Strona 1 z 2

Alternator padł

PostNapisane: 26 gru 2008, 20:48
przez infinito
niezawodna japonska technika zawiodla w srodku dlugiej trasy
padl alternator (swoja droga od 2 miesiacy wspominala o wymianie ale olalem sprawe czego zaluje)
w kazdym razie na gwalt potrzebuje kupic nowy lub naprawic.
Jako ze mx3 jest dosc rzadkim autem pytanie czy od innych mazd bedzie pasowac? 323, mx6? pojezdze jutro po szrotach moze cos sie znajdzie
Albo czy problematyczne jest naprawienie? czy zwykly mechanik da sobie z tym rade? i ostatnie pytanie. jakiej pojemnosci aku powienien byc w mx3 1.6 16v sohc 1993 rok
dzieki!

PostNapisane: 26 gru 2008, 20:52
przez konrad278
kolego najprawdopodobniej szczotki ci sie skonczyły

PostNapisane: 26 gru 2008, 20:55
przez BratCukierka
w 323F BG B6 i 323 BG B6 powinno być to samo :) W końcu silniki identyczne :)

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:02
przez infinito
dobra
a te szczotki to jakas [tiiit] dla Henia z garazu czy nie bardzo?
bo ja jednemu mechanikowi powiedzialem mx3 to: sorry nie podejme sie
zanalzlem takie cos::
http://allegro.pl/show_item.php?item=49 ... s%C5%82any.
jest w miare blisko mnie i moge tam podjechac
tylko czy bedzie pasowal?
i czy da rady to jakis mechanik wlozyc? bo ja nie ma szans. brak narzedzi i czasu. potrzebuje autka na gwalt...
no i ten aku. jaka pojemnosc od mx3?

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:10
przez kleik87
infinito napisał(a):dobra
a te szczotki to jakas [tiiit] dla Henia z garazu czy nie bardzo?
bo ja jednemu mechanikowi powiedzialem mx3 to: sorry nie podejme sie

hmm jestes z gdanska wiec sprawa prezentuje sie nastepujaco: znam 2 mechanikow specjalistow od alternatorow, jeden na bocznej ulicy bora komorowskiego od razu pierwszy zakret w prawo od sklepow, a drugi przy realu na takim placu obok auto handlu

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:11
przez kleik87
infinito napisał(a):dobra
a te szczotki to jakas [tiiit] dla Henia z garazu czy nie bardzo?
bo ja jednemu mechanikowi powiedzialem mx3 to: sorry nie podejme sie

hmm jestes z gdanska wiec sprawa prezentuje sie nastepujaco: znam 2 mechanikow specjalistow od alternatorow, jeden na bocznej ulicy bora komorowskiego od razu pierwszy zakret w prawo od sklepow, a drugi przy realu na przymorzu na takim placu obok auto handlu

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:21
przez infinito
z gdańska ale niestety w trasie : (
200km od gdanska
SZczecinek Zach-pomorskie
wiec szalu nie ma
i mechanikow to tu malo tym bardziej ze dlugi weekend a zycie tutaj toczy sie wolniej
natomiast ja jutro musze byc w gda autkiem :/

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:27
przez fazzi
konrad278 napisał(a):kolego naj prawdopodobniej szczotki ci sie skonczyły

Skąd ta pewność? Mogą to być też padnięte diody, poluzowany lub przerwany przewód wzbudzenia, zwarte/rozwarte uzwojenia lub po prostu pęknięty pasek.
Ciężko ot tak powiedzieć co konkretne się zepsuło. Widziałem już popalone alternatory na skutek padniętych łożysk więc bez wyjęcia nie da się powiedzieć co jest uszkodzone.

infinito Ja bym pojechał do jakiegokolwiek mechanika żeby wyjąć alternator a potem oddać go do elektryka samochodowego. Na kupienie nowego zawsze jest czas a nigdy nie wiesz w jakim będzie stanie i czy po 1000km nie będziesz go musiał wyjmować i też naprawiać.

