witam, posiadam mazde 323 td 1995 z silnikiem isuzu i mam problem, a mianowicie zawiesza sie rozrusznik. Mechanik twierdzi, ze to elektromagnes. Bede wdzieczny jesli ktos wie gdzie go moge kupic i za ile.
pozdrawiam
Silnik 1,7 TD – wady i zalety
illegal22 napisał(a):1) troche sie naciełem przy kupnie, kupowałem na szybko i wiem ze nie wszystko jest pieknie z tym autem chociaż co do rezultatów spalania nie moge narzekac jest super,
pytanie pierwsze: czy to ze zpod turbosprężarki w okolicach rury wychodzacej do intercoolera sączy sie olej oznacza ze walnięte jest turbo, czy to ze silnik jest wyrżniety i wali olejem.\ zaznaczam przy tym ze silnik chodzi równo, nie dzwoni, nie dymi z rury jak przygazuję nawet ostro, i nie wali olejem jak odkręcę korek od silnika tam przy napisie turbo.
nie przejmuj sie tym, jesli sączą sie kapki to nic złego, w nowych madziach nawet z turbo kapie...
illegal22 napisał(a):pytanie drugie: slysze gwizd turba owszem w okolicach 2500 obr jednakże tylko na 2 biegu.. wiem dziwne ale tak jest ewidentnie!
u mnie jest tak samo poniewaz na 2 szybko sie rozpedzasz i turbina pracuje przy mniejszych oporach mechanicznych i oporach powietrza na wyzszych biegach tez czuć kopa ale charakterystycznego świstu nie ma bo auto juz tak gwałtwonie nie przyspiesza
Części:
-wahacz wzdluzny tył 90zł/szt
-wahacz przedni 155zł/szt
-sprzęgło komplet tarcza/docisk/lozysko AISIN 540zł
-łozysko z piastą tył 230zł/szt orginał
-chłodnica 260zł
-tarcze+klocki na przód cały komplet 340zł orginał, zamienniki 200zł za komplet
-laczniki stabilizatora 22zł/szt
-bębny tył 90zł/szt +szczęki 70zł za komplet(4szt)
-przegub orginalny 140zł/szt, zamiennik 60zł/szt
-drązek kierowniczy 30zł/szt
-koncówka drażka 20zł/szt
-pompa wspomagania nowa 200zł, używane >100zł
-tuleje 30zł/szt
-pompa wody 120zł
-sworzen wahacza 20zl/szt
-amortyzaroty 130-200zł/szt
-turbosprężarka do 500zł używana
-kompletny rozrząd 280zł rolki,napinacz,pasek
-uszczelka pod glowice 100zł
-półoś 160zl-200 uzywana
-pompa wtryskowa 400-500zł używana, nowe w od 1000zł w góre
-pompa paliwa 100zł
-świce żarowe firmy NKK 100zł/szt
Autko posiadam od 6 miesięcy i jestem zadowolony, sprawuje sie dobrze, 7,1l po mieście bierze-jazda średnio ekonomiczna bo lubie przydusić oraz nieustające korki w bydgoszczy(jeżdze tylko po mieście,żadko poza miasto), autko najlepiej idzie od 2400obr do 3500 i zmiana biegu(turbinka moglaby sie zalanczac od 1900)

do madzi trzeba mieć cierpliwość tymbardziej jak masz diesla;]
- Od: 15 lis 2008, 19:41
- Posty: 45
- Skąd: Bydgoszcz
- Auto: mazda 323 1.7TD sedan
Witam,
posiadam Mazdę 323 BA 1.7 TD od ponad połowy roku i strasznie włożyłem w nią dużo pieniędzy oO. Wcześniej miałem benzyniaki, więc jak przyszła możliwość kupna dieselka to byłem napalony jak szczerbaty na suchary
Samochodzik kupiłem w sumie na szybko ale po podstawowym sprawdzeniu (zawieszenie, elektronika, kolizje).
Ogólnie na początku zakupu nie robiłem dużo kilometrów i po tygodniu okazało się jak dojechałem do domu że idzie para wodna spod machy?! Otwieram a tu wywaliło korek od zbiorniczka wyrównawczego.. Tak się wszystko gotowało!
