Stuka i wali układ kierowniczy przy 140 km/h

Witam
Ponieważ jestem użytkownikiem Mazdy od niedawna postanowiłem znowu skorzystać z Waszych rad i doświadczenia : ) Jakiś czas temu zorientowałem się, że stuki pod samochodem już nie dobiegają z jednego łącznika stabilizatora, ale przynajmniej z dwóch. Po poczytaniu (o tym na forum) troszkę na temat tych felernych łączników postanowiłem wymienić wszystkie żeby mieć na trochę spokój:), Gdy wjechałem na warsztat okazało się, że również klocki hamulcowe mam do wymiany „na już” tarcze też należałoby wymienić. Zdecydowałem się na wymianę klocków, bo na tarcze nie miałem tyle odłożonej gotówki.
Następnego dnia okazało się, że zaciski są kompletnie zatarte- prawy puścił i dało się go odratować, ale lewy niestety nie. Tak wiec szef warsztatu zaproponował mi zacisk za 200 zł jakąś używkę, ale dał na ten zacisk gwarancje, że jak by coś się z nim działo to on pokryje ewentualną następna naprawę. Zgodziłem się a cała przyjemność – w sumie wyszła mnie 500 zł :/ Myślałem, że wszystko będzie dobrze,
ale… okazuje się, że gdy na autostradzie chciałem mojej Madzi troszkę dać po garach to przy ok. prędkości 140/ 150 zaczęło coś strasznie walić w ukłądzie kierowniczym! Do tego stopnia, że odczuwałem to bardzo na kierownicy. Po przyhamowania do 120 walenie ustało. (chociaż w trakcie tego hamowania te walenie również odczuwałem na pedale hamulca)
Przedtem, czyli przed serwisowaniem Madzi w tym warsztacie tego nie było! Mogłem jechać 190 bez jakichkolwiek walenia i stukania w przednim zawieszeniu.
Co to może być? Czy przyczyna leży w tarczy-ach, która może się zwichrowała i teraz się to ujawniło przy wymianie klocków? Jeśli tak to, czemu tak nagle ?A może to wina tego "nowego" zacisku który mi wmontowano w lewym kole?
Na diagnostyce, której byłem przed wymianą łączników i klocków wyszło, że oprócz łączników mam lekki luz na przekładni kierowniczej, ale tak jak pisałem nawet z tym luzem nie miałem problemów przy większej prędkości.
Przed ponownym podjechaniem na ten warsztat wolałbym mieć od Was jakieś wskazówki, co to może być żebym czasem nie dał się na coś jeszcze naciągnąć.
Aha dodam jeszce ze w tym warsztacie wymienili mi wtedy osłone przegubu zewnętrznego z prawej strony. Czy mogli cos pokaszanić przy wyjmowaniu tego przegłubu ? czy raczej wtedy jeśli by coś uszkodzili to ewentualnie tylko by stukało przy skręcaniu a nie waliło kierownicą przy większych prędkościach jazdy na wprost.
Ponieważ jestem użytkownikiem Mazdy od niedawna postanowiłem znowu skorzystać z Waszych rad i doświadczenia : ) Jakiś czas temu zorientowałem się, że stuki pod samochodem już nie dobiegają z jednego łącznika stabilizatora, ale przynajmniej z dwóch. Po poczytaniu (o tym na forum) troszkę na temat tych felernych łączników postanowiłem wymienić wszystkie żeby mieć na trochę spokój:), Gdy wjechałem na warsztat okazało się, że również klocki hamulcowe mam do wymiany „na już” tarcze też należałoby wymienić. Zdecydowałem się na wymianę klocków, bo na tarcze nie miałem tyle odłożonej gotówki.
Następnego dnia okazało się, że zaciski są kompletnie zatarte- prawy puścił i dało się go odratować, ale lewy niestety nie. Tak wiec szef warsztatu zaproponował mi zacisk za 200 zł jakąś używkę, ale dał na ten zacisk gwarancje, że jak by coś się z nim działo to on pokryje ewentualną następna naprawę. Zgodziłem się a cała przyjemność – w sumie wyszła mnie 500 zł :/ Myślałem, że wszystko będzie dobrze,
ale… okazuje się, że gdy na autostradzie chciałem mojej Madzi troszkę dać po garach to przy ok. prędkości 140/ 150 zaczęło coś strasznie walić w ukłądzie kierowniczym! Do tego stopnia, że odczuwałem to bardzo na kierownicy. Po przyhamowania do 120 walenie ustało. (chociaż w trakcie tego hamowania te walenie również odczuwałem na pedale hamulca)
Przedtem, czyli przed serwisowaniem Madzi w tym warsztacie tego nie było! Mogłem jechać 190 bez jakichkolwiek walenia i stukania w przednim zawieszeniu.
Co to może być? Czy przyczyna leży w tarczy-ach, która może się zwichrowała i teraz się to ujawniło przy wymianie klocków? Jeśli tak to, czemu tak nagle ?A może to wina tego "nowego" zacisku który mi wmontowano w lewym kole?
Na diagnostyce, której byłem przed wymianą łączników i klocków wyszło, że oprócz łączników mam lekki luz na przekładni kierowniczej, ale tak jak pisałem nawet z tym luzem nie miałem problemów przy większej prędkości.
Przed ponownym podjechaniem na ten warsztat wolałbym mieć od Was jakieś wskazówki, co to może być żebym czasem nie dał się na coś jeszcze naciągnąć.
Aha dodam jeszce ze w tym warsztacie wymienili mi wtedy osłone przegubu zewnętrznego z prawej strony. Czy mogli cos pokaszanić przy wyjmowaniu tego przegłubu ? czy raczej wtedy jeśli by coś uszkodzili to ewentualnie tylko by stukało przy skręcaniu a nie waliło kierownicą przy większych prędkościach jazdy na wprost.