MX3 Woda i śnieg w kabinie pod kierownicą – gasnący silnik i migająca kontrolka immo

Witam. Dzisiaj nie miło się zaskoczyłem. Od paru dni nie jeżdżę i nie odpalam Madzi. Samochód stoi pod chmurką, więc jest przysypany. Dzisiaj chciałem ją przepalić. Włączyłem silnik. Samochód odpalił do strzału, więc włączyłem ogrzewanie i zacząłem odśnieżać. Po jakichś 10 minutach samochód zgasł. Powiedziałem sobie wtf? O co chodzi? Przez ponad rok czasu nie zapalała tylko gdy aku się rozładował. Wyłączyłem szybko zapłon i zapaliłem ją ponownie. Pochodziła przez minutę elegancko i obroty zaczęły nagle falować, zapaliła się kontrolka immobilizera i samochód zgasł mimo próby przygazowania. Zrobiłem tak parę razy i raz chodziła normalnie przez 5 minut, a raz przez minutę. Nagle patrzę i normalnie mam nasypany śnieg w środku samochodu zaraz przy pedałach i od strony pasażera. Skojarzyłem to z pewnym dniem po deszczu, gdy na polu było sucho, nie jeździłem 2 dni, a w środku miałem mokry dywanik.
Moje pytanie brzmi, czy przez tą wodę/śnieg zrobiło się jakieś przepięcie przy stykach elektrycznych pod kierownicą? Czy po prostu jest jakiś problem z kablami zapłonowymi wn.
Co ciekawe po jakichś 20 minutach zapaliłem auto i tym razem chodziła normalnie. Ale śnieg zdążył się już roztopić w aucie.
W jaki sposób dokładnie zlokalizować miejsce przecieku? Musi to być dosyć duża dziurka, skoro śnieg potrafił nasypać się do środka.
Najdziwniejsze było to, że gdy auto już chodziło normalnie i ogrzewanie szło na fula, to włączyłem wycieraczki. Z chwilą gdy wracały do pozycji 0 to odgarniały śnieg i w tym samym momencie było słychać śnieg który dostaje się do nawiewów – tak jakbyśmy odkurzali piasek.
Moja teoria i mam nadzieję, że najtańsza, to jakaś szczelina, gdzie woda się dostaje do środka i kapie na jakieś styki. Tak sobie teraz myślę, że może dmuchawa wciągnęła śnieg do środka kabiny, bo mam ją stale ustawioną na pobór powietrza z zewnątrz, a nie z wewnątrz kabiny.
Proszę o pomoc, bo wkurzyło mnie to dzisiaj i na pewno jest to związane z wodą, które jest tam gdzie jej nie powinno być. Silnik jest normalnie suchy (zero wody/śniegu), więc jedynie woda gdzieś wpada przez plastik przy wycieraczkach i przedniej szybie.
Gasnący silnik może jest też przez kiepski akumulator, ale gdyby tak było, to bym już nie zapalił i działo by się tak cały czas, a nie do czasu roztopienia śniegu w środku auta.
Moje pytanie brzmi, czy przez tą wodę/śnieg zrobiło się jakieś przepięcie przy stykach elektrycznych pod kierownicą? Czy po prostu jest jakiś problem z kablami zapłonowymi wn.
Co ciekawe po jakichś 20 minutach zapaliłem auto i tym razem chodziła normalnie. Ale śnieg zdążył się już roztopić w aucie.
W jaki sposób dokładnie zlokalizować miejsce przecieku? Musi to być dosyć duża dziurka, skoro śnieg potrafił nasypać się do środka.
Najdziwniejsze było to, że gdy auto już chodziło normalnie i ogrzewanie szło na fula, to włączyłem wycieraczki. Z chwilą gdy wracały do pozycji 0 to odgarniały śnieg i w tym samym momencie było słychać śnieg który dostaje się do nawiewów – tak jakbyśmy odkurzali piasek.
Moja teoria i mam nadzieję, że najtańsza, to jakaś szczelina, gdzie woda się dostaje do środka i kapie na jakieś styki. Tak sobie teraz myślę, że może dmuchawa wciągnęła śnieg do środka kabiny, bo mam ją stale ustawioną na pobór powietrza z zewnątrz, a nie z wewnątrz kabiny.
Proszę o pomoc, bo wkurzyło mnie to dzisiaj i na pewno jest to związane z wodą, które jest tam gdzie jej nie powinno być. Silnik jest normalnie suchy (zero wody/śniegu), więc jedynie woda gdzieś wpada przez plastik przy wycieraczkach i przedniej szybie.
Gasnący silnik może jest też przez kiepski akumulator, ale gdyby tak było, to bym już nie zapalił i działo by się tak cały czas, a nie do czasu roztopienia śniegu w środku auta.