Sposób rozruchu awaryjnego
Strona 1 z 1
taaaa? pierwsze co słyszę, że niby czemu to szkodzi?
istnieje co prawda teoria dotycząca łaczenia akumulatorów i kolejności podłacznia kabli, nie pamiętam oczywiście, teraz w zime zdarzało mi się odpalać z 2 samochodu, auta klientów, które stały na parkingu od listopada
istnieje co prawda teoria dotycząca łaczenia akumulatorów i kolejności podłacznia kabli, nie pamiętam oczywiście, teraz w zime zdarzało mi się odpalać z 2 samochodu, auta klientów, które stały na parkingu od listopada
- Od: 21 paź 2003, 21:49
- Posty: 543
- Skąd: W-wa
Witam
Problem nie jest w tym że możesz zaszkodzić akumulatorowi tylko chodzi o to że jak podłączasz minus do silnika to jest mniejszy spadek napięcia, nie masz już straty na kablu minusowym .
Łączeniem równoległym nic się stać nie może bo napięcie nie wzrasta tylko pojemność baterii.
Pozdrawiam ZBYSZEK
Problem nie jest w tym że możesz zaszkodzić akumulatorowi tylko chodzi o to że jak podłączasz minus do silnika to jest mniejszy spadek napięcia, nie masz już straty na kablu minusowym .
Łączeniem równoległym nic się stać nie może bo napięcie nie wzrasta tylko pojemność baterii.
Pozdrawiam ZBYSZEK
- Od: 16 lis 2003, 16:07
- Posty: 122
- Skąd: myszków
- Auto: 626ge 2.5,1.8,ESPACE 3.0V6 24V
I dochodzi kwestia, że jak łączysz najpierw plusy akumulatora a potem masy samochodów to jak trafi się zamotaniec
to co najwyżej zrobi zwarcie jednego z akumulatorów (ostro polecą iskry to się opamięta)natomiast jeśli będzie się łączyć zaciski akumulatorów to istnieje prawdopodobieństwo podłączenia tego słabszego samochodu odwrotnie co na pewno nie ucieszy zamontowanej w nim elektroniki
ale zawsze mozna trafić na Syrenkę 


Pozdrawiam
_MarSs_ {626 Cronos 2.0 95}
_MarSs_ {626 Cronos 2.0 95}
- Od: 14 gru 2003, 14:33
- Posty: 80
- Skąd: Legionowo
- Auto: Mazda 626 2.0 95
Morder napisał(a):Zakładamy przewody w takiej kolejności:
1. Plus rozładowanego akumulatora.
2. Plus akumulatora dodatkowego.
3. Minus akumulatora dodatkowego.
4. Minus do silnika.
Odłączamy w kolejności odwrotnej.
kolejność jest bez znaczenia, natomiast dołączanie minusa źródła do masy ma sens. dokładnie taki jak napisał zb.
może warto dodać, chociaż i tak nikt tego nie zastosuje, że przed próbą uruchomienia należy odczekać ze trzy minuty na chodzącym silniku drugiej mazdy celem załadowania kontrolnego padaczkowego akumulatora.
- Od: 29 paź 2003, 01:07
- Posty: 756
- Skąd: zławieśWWA]:~
- Auto: cprf2a'99
Witam
Czytam ten post i zastanawiam się nad tym czy zasadne jest by w czasie przeszczepu prądu samochód dawcy powinien być zapalony czy nie i dochodzę do wniosku że dla dobra alternatora dawcy raczej silnik powinien być zgaszony bo regulator w nim może odejść w zaświaty.
Co wy o tym sądzicie?
Pozdrawiam ZBYSZEK
Czytam ten post i zastanawiam się nad tym czy zasadne jest by w czasie przeszczepu prądu samochód dawcy powinien być zapalony czy nie i dochodzę do wniosku że dla dobra alternatora dawcy raczej silnik powinien być zgaszony bo regulator w nim może odejść w zaświaty.
Co wy o tym sądzicie?
Pozdrawiam ZBYSZEK
- Od: 16 lis 2003, 16:07
- Posty: 122
- Skąd: myszków
- Auto: 626ge 2.5,1.8,ESPACE 3.0V6 24V
O rzesz w morde. Ja zawsze jak komuś odpalałem to zawsze na uruchomionym silniku. Naszczęście alternator żyje 
Morder napisał(a):Przepisałem to z instrukcji obsługi, w której właśnie DUZYMI KROWAMI jest napisane, żeby NIE podłączać minusa do aku, tylko do silnika.
właśnie to napisałem – minus źródła łączyć z masą (silnika) a nie z akumulatorem. chodzi w tym o wyeliminowanie szkodliwych spadków napięcia w przyłączeniu do masy. a kolejność na prawdę nie ma znaczenia.
- Od: 29 paź 2003, 01:07
- Posty: 756
- Skąd: zławieśWWA]:~
- Auto: cprf2a'99
zbyniu napisał(a): dla dobra alternatora dawcy raczej silnik powinien być zgaszony bo regulator w nim może odejść w zaświaty.
a zdażyło się to już komuś?
- Od: 29 paź 2003, 01:07
- Posty: 756
- Skąd: zławieśWWA]:~
- Auto: cprf2a'99
Witam
W mojej 626 padł mi regulator w alternatorze (powód nieznany) ale tak że dawał prawie 18V na szczęście umarły tylko żarówki w leflektorach plus stop i kierunki.Dobrz że do pomiaru nie odłączyłem akumulatora od instalacji bo pewnie wszystkie kompy by zmarły a tak akumulator przeją całe napięcie ,na odcinku ok 10km zaczą się gotować.
Na szczęście miałem jeszcze alternator do KL tak że nawet nie szukałem reglera do starego.
Pozdrawiam ZBYSZEK
W mojej 626 padł mi regulator w alternatorze (powód nieznany) ale tak że dawał prawie 18V na szczęście umarły tylko żarówki w leflektorach plus stop i kierunki.Dobrz że do pomiaru nie odłączyłem akumulatora od instalacji bo pewnie wszystkie kompy by zmarły a tak akumulator przeją całe napięcie ,na odcinku ok 10km zaczą się gotować.
Na szczęście miałem jeszcze alternator do KL tak że nawet nie szukałem reglera do starego.
Pozdrawiam ZBYSZEK
- Od: 16 lis 2003, 16:07
- Posty: 122
- Skąd: myszków
- Auto: 626ge 2.5,1.8,ESPACE 3.0V6 24V
zbyniu napisał(a):W mojej 626 padł mi regulator w alternatorze (powód nieznany)
wydaje mi się, że trwałość regulatora nap w alternatorze nie jest zagrożona przez uruchamianie drugiego samochodu przez pożyczkę prądu z naszego z silnikiem na chodzie... ja w ten sposób uruchomiłem tylko tą jedną mazdą jakieś 150 – 200 samochodów i nic złego się nie stało. A były w tym również mniejsze ciężarowe z akumulatorami ~150Ah.
- Od: 29 paź 2003, 01:07
- Posty: 756
- Skąd: zławieśWWA]:~
- Auto: cprf2a'99
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości