Strona 1 z 1

Dziurka w podłodze

PostNapisane: 26 lip 2008, 20:11
przez rubenjames
Hehe, mam mały problem. Dziś z mojego autka skradziono lewy migacz. Ale to nic. W trakcie oględzin auta, by sprawdzić, czy zginęło coś jeszcze zauważyłem dziurę w podłodze wielkości pięści . Ta śliczna dziurka znajduje się od strony kierowcy w miejscu, gdzie znajdują się uchwyty do otwierania bagażnika i tego dynksu od wlewu paliwa. Przejechałem trochę ręką, by zobaczyć, do jakiego stopnia posunęła się rdza. I tak lekko chwytając za krawędzie blachy z tej dziurki odłamywałem z lekkością kolejne odłamki mego autka. Dziura powiększyła się troszkę. Dalej już nie ciągnę za blachę, bo za chwilę siedzenie wpadnie mi pod auto. Powiedźcie mi proszę, czym można naprawić tą dziurkę? Troszkę się boję jechać mazdeczką, że w trakcie jazdy jeszcze wpadnę pod auto z siedzeniem i będę wzdrygał nogami jak flinston.
Czy lepiej oddać autko na szrot?

PostNapisane: 26 lip 2008, 21:00
przez flashmaniac
z ktorego roku masz auto ?

PostNapisane: 26 lip 2008, 21:09
przez rubenjames
97 rok :)

PostNapisane: 26 lip 2008, 21:10
przez Adasbb
Ja mam 1992 rocznik, też wszędzie rdza łapie. Nie idzie jej zwalczyć :) Ale przynajmniej wiem gdzie patrzeć na przyszłość przy kupnie auta, tak aby się nie wpakować jak teraz :). Mechanika ok, ale blacharka w mazdach to masakra.

Co do dziury rubenjames najlepiej oczyścić i albo przynitować blachę i porządnie zakonserwować albo do zaspawać. Innej rady nie ma :(

PostNapisane: 26 lip 2008, 22:47
przez Pantas
Mazda czasem nie jest ocynkowana? Nie wiem jak 323P i MX-3, ale 323F mam z 94 roku i gdzie się pojawia rdza najczęściej? Bo obejrzałem autko dokładnie i z zewnątrz rdza nie łapie w miejscach widocznych, gdzie zaglądać?

PostNapisane: 26 lip 2008, 23:13
przez rubenjames
Oprócz wspomnianej wcześniej dziurce w podłodze, rdza wychodzi u mnie na [jakich?] błotnikach. Ogólnie Mazdy nie rdzewieją (wystarczy spojrzeć na Mazdę 323 BG z 91 roku – hatchbak mojego teścia. Zero jakiejkolwiek rdzy, pomimo tego, że ma już za sobą 17 lat. Ale fakt, nie była nigdy bita). Rdzewieją tylko te "pukane" (o czym mam teraz okazję się przekonać na swojej Madziuni).

PostNapisane: 26 lip 2008, 23:18
przez Pantas
Piszesz że dziura jest w podłodze, od spodu była bita? ;P

PostNapisane: 26 lip 2008, 23:37
przez rubenjames
Nie, bita była począwszy od lewego przodu, poprzez bok, na tyłach kończąc. Ogólnie cały lewy bok. Wymieniany był cały lewy błotnik, lewe drzwi od kierowcy, oraz tylne błotniki. A podłoga (jak spojrzysz dokładnie na nią) ma takie poprzeczne belki, które idą w szerz auta. U mnie są pofalowane od strony kierowcy (wiadomo dlaczego) :P

PostNapisane: 26 lip 2008, 23:51
przez Pantas
Wspawaj jakieś zaprawki z blachy grubości podobnej do karoserii, tak będzie najłatwiej chyba, możesz dorzucić jakieś wsporniki i jakoś to uszczelnić silikonem, blacharzem nie jestem, na chłopski rozum tak bym to zrobił.

PostNapisane: 27 lip 2008, 00:43
przez A-D-D
http://www.allegro.pl/item404397305_brunox_epoxy_odrdzewiacz_pod_pedzel_250ml_okazja.html
bardzo dobry środek na rdzę, po wyschnięciu warstwa hammerite oraz gumy do podwozi i bitex żeby było czarniutkie podwozie :)

PostNapisane: 27 lip 2008, 01:07
przez Leszek
Mechanika ok, ale blacharka w mazdach to masakra.


Nie mogę się zgodzić. Dobrze traktowana Mazda nie zna nawet takiego słowa jak rdza. Ople to tak – rdzewieją jak oszalałe – ale Mazdy... Jest takie przysłowie: "jak dbasz tak masz."

Co innego jeśli autko było bite i kiepsko złożone... spawarka w dłoń i walczysz ;] Pozdrawiam

PostNapisane: 27 lip 2008, 09:43
przez Adasbb
aLehandro może i masz rację, jeśli było bite i ciulato zrobione to rdza na pewno się pojawi.

No ale dziwne to to bo moje auto musiało być poskładane od nowa przez blacharza bo rdzewieje z każdej strony :)

Napiszę gdzie mi konkretnie rdzewieje:
– przy wszystkich mocowaniach amortyzatorów (najbardziej kielichy z tyłu)
– tylne nadkola, przez co zrobiły się dziury i lało mi się do środka w deszczowe dni
– wszędzie tam gdzie są mocne odpryski lakieru, przednia maska np. pełno rdzawych kropek :D (fakt poprzedni właściciel miał to w głębokim poważaniu)
– miejsce koła zapasowego :D

No to takie moje przeżycia z rdzą w mojej maździe, którą i tak lubię na potęgę :D

PostNapisane: 27 lip 2008, 10:14
przez BratCukierka
to chyba macie jakieś słabe te mazdy :P

btw. konserwację się odnawia :P :D

ps. ja na twoim miejscu zająłbym się tym na poważnie, wstaw do blacharza i to najlepiej przed zimą :P

PostNapisane: 27 lip 2008, 12:27
przez ozman
Te mocowania amorków to da się wymienić na nowe i koszt nie jest za duży tej części tylko ciekawe co się stanie jak to się poruszy, o ile w ogóle puści.