Strona 1 z 2

Cykanie zegara predkościomierza..

PostNapisane: 1 lut 2005, 09:01
przez madzia323f
Witajcie kurde mam problem, niejest on na tyle poważny, ale bardzo enerwujący! Otóż od prędkości ok.30-40 kilometrów na godzine zaczyna mi cykac liznik, dodam że niezawsze! nieraz przestanie i na jakis czas jest spokój, i później od nowa to samo. ALe co zauważyłem ze przy uderzeniu reką w deske, nieraz pomaga na jakis czas, lub zmniejsza sie siła tego cyaknia! Myslałem ze to linka, ale odkreciłem ją, ale jest dobra! Podejrzewam zecos z zegrem? Miał juz kto problem.chce sie wziąc za rozebranie tego..ale niwiem czy to wogóle ma sens i czy jest szansa ze cokolwiek tam zdziałam! Pozdrawiam!

PostNapisane: 1 lut 2005, 10:54
przez czepik
Mam to sam. Tyle, że u mnie zdaża się to w bardzo mroźne dni, np ostatnio. ale po nagrzaniu się silnika/skrzyni wszystko cichnie. Może zachodzi zjawisko kurczenia się metalu pod wpływem niskiej temperatury? :) Wtedy linka nie leży dobrze w gnieździe i się ślizga, a przeskakując wydaje ten irytujący odgłos.

pozdrawiam

PostNapisane: 1 lut 2005, 22:40
przez laptop
To że linka jest dobra nie oznacza ze nie może cykać :P Jeśli jest założona lipnej firmy to właśnie stąd to cykanie. Wiem napewno bo wymieniałem u kogoś kto kupił linke za pare złotych i owe cykanie miało miejsce. Na lince nie warto oszczedzać chyba ze sobie radio podgłosicie:)

PostNapisane: 2 lut 2005, 00:33
przez Pyton162
nie bij madzie w deske bo ci odda ale w inny sposób <lol>

PostNapisane: 2 lut 2005, 10:07
przez Holly
czepik napisał(a):Mam to sam. Tyle, że u mnie zdaża się to w bardzo mroźne dni,


u mnie tez jest jakis swierszcz pod deska dokad nie zlapie temperatury :(

PostNapisane: 2 lut 2005, 10:11
przez Jaksa
Wszystko wina linki....Pamiętam jeszcze takie problemy jak pracowałem w ASO

PostNapisane: 2 lut 2005, 19:57
przez Jerry
Trza posmarować i bedzie git :D

PostNapisane: 2 lut 2005, 23:15
przez Jaksa
Jerry napisał(a):Trza posmarować i bedzie git
Dobrze piszesz ale ... Tak robilismy na na Zagojskiej <lol> smarowalismy linkę smarem i było git do czasu kiedy klienci zaczeli wracac z textem " Szybkosciomierz oszalał " <lol> na wskutek ruchu obrotowego linki owy smar dostawał sie do licznika i " przeszkadzał " w poprawnym dzialaniu ( jaja były z tymi licznikami, ale to stare dzieje teraz mamy mase srodkow ktore mozna stosowac )

PostNapisane: 3 lut 2005, 00:28
przez Kreuzer
Oho, dobrze że to piszesz, bo właśnie miałem nalać w linkę oleju... :D Bo mój świerszcz spod deski ma chyba rozmiary Godzilli... :| Przy okazji – czy żeby dobrać się do linki od strony prędkościomierza wystarczy wykręcić te kilka wkrętów pod górną krawędzią "daszka" nad zegarami? Co tam głębiej czyha na domorosłego pogromcę potworów?
Pozdro!

PostNapisane: 5 lut 2005, 16:38
przez mechanik
Tak masz trzy srugki w daszku i dwie koło obudowy kolumny kierownicy .Chcący ten plastik wyjąć to najpierw musisz uporać się bodajrze z 3 śrubkami obudowy kolumny kierownicy i wyjąć ją .Jest ona składana z dwóch połówek górnej i dolnej.Możesz jeszczę kierownicę obniżyć i wtedy plastikowa obudowa zegarów wyjdzie spoko.Jeśli będziesz chciał wyjąś zegary to musisz rozpiąć linkę prędkościonierza w komorze silnika a następnie przy zegarach.

PostNapisane: 6 lut 2005, 06:03
przez Kreuzer
Obudowę kolumny już rozbierałem więc powinno pójść nieźle. Superowo, dzięki za wskazówki!

PostNapisane: 9 lut 2005, 23:04
przez KUCZYS
Smar smarem ale mysle ze mróz ma tu tez duze znaczenie.Ja tego nigdy nie miałem ale jak dowaliło -18 to zaczęlo bzykac.Zatrzymałem sie,znowu ruszyłem i jakos przeszło.

