Witam, odświeżę trochę temat. Padły światła cofania. Dzięki pomocy Brii udało mi się rozebrać tylne światło i sprawdzić żarówki. Są ok. Przypomniałem sobie o włączniku podłączonym do skrzyni biegów. Znalazłem włącznik i ową kostkę. Po przeczytaniu postów wyżej mam wrażenie, że to nie jest ta kostka. Fakt była przy samej skrzyni, jednak mogłem się do niej bezproblemowo dostać patrząc od góry. Zerkając na nią spod maski, można powiedzieć, że jest ona mniej więcej w linii prostej pod aparatem zapłonowym przytwierdzona do boku skrzyni. Jest taka biała, trudna do rozebrania i są w niej dwa kabelki. Czyżby to było coś innego niż wy opisujecie? Wracając do tej mojej kostki, postanowiłem ją zmierzyć. Odpaliłem silnik, wrzuciłem wsteczny i wyszedłem z auta...

poważnie, to przekręciłem stacyjkę i wrzuciłem bieg wsteczny. Zabrałem w łapy miernik i do dzieła. Na kostce brak oznak życia. Zluzowałem auto, zmierzyłem jeszcze raz i było już 12V

Czy jeśli to ta kostka, to czy nie powinno być 12V w momencie wrzucenia wstecznego? Pytanie może głupie, ale elektronik ze mnie żaden

Myślę co tu jeszcze mogę sam sprawdzić zanim oddam auto do 'specjalisty'. Mam też dziwne wrażenie, że nie mam tego wstecznego od odbioru auta po naprawie wypadkowej... Może kolesie coś przypadkowo odłączyli lub zniszczyli przewód. Ciekawe czy dadzą się w to wrobić

Przy okazji powalczyłem trochę z wolnymi obrotami, ale po przejechaniu 10km i tak wróciły ustawienia do normy
