Mazda 323s ba urwane lusterko

[realgs]

Witam!
O 7 rano zostałem obudzony przez narzeczoną pytaniem "Jakiś wariat urwał mi właśnie lusterko i zwiał, co mam robić?". Po powrocie i ocenie lusterka stwierdziłem, że jedyne co się stało to została wyrwana śruba z gwintu a gwint się rozszerzył/lekko połamał.
Zauważyłem, że lusterko ma od spodu jakiś żółty klej, który wygląda na fabryczny. Klej jest pomiędzy podstawą a mocowaniem, więc nie przeszkadza w obracaniu lusterka. Czy ktoś z Was orientuje się czy jest jakiś dobry sposób na tak zepsuty gwint? Myślałem o zapuszczeniu jakiejś substancji(np średnio twardego kleju), w którą można wkręcić śrubę. Jakieś pomysły?
Co do fabrycznego kleju- co myślicie o zdjęciu go(on jest w tej chwili prawie jak plastik i dość łatwo odchodzi)i nałożeniu nowego? Jakieś propozycje? Ja myślałem o dwuskładnikowym typu poxipol albo coś pokrewnego.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.

P.S. Jestem pozytywnie zaskoczony konstrukcją lusterka. W tej chwili prawie nic mu nie jest(poza tym rozszerzonym gwintem i zgubioną śrubą). Z mojego doświadczenia wynika, że zazwyczaj takie lusterka w innych markach(u znajomych/rodziny) pękały, łamały się, wyrywały w całości itp. Mazda dobrze to przemyślała.

Dodam, że ta dziura pod sprężyną to własnie gwint, w który wkręca się śruba. Bolec boczny przytrzymujący lusterko w pozycji pionowej jest nieuszkodzony. Mazda na prawdę przemyślała konstrukcję tego lusterka. Ciekawe czy teraz robią tak, żeby się nie psuło, czy wręcz przeciwnie.

EDIT:
Mazda po prostu robi(ła) przemyślane rozwiązania. Po stuknięciu lusterko odpadło, ale prawie wszystko zostało zachowane. Mocowania specjalnie nie są tam mocne, bo inaczej plastik by się połamał. Gwint nie był całkowicie zniszczony, więc weszła w niego śruba(dobrałem bardzo podobną). Dodatkowo wszystko wzmocniłem wszystko dwuskładnikowym klejem epoksydowym w miejscach gdzie oryginalnie fabryka dawała klej. Stary klej oczywiście wcześniej powinno się usunąć, bo po tylu latach bardziej przypomina zwietrzały, cienki plastik.