PostNapisane: 10 lut 2005, 11:04
przez czepik
Jednak widze ze to standardowe wyposarzenie. u mnie przy -5 leciutko od czasu do czasu sie odzywalo. teraz przy -20 to jest tak jakby mi mialo zaraz cos wyskoczyc spod deski i mi oczy powybijac:) odruchowo jade z przymrozonymi <glupek2> po ok 10 km przejechanych jak sie juz tak porzadnie nagrzeje cichnie wszystko.

poprostu musimy poczekac az nastana lepsze czasy i wszystko wroci do normy

pozdrawiam

PostNapisane: 13 lut 2005, 19:25
przez madzia323f
Witajcie – wkońcu uporałem się z tym wkurzającym cykaniem ... poprostu rozbebeszyłem całą deske hihihihi i wymieniłem sam predkościomierz – co sie okazło – mróz nie mróż nic niecyka! Na swoim przykładzie mogę stwierdzic- wina predkościomierza! Też myslałem ze linka- ale znajomy miał tak tez kiedys w madzi i poradził mi ze u niego wymiana linki nic niepomogła – więc zaczołem od zegara... i to był strzał w 10! Pozdrawiam i dzieki za porady! Hi hi hi juz niebije madzi !

PostNapisane: 13 lut 2005, 20:14
przez czepik
moze kolega zdradzic jakies szczegoly? bo zaczyna mnie dobijac juz to cykanie. teraz cyka juz prawie caly czas. Jaki predkosciomierz? sam mechanizm czy cale zegary? jakie koszty? gdzie szukac?

pozdrawiam

PostNapisane: 23 lip 2005, 15:24
przez Bartosz
Jaksa napisał(a):
Jerry napisał(a):Trza posmarować i bedzie git
Dobrze piszesz ale ... Tak robilismy na na Zagojskiej <lol> smarowalismy linkę smarem i było git do czasu kiedy klienci zaczeli wracac z textem " Szybkosciomierz oszalał " <lol> na wskutek ruchu obrotowego linki owy smar dostawał sie do licznika i " przeszkadzał " w poprawnym dzialaniu ( jaja były z tymi licznikami, ale to stare dzieje teraz mamy mase srodkow ktore mozna stosowac )


Jaksa o jakich środkach mówisz(napisz coś bliższego na ten temat).Pozdro :)

PostNapisane: 23 lip 2005, 17:32
przez Mumin
Jaksa napisał(a):
Jerry napisał(a):Trza posmarować i bedzie git
Dobrze piszesz ale ... Tak robilismy na na Zagojskiej


Jaksa, a w jakich latach pracowałeś na Zagójskiej? Serwisowaliśmy tam naszą pierwszą Mazdę 323 BD (chyba to ten model) 1,3 sedan '84 rok. Zaczęliśmy tam bywać w 1987. Może to Ty robiłeś nam samochód?:) To było bardzo fajne miejsce – sympatyczni panowie w obsłudze i na warsztat też nigdy nie narzekaliśmy. Z resztą w czasach socjalizmu (co prawda kończącego się, ale jednak) to był taki powiew zachodu – zupełnie inna kultura niż w zwykłych warsztatach.:)

PostNapisane: 23 lip 2005, 17:44
przez Jaksa
Mumin napisał(a):Zaczęliśmy tam bywać w 1987. Może to Ty robiłeś nam samochód
No własnie w tych latach pracowałem ( pierwszy podnosnik od biura szeryfa <lol> ) eh....To były czasy ,naprawdę pracowało sie nie tylko dla kasy . Pracowało się w ASO dla pozycji , kombinezonu z napisem " mazda" i wogole było inaczej niz obecnie.
Mumin napisał(a):sympatyczni panowie w obsłudze
Obecni szefowie AZ Auto i Auto 2000....
Mumin napisał(a):to był taki powiew zachodu

<lol>
zupełnie inna kultura niż w zwykłych warsztatach.
Bajery to były jak na tamte czasy :)

PostNapisane: 23 lip 2005, 18:02
przez Mumin
Jaksa napisał(a):]No własnie w tych latach pracowałem ( pierwszy podnosnik od biura szeryfa <lol> ) eh....To były czasy ,naprawdę pracowało sie nie tylko dla kasy . Pracowało się w ASO dla pozycji , kombinezonu z napisem " mazda" i wogole było inaczej niz obecnie.


Ooo, fajnie.:) To znalazłem jakieś wspólne ogniwo.:) Fajnie tam było. Na placu stały nowe 626 GD – nowość na rynku i cudo na ówczesne czasy. Się oglądało z zazdrością.:)

Pozdrawiam i być może do zobaczenia (obym nie miał takiej konieczności.:) )

PostNapisane: 25 lip 2005, 13:23
przez Bartosz
Bartosz napisał(a):
Jaksa napisał(a):
Jerry napisał(a):Trza posmarować i bedzie git
Dobrze piszesz ale ... Tak robilismy na na Zagojskiej <lol> smarowalismy linkę smarem i było git do czasu kiedy klienci zaczeli wracac z textem " Szybkosciomierz oszalał " <lol> na wskutek ruchu obrotowego linki owy smar dostawał sie do licznika i " przeszkadzał " w poprawnym dzialaniu ( jaja były z tymi licznikami, ale to stare dzieje teraz mamy mase srodkow ktore mozna stosowac )


Jaksa o jakich środkach mówisz(napisz coś bliższego na ten temat).Pozdro :)