Strona 1 z 2

Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 15 gru 2012, 14:11
przez kropekm
Jak w temacie. Niestety nie mam garażu, a do najbliższej galerii z ogrzewanym parkingiem mam ze 100km :). Zamarzł mi płyn w obu zbiornikach, pompki nie pracują, dolałem już denaturatu i dalej lipa. Macie jakieś własne patenty na takie wypadki ? Się zastanawiam czy jak bym farelkę wrzucił pod maskę czy by to pomogło. Dodam, że nie specjalnie mam ochotę nadkole ściągać.
Poradźcie coś

PostNapisane: 15 gru 2012, 15:38
przez jaaco
Lepiej by było bardzo ciepłe wody dolać, ale nie gorącej żeby się nie stopiło coś czasem :]
Albo poczekaj na odwilż, ma przyjść pocz. tygodnia, u mnei już jest plus kilka :)

PostNapisane: 15 gru 2012, 15:54
przez kropekm
jaaco napisał(a):Lepiej by było bardzo ciepłe wody dolać, ale nie gorącej żeby się nie stopiło coś czasem :]

Tak w sumie zamierzałem zrobić, ale najpierw muszę denaturat spuścić bo zalałem pod korek :) A tak właściwie pompka jest w środku czy na zewnątrz zbiornika ?
jaaco napisał(a):Albo poczekaj na odwilż, ma przyjść pocz. tygodnia, u mnei już jest plus kilka :)

Na mazurach to ta odwilż to pewnie będzie na wielkanoc ;)

PostNapisane: 15 gru 2012, 21:18
przez Dracena
Mnie znajomy kiedyś wlał wodę z rozpuszczaną solą. Wlałam letni w zimę ;) no i wszytko mi zamarzło, a ta woda z solą pomogła :)

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 16 gru 2012, 01:30
przez łukaszinio
ja zalałem gorącą wodą zagotowałem do wrzątku i powoliz3 piętra przed blok i zalałem po ok 15 min puściło :) nic się niestało ze zbiornikiem nie odkształcił się itp itd zalałem ok pół litry ;p

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 17 gru 2012, 07:59
przez misiol
No solą bym swojego samochodu nie potraktował, już wystarczająco cierpi na naszych drogach zimą. Myślę, że wystarczy nim trochę pojeździć i odpuści, a potem zużyć obecni i zalać zimowym. Pogody na mazurach to tylko pozazdrościć :)

PostNapisane: 17 gru 2012, 08:58
przez kropekm
misiol napisał(a):Myślę, że wystarczy nim trochę pojeździć i odpuści

Nie wystarczy, już próbowałem ;)
Pomogłoby jak by zbiornik był w komorze silnika, a nie obok.
misiol napisał(a):Pogody na mazurach to tylko pozazdrościć :)

Ja tam w sumie lubię śnieg, a do tego mazda ma przedni zderzak jakby był specjalnie zaprojektowany do.... odśnieżania :D

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 17 gru 2012, 09:38
przez rafał88
Spirytus wlej :) tylko ten salicylowy albo wodke :) napewno pusci, no zalezy kto jaki ma leb :P

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 17 gru 2012, 18:13
przez misiol
kupować płyn zimowy :P Najlepiej pod koniec marca kup zapas po 3zł za 5l w promocji i sobie schowaj na następny rok. Ja mam w garażu dużo miejsca to tak robię czasem.

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 17 gru 2012, 18:16
przez łukaszinio
teraz warto zrobić tak z letnik jak napisał
misiol napisał(a):kupować płyn zimowy :P Najlepiej pod koniec marca kup zapas po 3zł za 5l w promocji i sobie schowaj na następny rok. Ja mam w garażu dużo miejsca to tak robię czasem.

kupiłem po 2 zł za 2 litry :P :D

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 17 gru 2012, 18:18
przez seba626
denaturat nie pomoze, lej goraca wode. jak wystygnie i nie pusci ta wezyk w zbiorniczek wypompowac i powtorzyc zabieg az do skutku-pomoze napewno

PostNapisane: 17 gru 2012, 19:47
przez kropekm
arafal21 napisał(a):albo wodke :) napewno pusci, no zalezy kto jaki ma leb :P

no tak, wódkę w gardło i dmuchamy na zbiornik <rotfl>
seba626 napisał(a):lej goraca wode. jak wystygnie i nie pusci ta wezyk w zbiorniczek wypompowac i powtorzyc zabieg az do skutku-pomoze napewno

To trzeba będzie zrobić jak przestanie śnieg padać, czyli na majówkę ;)

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 17 gru 2012, 19:51
przez seba626
goraca woda tylko pomoze, tez mi zamarzlo kilka dni temu- lalem roznosci i nic. tylko goraca woda da rade

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 18 gru 2012, 13:49
przez misiol
gorącą wodą rozpuścić pompkę, potem jak odpuści pamiętaj wypryskać cały letni płyn i zalać zimowym, no chyba, że Ci się spodoba.

PostNapisane: 18 gru 2012, 14:07
przez Pindurek
A nie wystarczy się troszke przejechac?Silnik się rozgrzeje, a ciepło, które bedzie od niego biło na pewno roztopi płyn.

Ale masz szczęście,bo odwilż idzie ;) u mnie trawa zielona i drogi czarne ;)

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 18 gru 2012, 17:52
przez łukaszinio
od silnika się nie rozpuści, zbiorniczek jest za daleko od silnika. tylko metody dorażne takie jak gorąca woda , to będzie najlepsze i najszybsze . chyba że masz zatankowane pod korek i zamarznięte no to tylko wykręcenie zbiorniczka i do domu trzeba się z nim pofatygować żeby odtajał :P :P

PostNapisane: 18 gru 2012, 17:55
przez misiol
Pindurek napisał(a):A nie wystarczy się troszke przejechac?Silnik się rozgrzeje, a ciepło, które bedzie od niego biło na pewno roztopi płyn.

Ale masz szczęście,bo odwilż idzie ;) u mnie trawa zielona i drogi czarne ;)


A ty masz pecha bo to zima idzie do Ciebie, spójrz na mapy pogody meteo.pl, lub choćby na zwykłą prognozę.

Odp: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 18 gru 2012, 18:01
przez nemi
Można też próbować dolać koncentrat do -60, a przy okazji nie zmarnuje się płyn letni :)

Wysyłane z mojego LT22i za pomocą Tapatalk 2

PostNapisane: 18 gru 2012, 20:10
przez kropekm
łukaszinio napisał(a):chyba że masz zatankowane pod korek

zalałem pod korek dynxem ale tak jak patrzyłem to on już trochę odparował, tak więc miejsce na wrzątek jest :)
Pindurek napisał(a):Ale masz szczęście,bo odwilż idzie ;) u mnie trawa zielona i drogi czarne ;)

Lubię jak ktoś ma poczucie humoru :)
Odwilż to u mnie będzie najwcześniej na Wielkanoc jak nie na majówkę
Na chwilę obecną postanowiłem, że samochód postoi sobie kilka dni ze względu na ilość śniegu szczególnie na parkingach. Jak się jedzie to jest ok. gorzej jak się zatrzyma na parkingu. Każdy z nas wie jak jest.

Re: Zamarźnięte pompki spryskiwaczy

PostNapisane: 19 gru 2012, 18:03
przez misiol
No jak masz taki komfort, że jak pogoda nie odpowiada to nie jedziesz... zazdroszczę :P