Pompa wspomagania

Po wymianie 2 tyg temu rozrządu zauważyłem, że ubywa płynu ze zbiorniczka. Dodam, że wcześniej (ok 4 miesięcy użytkowania) było wszystko w porządku, zero ubytków.
Pierwsze co zauważyłem po przyjeździe z serwisu to to, że płynu było zalane dużo ponad skalę "FULL". Po ok. tyg kiedy pojawiłem się w serwisie kolejny raz było już nieco poniżej kreski FULL. Na moje pytanie usłyszałem odpowiedź, że pompa puszcza i że jeżeli nadal będzie wyciekać to trzeba będzie ją wymienić. Dzisiaj po sprawdzeniu była już połowa zbiorniczka. Wygląda na to, że ubywa parę centymetrów na tydzień.
Powiedzcie zatem czy rzeczywiście trzeba wymienić pompę czy raczej chłopaki podczas wymiany rozrządu mogli czegoś nie dokręcić lub poluzować? (a właściwie czy w ogóle powinni ruszać pompę i zbiorniczek wspomagania przy wymianie rozrządu?)
Gdyby to jeszcze były niewielkie koszty to pewnie dla świętego spokoju bym wymienił ale okazało się, że takich pomp nowych praktycznie nie można dostać (nawet w InterCars'ie nie mają) a wymiana na tzw. "zregenerowaną" to koszt ok 650zł.
Pierwsze co zauważyłem po przyjeździe z serwisu to to, że płynu było zalane dużo ponad skalę "FULL". Po ok. tyg kiedy pojawiłem się w serwisie kolejny raz było już nieco poniżej kreski FULL. Na moje pytanie usłyszałem odpowiedź, że pompa puszcza i że jeżeli nadal będzie wyciekać to trzeba będzie ją wymienić. Dzisiaj po sprawdzeniu była już połowa zbiorniczka. Wygląda na to, że ubywa parę centymetrów na tydzień.
Powiedzcie zatem czy rzeczywiście trzeba wymienić pompę czy raczej chłopaki podczas wymiany rozrządu mogli czegoś nie dokręcić lub poluzować? (a właściwie czy w ogóle powinni ruszać pompę i zbiorniczek wspomagania przy wymianie rozrządu?)
Gdyby to jeszcze były niewielkie koszty to pewnie dla świętego spokoju bym wymienił ale okazało się, że takich pomp nowych praktycznie nie można dostać (nawet w InterCars'ie nie mają) a wymiana na tzw. "zregenerowaną" to koszt ok 650zł.