Mam kilka dolegliwości silnikiem. Ogólnie to ma duże wibracje na jałowym, lekkie falowanie, oraz czasami szarpnnie podczas przyspiesznia poniżej 2000 obr/min. Próbowałem to wyeliminować: czysczenie przepływomierza, przepustnicy. Jak się porządnie nagrzeje to jest ok, ale na zimnym zaczyna mnie to coraz bardziej wnerwiać. Zanim zabiorę się za świece i przewody wykręciłem kopułkę aparatu zapłonmowego. Moim oczom ukazał się taki widok.

Jakiś baran chyba czyścił kiedyś kopułkę śrubokrętem i mocno od środka ją porysował. Pamiętam z dawnych czasów jak jeszcze miałem kaszla, że wnętrze kopułki powinno być idealnie czyste bez żadnych zarysowań – bo rysy powodują niekontrolowane przeskoki iskry. Co wy na to? Wymienić kopułkę? Styki wyczyściłem delikatnie papierem ściernym bo były zaśniedziałe, ale efektu brak.