Zadzwoniłem do gościa który mi sprzedał autko i był w szoku. Mówił, że autko cacy i w ogóle działało bez problemu.
Zadzwoniłem do mechanika (bo całkiem się na tym nie znałem) i mówi, że prawdopodobnie uszczelka pod głowicą..
Zawiozłem autko i okazało się, że raz uszczelka i dwa głowica pęknięta.. O tyle dobrze, że facet który mi sprzedał pokrył koszty nowej głowicy itd.
Cena wahała się gdzieś w granicy 1200 zł. Tak więc nie mały wydatek. Ale zabolało mnie jedno. Wymiana kompletna rozrządu. Mechanik mi powiedział, że z robocizna będzie to kosztowało 900 zł i tak było?! Strasznie dużo.. Po założeniu nowiutkiego rozrządu palił gdzieś w granicach 7l. Więc nie było źle.
Wymieniałem też 2 razy uszczelkę pod pokrywą zaworów bo ciekło. Ale koszt takiej uszczelki to jakieś 40 zł więc nie jest źle.
Przyszła zima..
Autko zaczęło coraz gorzej palić. Musiałem je katować, aż za mną pojawił się biały dym (Habemus
m??)..
Z moich przypuszczeń wynikało, że świece. Aczkolwiek nie miałem o tym pojęcia i zgłosiłem się do mechanika. Stwierdził, że ktoś mnie ładnie zrobił w balona, bo świece nie grzeją.. Wiec byłem ucieszony, że to tylko świece z myślą, że kolega kupił do swojej VW Bory po 40 zł za sztukę. Ruszyłem do sklepu poprosić o 4 sztuki nowiutkich świec
!! Facet przy ladzie mówi: no mamy na stanie najtańsze 95 zł sztuka. Oczywiście załamka no ale jakoś trzeba jeździć to wyciągnąłem ostatnie 400 zł z portfela i pojechałem do mechanika zakładać. Wszystko było pięknie, ale po założeniu okazało się, że to nie świece?! To nie facet mnie zrobił w balona tylko mechanik.. Byłem taki wkurzony, że sam wyciągnąłem miernik z bagażnika i sprawdziłem czy w ogóle dochodzi prąd do świec?! Nie dochodził... Okazało się, że jakiś kabel był przepalony czy przerwany.. Wystarczyło wziąć lutownicę i połączyć. No i co się okazało.. strzelił z dotyku jak każdy z nas podczas swojej pierwszej jazdy z płcią piękną
<lol2>.
Zadowolony a za razem wkurzony wróciłem do domu z 4szt zapasowych świec w schowku. Facet już nie chciał przyjąć w sklepie no bo jest ślad używania i nie sprzeda tego już nikomu..
Po miesiącu pięknej jazdy wjechałem sobie na stację diagnostyczną sprawdzić jak tam moje armorki i hamulce. Wszystko ładnie pięknie, ale wyjeżdżając zauważyłem dość duża plamę płynu z chłodnicy na kafelkach? Okazało się, że jakiś przewód ze starości popękał i całość z robocizną kosztowała mnie 200 zł za 15 cm przewodu od wysokich temperatur. No ale gdzieś tam w środku był i trzeba było trochę rozebrać..
Zima jak to zima, wszystko marznie więc szybko wymieniłem filtr paliwa (koszt 40 zł FILTRONA) bo zaczął szarpać zanim się rozgrzał.. Po wymianie wszystko wróciło do normy. Aczkolwiek nie raz stałem gdzieś na ulicach bo mi autko zgasło oO.
