Strona 1 z 1

Mazda MX-3 złącze diagnostyczne

PostNapisane: 17 kwi 2009, 14:32
przez msobecki
Witam, posiadam Mazde Mx-3 jak w opisie moje pytanie jest następujące:
Jaki rodzaj złącza diagnostycznego występuje w tym pojeździe, na aukcji napisane jest ze OBD2, lecz niektórzy twierdzą ze OBD1.
To po pierwsze, po drugie, w którym miejscu mogę znaleźć te złącze w samochodzie?

pozdrawiam

PostNapisane: 17 kwi 2009, 15:22
przez SponeR
było na forum a jak nie było to na stronie głównej w warsztacie jest razem z kodami
złącze to złącze nie wiem po co ci rodzaj
sądząc po produkcji naszych mxek to pewnie OBD namber 1 :D
złacze jest jak otworzysz maske to pod szyba od strony kierowcy
reszte masz " na stronie głównej w warsztacie jest razem z kodami" :]

PostNapisane: 17 kwi 2009, 17:44
przez KyRy

PostNapisane: 17 kwi 2009, 18:06
przez msobecki
hmmm, chyba nie o to mi chodzilo ;–) chciałem nabyć sobie interfejs diagnostyczny oparty na układzie ELM327, czy takie urządzenie będzie kompatybilne z moją madzią ? :)

PostNapisane: 17 kwi 2009, 18:17
przez yama
nic ci to nie da
obd I to najlepiej na diodzie koszt 1PLN a tu wydasz 150 i dowiesz sie tyle samo
zeby lm327 ruszyl musisz miec OBD IIE czylio po 2000 roku przewaznie wyjatki to millenia i xedos tam wystepowaly wczesniej
ale jak bardzo chcesz mam gotowe plytki/do wytrawienia czy to tam chcesz/ zarowno jako na USB jaki RS232

PostNapisane: 18 kwi 2009, 20:09
przez msobecki
może masz i racje ze to zbędny wydatek ;–) Czy uszkodzenie przekaźnika od wentylatorów przy chłodnicy, ma jakiś swój kod błędu czy takiej usterki nie można zdiagnozować tą metodą ? Ostatnio oddalem samochód do "autoryzowanego" warsztatu, trzymali go tam 3 dni nie mogąc znaleźć przyczyny nie działania właśnie wentylatorów, po kilku dniach powiedzieli ze najprawdopodobniej jest brak przejścia miedzy czujnikiem temperatury a komputerem, później okazało sie ze to ponoć brak przejścia miedzy komputerem, a stycznikiem sterującym pracą wentylatorów, rzekomo wymienili wiązkę czy tam naprawili uszkodzoną, i w miejsce oryginalnego stycznika, wsadzili stycznik od jakiegoś polskiego samochodu w dodatku nie nowy co najzabawniejsze nie mieścił się w puszcze w której być powinien, więc wystaje z puszki na kabelkach (to zapewne ta wiązka którą wymienili :| ) za naprawę zaśpiewali 500zl gdyż wymagało to użycia zaawansowanych technik co kolwiek to oznacza. Do czego zmierzam, moim zdaniem taka naprawa powinna zamknąć się w dużo mniejszej kwocie, jakie jest wasze zdanie na ten temat? Pomijam już fakt ze chłopaki na warsztacie zapomnieli oddać mi kilku części których brakuje po ich naprawach, chyba ze osłona wentylatorów i ten taki śmieszny wlot do filtra powietrza był również przyczyną nie działania wentylatorów <lol>
Tak wyglądają niektóre autoryzowane serwisy niestety, nie wiem kto autoryzacji im udzielił