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:35
przez infinito
a czy ten z aukcji bedzie pasowal?
jestem teraz w takim miescie ze watpie abym znalazl elektryka samochodowego na chodzie...
a jesli wykrecenie i wkrecenie alternatora nie jest mega problemem to moze jakiegos magika zatrudnie do tego celu

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:40
przez konrad278
fazzi powiedz przyjacielu mojej żony czy ja napisałem NA PEWNO??

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:43
przez infinito
nie kloccie sie :p
pomozcie w potrzebie przyjaciele
: )
pozdro

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:50
przez kropka
Jeśli chodzi o alternator to jest na 90% ten sam co w 323 BG. Mój się posypał jakieś 3 tygodnie temu i do wymiany był stojan, szczotki i regulator (czyli prawie cały alternator). Porównaj numer na alternatorze z aukcji i swoim. Jeśli to to samo to kupuj.

PostNapisane: 26 gru 2008, 21:54
przez fazzi
konrad278 Nie – napisałeś:
konrad278 napisał(a):naj prawdopodobniej

Z resztą z błędem. Równie prawdopodobne są wszystkie przytoczone przeze mnie przyczyny więc czepianie się czy napisałeś na pewno/prawdopodobnie/może albo co tam jeszcze innego chyba nie ma większego sensu. Chodzi o podanie możliwych przyczyn uszkodzeń a nie licytacje kto na co stawia. Chyba że proponujesz zakłady? :P
Poza tym jakoś nie bardzo rozumiem co ma do tego twoja żona.

infinito Z obrazka to tylko Ty możesz sprawdzić czy altek jaki masz w aucie wygląda tak samo. Ewentualnie możesz jutro zadzwonić do ASO Mazdy i tam Ci może powiedzą jaki model alternatora szedł do MX3 a jaki do innych aut z tym silnikiem.

PostNapisane: 26 gru 2008, 22:28
przez konrad278
fazzi kolego nie rozumiesz to taki żart:D oczywiscie masz racje z tymi przyczynami ja po prostu podałem najprostszą i najtańszą co by sie chłopak nie martwił;]

PostNapisane: 29 gru 2008, 21:26
przez infinito
slicznotka naprawiona
udalo sie wrocic do Gdanska bylo ladowanie ok wiec bez problemow
zabulilem 170zl
i szczerze nie polecam warsztatow na Do Studzienki w Gdansku!
krew zalewa jacy frajerzy sie trafiaja
dobrze ze fura jezdzi i mam nadzieje ze po takiej kasie nie bedzie juz problemow

kolejne problemy

PostNapisane: 2 sty 2009, 15:50
przez infinito
No niestety ale przejechalem moze 50km i znow problemy z alternatorem
Frajerow w warsztacie nie ma bo maja dlugi weekend
ze strachem jechalem na sylwestra 120km od Gdanska
do tego z prostownikiem w bagazniku w razie co
masakra

a problem jest jeszcze gorszy
bo nie tylko nie laduje (oczywiscie tak jak poprzednio raz laduje raz nie na szczescie czesciej laduje niz nie wiec jezdzic sie da)
ale do tego doszly kolejne problemy
przepalilo dwie nowe zarowki ktore kupilem sobie pod choinke (shit <killer> ) philipsy za 60zl wiec szkoda
do tego raz dziala a raz nie swiatlo stopu z lewej strony
czasem wylacza radio
czasem wycieraczki wariuja i nie chca sie wlaczyc
czasem dzialaja w zwolnionym tempie
nie nagrzewa powietrza tak powinno
daje ogrzewanie na maxa i to na cieplym bardzo silniku a leci tylko letnie

Co to do cholery moze byc? wina kolesia od alternatora czy wina kolesia ktory skladal to do kupy? Bo auto robilo dwoch
jeden wyciagal i wkladal alternator drugi naprawial alternator
oczywiscie odmowiono mi udzielenia informacji nt tego co zostalo w alternatorze naprawione

Dodam ze auto 1600 1993 rok zasilane gazem

Kolejny raz powtorze
warsztaty na Do Studzienki w Gdanksu odradzam i to szczerze!

