Strona 1 z 2

Amortyzator EA0728700 B – Jaka to firma?

PostNapisane: 28 sie 2005, 12:20
przez brii
Nie wiecie przypadkiem, jakiej firmy to amortyzator – EA0728700 B? Piszd jeszcze na nim "JAPAN". Podejrzewam, że to oryginalny amorek, ale mogę się mylić.
Pytam, bo padł mi lewy tylny i muszę go wymienić, a takie oznaczenia na nim znalazłem.
Od razu mówię, że nie chcę wymieniać dwóch, bo po teście (przeprowadzonym 3 razy) wyszło na to, że drugi (prawy tylny) ma 87% sprawności, czyli jest prawie jak nówka :D

PostNapisane: 28 sie 2005, 16:32
przez Jaksa
brii napisał(a):EA0728700 B
Tak ,to oryginalny tył.

PostNapisane: 28 sie 2005, 16:47
przez brii
A nie wiesz może, jaka to firma produkuje – czego mam szukać – jaki model?

Re: Amortyzator EA0728700 B – Jaka to firma?

PostNapisane: 28 sie 2005, 17:39
przez Gery
brii napisał(a):bo po teście (przeprowadzonym 3 razy) wyszło na to, że drugi (prawy tylny) ma 87% sprawności, czyli jest prawie jak nówka :D
Hmmm ciekawe, bo wyszło na to, że on jest LEPSZY NIŻ NÓWKA. Amorek prosto z fabryki ma około 80% sprawności.

PostNapisane: 28 sie 2005, 17:54
przez Jaksa
brii napisał(a):jaka to firma produkuje
Te, które posiadam do 626 są firmy Tokico.

PostNapisane: 28 sie 2005, 19:49
przez misiek06
Gery napisał(a):Hmmm ciekawe, bo wyszło na to, że on jest LEPSZY NIŻ NÓWKA. Amorek prosto z fabryki ma około 80% sprawności.
Ja mam z przodu 85% i sprawdzałem to na dwóch stacjach :P

PostNapisane: 28 sie 2005, 19:55
przez nemi
brii napisał(a):Od razu mówię, że nie chcę wymieniać dwóch, bo po teście (przeprowadzonym 3 razy) wyszło na to, że drugi (prawy tylny) ma 87% sprawności, czyli jest prawie jak nówka
A sprzedają pojedynczo? Jak kupowałem do poprzedniego auta amory, to płaciło się za sztukę, ale były pakowane komplety...

PostNapisane: 28 sie 2005, 20:01
przez Gery
nemi napisał(a):
brii napisał(a):Od razu mówię, że nie chcę wymieniać dwóch, bo po teście (przeprowadzonym 3 razy) wyszło na to, że drugi (prawy tylny) ma 87% sprawności, czyli jest prawie jak nówka
A sprzedają pojedynczo? Jak kupowałem do poprzedniego auta amory, to płaciło się za sztukę, ale były pakowane komplety...
Sprzedają pojedynczo, ale przeważnie bez gwarancji i trudno się temu dziwić.

PostNapisane: 28 sie 2005, 20:02
przez Jaksa
nemi napisał(a):A sprzedają pojedynczo
Tak sprzedają – tylko kto wymienia sztukę? Buty też kupujesz na sztuki? ;) <lol> (może złe porównanie :P)

PostNapisane: 28 sie 2005, 21:20
przez marek
Jaksa napisał(a):Buty też kupujesz na sztuki?
Dobre porównanie.

To tak, jak z oponami, wymienia się co najmniej dwie (na jednej osi).

PostNapisane: 28 sie 2005, 21:51
przez nemi
Jaksa napisał(a):Tak sprzedają – tylko kto wymienia sztukę?
Ja bym nie ryzykował, nawet jeśli drugi jest niby dobry – wystarczy, że jednak będzie różnica i polecą oba błyskawicznie.

PostNapisane: 28 sie 2005, 21:54
przez Waluś
Jeden amorek ?? i to jeszcze nowy ??
Totalny bezsens.
Jeśli już chcesz koniecznie zaoszczędzić, to lepiej poszukaj 2 używek w niezłum stanie

PostNapisane: 28 sie 2005, 22:37
przez Jaksa
nemi napisał(a):niby dobry
Trzepaki na stacjach diagnostycznych są do <dupa> (kiedyś opisywałem temat ze stacją diagnostyczną). Dodać mogę, iż każdy amorek (na naszych drogach) nadaje się do wymiany po 60 tysiącach (a niby taki dobry :P).

PostNapisane: 28 sie 2005, 22:58
przez GofNet
marek napisał(a):To tak, jak z oponami, wymienia się co najmniej dwie (na jednej osi)
A więcej, jak dwie na jednej osi można? <diabełek> hahaha
Nie mogłem się powstrzymać hahaha

Jeśli chodzi o amortyzatory, to faktycznie najlepiej wymieniać je parami. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.

PostNapisane: 29 sie 2005, 09:10
przez tomekrvf
Amory tylko parami !!

PostNapisane: 29 sie 2005, 10:21
przez brii
To powiedzcie co lepiej – jeździć jeszcze przez dwa miesiące na jednym rozwalonym i potem zmienić na dwa nowe, czy jednak lepiej wymienić teraz jeden? Mam teraz naprawdę ważne wydatki a w serwisie Mazdy zawołali o dużo za dużo za dwie sztuki :|
Gery napisał(a):Hmmm ciekawe, bo wyszło na to, że on jest LEPSZY NIŻ NÓWKA. Amorek prosto z fabryki ma około 80% sprawności.
Też się trochę zdziwiłem, jak gościu na stacji diagnostycznej mówił, że nówki mają 80% a jeszcze większy szok przeżyłem, jak wczoraj w "Garażu" na TVN Turbo jakiś pacjent z ASO Opla (specjalista od zawieszenia) powiedział, że amorki, które mają 100% sprawności nie istnieją, bo byłyby sztywnymi prętami (OK – zrozumiałe) a dobre nówki mają około 70% sprawności. W tym momencie, to już tylko <glupek2>

PostNapisane: 29 sie 2005, 11:41
przez Gery
Mi się wydaje, że to jest tak: Sprawność amortyzatora, to inaczej jego zdolność do tłumienia drgań i "bujania" mierzona w procentach gdzie 0% to "bujanie bez żadnych ograniczeń a 100% to ZERO bujania – drgań. Czyli rzeczywiście tak jaby zawiecha była "na sztywno". Z tego wnoisek, że amortyzator, który ma np. 97% sprawności jest także amorem zepsutym i nadaje się do wymiany ewentualnie naprawy (np. może się "zaciął"), co o tym sądzicie?

PostNapisane: 29 sie 2005, 12:26
przez tomekrvf
Panowie, kiedyś siedziałem trzy dni na firmowym testerze Sachs do amrtyzatorów. Te procenty nie są sprawnością amora (nie pamiętam czym). Wszystko należało oceniać po wykresie, który wypluwał tester.

PostNapisane: 29 sie 2005, 12:32
przez brii
Moj diagnosta coś tam oglądał :D

PostNapisane: 29 sie 2005, 12:34
przez LUP
Panowie te procenty, to jest parametr pod nazwą "przyczepność" i powinien oscylować powyżej 60% na koło
Ważne, żeby na osi różnice względne były małe.