Strona 1 z 1

Sposób rozruchu awaryjnego

PostNapisane: 26 sty 2004, 17:35
przez Morder
Może ktoś wie, czemu przy rozruchu awaryjnym (podłączając przewody z innego akumulatora) NIE należy łączyć nigdy kabla minusowego z biegunem ujemnym akumulatora, tylko do silnika ?

PostNapisane: 26 sty 2004, 17:43
przez Carrrlos
taaaa? pierwsze co słyszę, że niby czemu to szkodzi?
istnieje co prawda teoria dotycząca łaczenia akumulatorów i kolejności podłacznia kabli, nie pamiętam oczywiście, teraz w zime zdarzało mi się odpalać z 2 samochodu, auta klientów, które stały na parkingu od listopada

PostNapisane: 26 sty 2004, 17:56
przez Morder
no właśnie nie wiem, dlatego zadałem takie pytanie

PostNapisane: 26 sty 2004, 22:44
przez zbyniu
Witam

Problem nie jest w tym że możesz zaszkodzić akumulatorowi tylko chodzi o to że jak podłączasz minus do silnika to jest mniejszy spadek napięcia, nie masz już straty na kablu minusowym .
Łączeniem równoległym nic się stać nie może bo napięcie nie wzrasta tylko pojemność baterii.


Pozdrawiam ZBYSZEK

PostNapisane: 26 sty 2004, 23:03
przez _MarSs_
I dochodzi kwestia, że jak łączysz najpierw plusy akumulatora a potem masy samochodów to jak trafi się zamotaniec <jelen> to co najwyżej zrobi zwarcie jednego z akumulatorów (ostro polecą iskry to się opamięta)natomiast jeśli będzie się łączyć zaciski akumulatorów to istnieje prawdopodobieństwo podłączenia tego słabszego samochodu odwrotnie co na pewno nie ucieszy zamontowanej w nim elektroniki :( ale zawsze mozna trafić na Syrenkę <lol>

PostNapisane: 26 sty 2004, 23:22
przez Morder
Zakładamy przewody w takiej kolejności:
1. Plus rozładowanego akumulatora.
2. Plus akumulatora dodatkowego.
3. Minus akumulatora dodatkowego.
4. Minus do silnika.
Odłączamy w kolejności odwrotnej.

PostNapisane: 27 sty 2004, 05:30
przez nightcomer
Morder napisał(a):Zakładamy przewody w takiej kolejności:
1. Plus rozładowanego akumulatora.
2. Plus akumulatora dodatkowego.
3. Minus akumulatora dodatkowego.
4. Minus do silnika.
Odłączamy w kolejności odwrotnej.

kolejność jest bez znaczenia, natomiast dołączanie minusa źródła do masy ma sens. dokładnie taki jak napisał zb.
może warto dodać, chociaż i tak nikt tego nie zastosuje, że przed próbą uruchomienia należy odczekać ze trzy minuty na chodzącym silniku drugiej mazdy celem załadowania kontrolnego padaczkowego akumulatora.

PostNapisane: 27 sty 2004, 09:03
przez Morder
nightcomer napisał(a):kolejność jest bez znaczenia


Przepisałem to z instrukcji obsługi, w której właśnie DUZYMI KROWAMI jest napisane, żeby NIE podłączać minusa do aku, tylko do silnika.

PostNapisane: 27 sty 2004, 11:52
przez zbyniu
Witam

Czytam ten post i zastanawiam się nad tym czy zasadne jest by w czasie przeszczepu prądu samochód dawcy powinien być zapalony czy nie i dochodzę do wniosku że dla dobra alternatora dawcy raczej silnik powinien być zgaszony bo regulator w nim może odejść w zaświaty.
Co wy o tym sądzicie?

Pozdrawiam ZBYSZEK

PostNapisane: 27 sty 2004, 19:05
przez Waluś
O rzesz w morde. Ja zawsze jak komuś odpalałem to zawsze na uruchomionym silniku. Naszczęście alternator żyje :|

PostNapisane: 28 sty 2004, 11:26
przez nightcomer
Morder napisał(a):Przepisałem to z instrukcji obsługi, w której właśnie DUZYMI KROWAMI jest napisane, żeby NIE podłączać minusa do aku, tylko do silnika.


właśnie to napisałem – minus źródła łączyć z masą (silnika) a nie z akumulatorem. chodzi w tym o wyeliminowanie szkodliwych spadków napięcia w przyłączeniu do masy. a kolejność na prawdę nie ma znaczenia.

PostNapisane: 28 sty 2004, 11:29
przez nightcomer
zbyniu napisał(a): dla dobra alternatora dawcy raczej silnik powinien być zgaszony bo regulator w nim może odejść w zaświaty.


a zdażyło się to już komuś? :D

PostNapisane: 28 sty 2004, 15:39
przez zbyniu
Witam

W mojej 626 padł mi regulator w alternatorze (powód nieznany) ale tak że dawał prawie 18V na szczęście umarły tylko żarówki w leflektorach plus stop i kierunki.Dobrz że do pomiaru nie odłączyłem akumulatora od instalacji bo pewnie wszystkie kompy by zmarły a tak akumulator przeją całe napięcie ,na odcinku ok 10km zaczą się gotować.
Na szczęście miałem jeszcze alternator do KL tak że nawet nie szukałem reglera do starego.

Pozdrawiam ZBYSZEK

PostNapisane: 29 sty 2004, 04:48
przez nightcomer
zbyniu napisał(a):W mojej 626 padł mi regulator w alternatorze (powód nieznany)

wydaje mi się, że trwałość regulatora nap w alternatorze nie jest zagrożona przez uruchamianie drugiego samochodu przez pożyczkę prądu z naszego z silnikiem na chodzie... ja w ten sposób uruchomiłem tylko tą jedną mazdą jakieś 150 – 200 samochodów i nic złego się nie stało. A były w tym również mniejsze ciężarowe z akumulatorami ~150Ah.