Ach! druga sprawa
po przygodzie w trasie musialem zmienic akumulator
mialem wlozony 65Ah lub 60Ah czy jakos tak a teraz jest w kazdym razie mniejszy bo 45Ah
byc moze to jesczez ma jakis wplyw natomiast na tym aku jezdzilem tydzien i poza tym ze czasem nie ladowal tak jak i w poprzednim nie bylo wariactw z reszta elektryki

pozdro bracia i pomozcie bo mnie krew zalewa=)

PostNapisane: 2 sty 2009, 18:20
przez fazzi
infinito napisał(a):oczywiscie odmowiono mi udzielenia informacji nt tego co zostalo w alternatorze naprawione

Yyyyy... Sorry bardzo ale w takim razie za co zapłaciłeś? <co?> Prawdopodobnie nie zrobili nic.
Skoro przepala Ci żarówki sprawdź regulator napięcia. Podepnij się miernikiem na zaciski akumulatora i podnieś obroty. Jak będziesz miał napięcie powyżej 14,5V to masz walnięty regulator napięcia. Ta awaria nie wyklucza oczywiście innych. Cały czas możesz mieć coś nie tak z alternatorem.
Ostatnio u mojego ojca było tak, że kawałek diody odprysł i raz miała przerwę a raz zwarcie – objawy podobne jak u Ciebie... Raz (prawie) było dobrze a za chwilę samochód nie miał prądu.
Jednym słowem musisz się udać do prawdziwego warsztatu. I nie daj sobie wciskać kitu kiedy ktoś ściemnia że nie powie co zrobił. Masz prawo nie zapłacić bo niby za co?

PostNapisane: 2 sty 2009, 18:32
przez infinito
fazzi napisał(a):Masz prawo nie zapłacić bo niby za co?

no wiadomo
tyle ze jeden z kolesi wyciagal alternator a drugi go montowal
kiedy przyjechalem zobaczyc jak im naprawa idzie alternator byl u kolesia od alternatora wiec cos tam chyba bylo robione
choc cholera wie bo jest gorzej niz bylo
czy jest mozliwe zeby regulator napiecia oni uszkodzili czy byl wynikiem zlej naprawy alternatora
sek w tym ze nie stac mnie zeby sie znow ladowac w naprawe za kolejne 200zl
stracilem na tym juz tyle hajsu ze sie wyplukalem na ten miesiac a autko musi dzialac bo potrzebuje <killer>

wszystko nagrywam na dyktafon bo wiem ze beda stwarzali problemy frajerzy
wiec bede mial podkladke a jesli to nie poskutkuje to wpier&^& im urzad skarbowy bo paragonow nie dostalem u zadnego z nich i aloha przyjaciele
jeszcze zwroca hajs za przepalone zarowki <killer>
masakra

PostNapisane: 2 sty 2009, 18:41
przez fazzi
Sprawa jest taka:
Uszkodzony alternator mógł uszkodzić regulator. Jeśli naprawili Ci alternator, a nie ruszali regulatora to ciągle mogą być jaja. Bez zmierzenia nie da rady ocenić.
A moja rada jest taka: Jak chcesz oszczędzać to wydawaj rozsądnie. W miejscu, gdzie dadzą Ci jakąkolwiek gwarancję. Bo w tej chwili to wątpię czy coś wygrasz od kolesi. Zresztą jak powiedziałeś im że masz zepsuty alternator to z czystym sumieniem mogli Ci powiedzieć, że go naprawili bo wyjęli i ktośtam przy nim dłubał. Tyle że to może nie wszystko co było do zrobienia. Jak chcesz mieć pewność to jedź najpierw do elektryka samochodowego i niech on Ci powie co jest do zrobienia. A nie odwrotnie, że sam mówisz co mają 'fachowcy' wyjąć i naprawić.

PostNapisane: 3 sty 2009, 00:16
przez infinito
ok
a pytanie inne
czy moge od kolesia ktory robil alternator wymagac aby naprawil tez regulator
bo wczesniej bylo wszystko ok poza ladowaniem
a teraz co chwile wyrzuca mi radio i inne powyzej opisane akcje
Chodzi o to czy to jego wina ze sie popieprzylo jeszcze gorzej niz bylo?
NO a miernika niestety nie posiadam wiec nie sprawde napiecia
dopiero w poniedzialek