Po kolejnym miesiącu przy odpalaniu przy dużych mrozach (w granicach -20 stopni, oczywiście autko odpalało bez zarzutu. Inne VW stały na parkingach a moja madzia kręciła aż miło!) zauważyłem, że strzela olejem na śnieg.. Podjechałem do znajomego coby obejrzał jaka może być przyczyna. Stwierdził, że to może być simering przy rozrządzie. Ucieszyłem się bo gościu wymieniał rozrząd i dał mi gwarancję. Pojechałem do niego i na początku stwierdził, że to też ten simering. Wiec zostawiłem auto i pojechałem do domu. Po 2 godzinach dzwoni. Myślę sobie czas się ubierać i jechać odebrać kochaną madzię. I facet do mnie, że pompa oleju strzeliła i rzyga na pasek rozrządu i w ogóle... No to kolejna załamka.. Mówię ile nowa? używana? Mechanik stwierdził, że używanej nie polecał by wsadzić bo to bardzo wrażliwy sprzęt i nie gwarantuje, że taki używany pochodzi długo? Bo może po miesiącu strzelić i będzie płacz.. No to zapytałem: a naprawa? Facet odparł, że się nie da.. W takim razie zaczeliśmy szukać nowej pompy.. Chciałem dopasować od Opla ale stwierdził, że nie pasuje.. I dzwoniąc i szukając dalej nie znalazłem ani ja ani on. Po 3ch dniach dzwoni, że jest możliwość kupna pompy ale kosztuje 1200 zł z serwisu z Niemiec.. + 100 zł przesyłka + 100 zł jego prowizja.. = 1400 zł. Stwierdziłem, że podziękuję zabieram auto do innego mechanika. Facet kazał mi poczekać parę godzin. Po 2 godzinach dzwoni, że naprawi tą pompę za 400 zł z jego robocizną?! Ogólnie jakiś krętacz mimo, że każdy mi go polecał w okolicy, że dobrze robi Diesle bo tylko Diesle od osobowych po ciężarowe.. Następnego dnia tak jak mówił, zrobił i kosztowało mnie to 400 zł.
Po naprawie pompy nic się nie działo aczkolwiek nie zauważyłem jednej rzeczy. Jak to w zimę podgrzewałem sobie świece po 2 razy coby mu było lepiej wystartować
Ale teraz jak rano odpalał i zagrzeje je raz to pyknie z dotyku, ale pracuje na obrotach gdzieś 650-700 i telepie. Po chwili gdzieś 3-4 min na postoju wskakuje na dobre obroty, jak się zagrzeje. Pali dużo bo z 8-9 litrów. Jak się bujnę 120-140 to nawet ponad 10l. Myślę, że gdzieś rozrząd dobrze nie ustawił przy wymianie pompy jak rozbierał? ze 2 ząbki za daleko? hmm??
Ostatnia sprawa jaka mnie załamała to pewnego ranka wsiadam chce zagrzać świece a tu nie ma prądu.. Ręce mi opadły i przeszła mnie po raz kolejny myśl po głowie (sprzedam CIĘ!!). Zaciągnąłem do elektryka i okazało się, że mostek prostowniczy w alternatorze się spalił? Wymiana kosztowała mnie z robocizną 200 zł. Po miesiącu sytuacja się powtórzyła i założyli mi drugi na gwarancji
Od 2 miesięcy nic się nie dzieje więc może ostatnim razem założyli coś dobrego a nie MADE IN CHINA..
Ostatnio też wymieniałem amortyzatory z tyłu 200 zł sztuka + łącznik stabilizatora 25 zł sztuka = 450 zł całość.
Po wymianie armora z prawej strony przy jeździe coś szumi. Sprawdziłem linka nie odbija od ręcznego. Poszedłem do sklepu i 145 zł z prawa linkę.. Załamka ale wziąłem. Tzn pojadę dzisiaj o 10tej odebrać.. Na allegro po 110 zł ale kurier 29 zł więc jeden wałek.
Zostanie mi do wymiany tylko przegub z prawej strony bo strzela. Ale wymienie od razu 2 strony. Patrzyłem na allegro koszt 2x140 gdzieś? Jak ktoś się orientuje i wymieniał to niech napisze co i jak.
Wracając do zimy do chyba rozszczelniła mi się turbawka. Bo słychać świst jak przycisnę.. No i załącza się od 1900 obrotów.. Auto dostało niesamowitej mocy. Do 100tki zbiera się niesamowicie! Wcześniej turbawka była gdzieś przy 2400-2500.. Nie narzekam, ale czy powinienem się martwić? Czytałem, że to może być wykończenie turbawki, ale z drugiej strony nie straciłem na mocy tylko przybrałem(?)
Ogólnie juz sam się z siebie śmieje bo tyle pieniędzy wsadziłem w ten samochód a tak chwalili ten model, że niezawodny itd. Trafiłem na sypiącego się i poniosłem koszty. Dosłownie! Drugim takim moim żartem jest to, że pójdę do wydziału komunikacji i przebiję sobie datę produkcji z 1996r na 2010r bo już prawie wszystko wymienione
)
Co do samego samochodu to prowadzi się świetnie. Dobrze trzyma się drogi i zbiera zakręty. Wspomaganie świetnie chodzi, więc leciutko kręci się kierownicą. Zawieszenie nie za twarde, nie za miękkie. Idealne jak dla mnie
. Z przodu jak i z tyłu dużo miejsca, bagażnik duży. Autko godne polecenia i nie ma co się załamywać po tym co napisałem. Widocznie źle trafiłem. Mimo takiej walki z tym samochodem nie umiem go sprzedać. I też z drugiej strony mi szkoda sprzedać po tym co włożyłem i wiem co mam.
Pozdrawiam Łukasz
posiadam Mazdę 323 BA 1.7 TD od ponad połowy roku i strasznie włożyłem w nią dużo pieniędzy oO. Wcześniej miałem benzyniaki, więc jak przyszła możliwość kupna dieselka to byłem napalony jak szczerbaty na suchary
Samochodzik kupiłem w sumie na szybko ale po podstawowym sprawdzeniu (zawieszenie, elektronika, kolizje).
Ogólnie na początku zakupu nie robiłem dużo kilometrów i po tygodniu okazało się jak dojechałem do domu że idzie para wodna spod machy?! Otwieram a tu wywaliło korek od zbiorniczka wyrównawczego.. Tak się wszystko gotowało!
Zadzwoniłem do gościa który mi sprzedał autko i był w szoku. Mówił, że autko cacy i w ogóle działało bez problemu.
Zadzwoniłem do mechanika (bo całkiem się na tym nie znałem) i mówi, że prawdopodobnie uszczelka pod głowicą..
Zawiozłem autko i okazało się, że raz uszczelka i dwa głowica pęknięta.. O tyle dobrze, że facet który mi sprzedał pokrył koszty nowej głowicy itd.
Cena wahała się gdzieś w granicy 1200 zł. Tak więc nie mały wydatek. Ale zabolało mnie jedno. Wymiana kompletna rozrządu. Mechanik mi powiedział, że z robocizna będzie to kosztowało 900 zł i tak było?! Strasznie dużo.. Po założeniu nowiutkiego rozrządu palił gdzieś w granicach 7l. Więc nie było źle.
Wymieniałem też 2 razy uszczelkę pod pokrywą zaworów bo ciekło. Ale koszt takiej uszczelki to jakieś 40 zł więc nie jest źle.
Przyszła zima..
Autko zaczęło coraz gorzej palić. Musiałem je katować, aż za mną pojawił się biały dym (Habemus
Z moich przypuszczeń wynikało, że świece. Aczkolwiek nie miałem o tym pojęcia i zgłosiłem się do mechanika. Stwierdził, że ktoś mnie ładnie zrobił w balona, bo świece nie grzeją.. Wiec byłem ucieszony, że to tylko świece z myślą, że kolega kupił do swojej VW Bory po 40 zł za sztukę. Ruszyłem do sklepu poprosić o 4 sztuki nowiutkich świec
Zadowolony a za razem wkurzony wróciłem do domu z 4szt zapasowych świec w schowku. Facet już nie chciał przyjąć w sklepie no bo jest ślad używania i nie sprzeda tego już nikomu..
Po miesiącu pięknej jazdy wjechałem sobie na stację diagnostyczną sprawdzić jak tam moje armorki i hamulce. Wszystko ładnie pięknie, ale wyjeżdżając zauważyłem dość duża plamę płynu z chłodnicy na kafelkach? Okazało się, że jakiś przewód ze starości popękał i całość z robocizną kosztowała mnie 200 zł za 15 cm przewodu od wysokich temperatur. No ale gdzieś tam w środku był i trzeba było trochę rozebrać..
Zima jak to zima, wszystko marznie więc szybko wymieniłem filtr paliwa (koszt 40 zł FILTRONA) bo zaczął szarpać zanim się rozgrzał.. Po wymianie wszystko wróciło do normy. Aczkolwiek nie raz stałem gdzieś na ulicach bo mi autko zgasło oO.
Po kolejnym miesiącu przy odpalaniu przy dużych mrozach (w granicach -20 stopni, oczywiście autko odpalało bez zarzutu. Inne VW stały na parkingach a moja madzia kręciła aż miło!) zauważyłem, że strzela olejem na śnieg.. Podjechałem do znajomego coby obejrzał jaka może być przyczyna. Stwierdził, że to może być simering przy rozrządzie. Ucieszyłem się bo gościu wymieniał rozrząd i dał mi gwarancję. Pojechałem do niego i na początku stwierdził, że to też ten simering. Wiec zostawiłem auto i pojechałem do domu. Po 2 godzinach dzwoni. Myślę sobie czas się ubierać i jechać odebrać kochaną madzię. I facet do mnie, że pompa oleju strzeliła i rzyga na pasek rozrządu i w ogóle... No to kolejna załamka.. Mówię ile nowa? używana? Mechanik stwierdził, że używanej nie polecał by wsadzić bo to bardzo wrażliwy sprzęt i nie gwarantuje, że taki używany pochodzi długo? Bo może po miesiącu strzelić i będzie płacz.. No to zapytałem: a naprawa? Facet odparł, że się nie da.. W takim razie zaczeliśmy szukać nowej pompy.. Chciałem dopasować od Opla ale stwierdził, że nie pasuje.. I dzwoniąc i szukając dalej nie znalazłem ani ja ani on. Po 3ch dniach dzwoni, że jest możliwość kupna pompy ale kosztuje 1200 zł z serwisu z Niemiec.. + 100 zł przesyłka + 100 zł jego prowizja.. = 1400 zł. Stwierdziłem, że podziękuję zabieram auto do innego mechanika. Facet kazał mi poczekać parę godzin. Po 2 godzinach dzwoni, że naprawi tą pompę za 400 zł z jego robocizną?! Ogólnie jakiś krętacz mimo, że każdy mi go polecał w okolicy, że dobrze robi Diesle bo tylko Diesle od osobowych po ciężarowe.. Następnego dnia tak jak mówił, zrobił i kosztowało mnie to 400 zł.
Po naprawie pompy nic się nie działo aczkolwiek nie zauważyłem jednej rzeczy. Jak to w zimę podgrzewałem sobie świece po 2 razy coby mu było lepiej wystartować
Ostatnia sprawa jaka mnie załamała to pewnego ranka wsiadam chce zagrzać świece a tu nie ma prądu.. Ręce mi opadły i przeszła mnie po raz kolejny myśl po głowie (sprzedam CIĘ!!). Zaciągnąłem do elektryka i okazało się, że mostek prostowniczy w alternatorze się spalił? Wymiana kosztowała mnie z robocizną 200 zł. Po miesiącu sytuacja się powtórzyła i założyli mi drugi na gwarancji
Ostatnio też wymieniałem amortyzatory z tyłu 200 zł sztuka + łącznik stabilizatora 25 zł sztuka = 450 zł całość.
Po wymianie armora z prawej strony przy jeździe coś szumi. Sprawdziłem linka nie odbija od ręcznego. Poszedłem do sklepu i 145 zł z prawa linkę.. Załamka ale wziąłem. Tzn pojadę dzisiaj o 10tej odebrać.. Na allegro po 110 zł ale kurier 29 zł więc jeden wałek.
Zostanie mi do wymiany tylko przegub z prawej strony bo strzela. Ale wymienie od razu 2 strony. Patrzyłem na allegro koszt 2x140 gdzieś? Jak ktoś się orientuje i wymieniał to niech napisze co i jak.
Wracając do zimy do chyba rozszczelniła mi się turbawka. Bo słychać świst jak przycisnę.. No i załącza się od 1900 obrotów.. Auto dostało niesamowitej mocy. Do 100tki zbiera się niesamowicie! Wcześniej turbawka była gdzieś przy 2400-2500.. Nie narzekam, ale czy powinienem się martwić? Czytałem, że to może być wykończenie turbawki, ale z drugiej strony nie straciłem na mocy tylko przybrałem(?)
Ogólnie juz sam się z siebie śmieje bo tyle pieniędzy wsadziłem w ten samochód a tak chwalili ten model, że niezawodny itd. Trafiłem na sypiącego się i poniosłem koszty. Dosłownie! Drugim takim moim żartem jest to, że pójdę do wydziału komunikacji i przebiję sobie datę produkcji z 1996r na 2010r bo już prawie wszystko wymienione
Co do samego samochodu to prowadzi się świetnie. Dobrze trzyma się drogi i zbiera zakręty. Wspomaganie świetnie chodzi, więc leciutko kręci się kierownicą. Zawieszenie nie za twarde, nie za miękkie. Idealne jak dla mnie
Pozdrawiam Łukasz
Nowe buciki do Madzi <3
- Od: 7 kwi 2010, 12:18
- Posty: 10
- Skąd: Wieluń
- Auto: Mazda 323 BA S 1.7 TD
Mazda 626 GF 2.0
witam,, posiadam tego sedana od 3 lat...silniczek 1,7 td isuzu 82 km. taki sam jak w astrze i vectrze..bez zarzutu....dosyć energiczny, ekonomiczny. ja się nie doszukałem wad tego samochodu,,, naprawdę godny polecenia.. wyposażenie tez robi wrażenie.. 4x elektr szyby..elekt.szyberdach, 2x airbag wspomaganie..no i należy wspomniec o wysokim komforcie..naprawdę warto. 3 lata temu sprowadziłem ją z Austrii za 5300 zł gorąco polecam
- Od: 14 sty 2009, 13:29
- Posty: 5
- Skąd: Nowy Sącz
- Auto: 323 1,7 td http://pokazywarka.pl/3nih27/
TomekS napisał(a):witam, nazywam sie Tomek i jest to moj pierwszy post, chociaz forum obserwuje od dluzszego czasu, obecnie jestem posiadaczem Mazdy 323 BG 1,6 z 91r i mysle o zmianie samochody na podany w temacie czyli Mazda 323 sedan 1,7 diesel z 95r, na forum odnalazlem znikome ilosci informacji na temat tego modelu, dlatego zwracam sie z prosba do posiadaczy i wszystkich znajacych te auto o podanie ewentualnych zalet, wad, kosztow eksploatacji, najczestrzych usterek wystepujacych w tym aucie,
z gory dziekuje i czekam na odpowiedzi.
Odświeżając kotleta i wracając do meritum tematu "Silnik 1,7 TD – wady i zalety". Żadnych wad, same zalety
Koszty eksploatacji są już wyjaśnione w poprzednich postach
Natomiast najczęstsze usterki są związane ze stanem dróg w naszym pięknym kraju, tzn że najczęściej to zawiecha siada. No i ruda też lubi blachę pokąsać.
Reasumując silnik ten jest bezawaryjny (pod warunkiem terminowych wymian płynów itp.) Wszystkie inne usterki nie mają nic wspólnego z silnikiem ISUZU tylko z częściami MAZDY.
Pozdrawiam
P.S. Jest na tym forum jakaś powitalnia ?
Mazda Familia 323 S V (BA) '95 (1.7 TD ISUZU Intercooler)
- Od: 7 mar 2012, 14:47
- Posty: 4
- Skąd: Piotrków Trybunalski/Łódzkie/Polska
- Auto: Mazda Familia 323 S V (BA) '95 (1.7 TD ISUZU Intercooler)
Posiadam te auto juz 2 latka i jest bez problemowe... wszelkie pytania i watpliwosci na prv,
spalanie znakomite, srednio 6.06L/100km. Rekordowe to na trasie 4.7l/100km
spalanie znakomite, srednio 6.06L/100km. Rekordowe to na trasie 4.7l/100km
- Od: 10 wrz 2010, 21:33
- Posty: 59
- Skąd: -->Sandomierz<--
- Auto: Mazda 323 BA S 1.7 TD
Było: Honda Civic Vgen,
VW Golf II,
Skoda 125L, :D
Mam w domu trzy mazdy, z trzema różnymi dieslami. Po paru latach eksploatacji ten 1,7 swoją prostotą i spalaniem bije na głowę nowsze diesle. Zero awarii. Może mocy nie ma, ale na stacji się mu to wybacza
Moja klasyfikacja: I miejsce TD PN, II DiTD ( które użytkuję osobiście), III CiTD. Nie ma jak stara japońska technologia.
przecież 1.7 to isuzu jest 
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość