem po paskach, ehh.
Wiercisz wiertełkiem cienkim (bardzo dopasowanym do średnicy jakiegoś niedużej średnicy sztywnego drucika) w obu częściach plastikowych kawałków, "smarujesz" docięty drucik o długości sumy głębokości obu otworów klejem najlepiej specjalnym do tworzyw (zwykłym szybkim nie próbowałem), wkładasz i czekasz aż klej zwiąże, i gotowe, przynajmniej do czasu zanim znowu go złamiesz
Jak swój złamałem też tak planowałem. Ostatecznie wyjąłem go nagrzanym do czerwoności szpikulcem i zamieniłem na bagnet z BA 1.8. Wielkość idealnie taka sama z tym, że cały jest metalowy. Mniej rzeźbienia a do tego trwałość. Same plusy a nawet kupiłem agresywny klej do plastiku żeby tamten skleić
U mnie zaś mechanik uciął przy wymianie rozrządu i uszczelnianiu misy. W każdym razie końcówka sklejona klejem na gorąco i złapana koszulką termokurczliwą, póki co nie odpada.
Może wie ktoś, od jakich jeszcze silników by pasował do 1.5? Bo płacić ponad 100zł za część OEM to ja dziękuję :/
Może wie ktoś, od jakich jeszcze silników by pasował do 1.5? Bo płacić ponad 100zł za część OEM to ja dziękuję :/
- Od: 14 wrz 2015, 22:30
- Posty: 6
- Skąd: Białystok
- Auto: Mazda 323F BJ 1.5; 2000r.
Uciął to raczej w przenośni? Złamać go to naprawdę nie jest wielka sztuka, jest w niefartownym miejscu umieszczony. Temu klejowi gorącemu to raczej nie wróżę świetlanej przyszłości tutaj. Nawet bez naciskania na bagnet się pewnie samo rozklei.
A mechanik jak złamał to niech on się głowi skąd teraz weźmie sprawny bagnet, niech wie że cudze trzeba szanować, w końcu za robociznę rzeźbi tyle że go stać bez dwóch zdań.
A mechanik jak złamał to niech on się głowi skąd teraz weźmie sprawny bagnet, niech wie że cudze trzeba szanować, w końcu za robociznę rzeźbi tyle że go stać bez dwóch zdań.
Chciałbym żeby było w przenośni, no ale stało się jak się stało. I tak całość była robiona po znajomości i po kosztach części tylko, więc nie ma co drążyć. Wpasowałem inny bagnet, na długość praktycznie taki sam, skalę ponacinałem szlifierką i jest git. Tylko trochę ciasno siedzi. Jedyne co to nie wiem od jakiego to auta, możliwe że Wartburg.
- Od: 14 wrz 2015, 22:30
- Posty: 6
- Skąd: Białystok
- Auto: Mazda 323F BJ 1.5; 2000r.
Klejenie bagnetu jednak słabo wyszło jakiś czas temu. Rozkleił się mimo że klej był chyba do 120stC, do tworzyw i powierzchnie odtłuszczone. Chyba teraz pasowałoby ten plastik na ciepło pospawać/zgrzać.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości