twarde zawieszenie – od czego zależy?

Po przejechaniu swoja Mazdą paru tysięcy kilometrów doszedłem do wniosku, że muszę napisać tego posta. Problem w tym, ze narzekam na zbyt twarde zawieszenie. Jazda po kostce brukowej i dziurawych drogach (ani pierwszych ani drugich w Poznaniu i okolicach nie brakuje) zaczyna mnie strasznie męczyć
Nie dość, że wszystko mi "lata" i trzaska w aucie, to drgania przechodzą na kierownicę, a z kierownicy, wiadomo, na ręce. O pupie nie wspomnę
Wiem, ze zaraz odezwą się zwolennicy twardego zawieszenia, ale ja nie promuję agresywnej i szybkiej jazdy, dlatego wolałbym bardziej komfortowe, miękkie zawieszenie. I stąd moje pytanie: od czego zależy twardość zawieszenia? Moje auto nic nie miało przerabiane, nie było glebowane etc. Ma wszystko to, co dała fabryka. Jeżeli od amortyzatorów, to zaproponujcie coś rozsądnego, coś, co sprawi, że jazda stanie się przyjemnością. Czasami mam takie wrażenie, jakbym w ogóle nie miał amortyzatorów, tylko miał wstawione jakieś rury. Obecnie nie powiem Wam, na jakich amorach jeżdżę, ale na pewno na jakiś "najtańszych"