No i stało się – po 5 latach jazdy bez stłuczki, na własne życzenie przywaliłem w słupek.
Efekt widoczny na zdjęciu.

Uploaded with ImageShack.us
Do rzeczy – jako że jestem laikiem w temacie proszę o porady:
1. Pęknięty zderzak: za spawanie zaśpiewali 120 zł + dojdzie malowanie. Czy to się opłaca, czy może jest szansa dorwania w tym samym kolorze ze szrota? Widziałem trochę tego na allegro, ale trudno mi ocenić, czy kolor się pokrywa. W sumie tragedii nie ma, jeździć można.
2. Czy to wgniecenie to jakaś skomplikowana sprawa do zrobienia? Nie bardzo widzę tam dojście, żeby "odpuknąć" to, ale pewnie szpece serdecznie wyśmieją ten detal?
3. Z tego co wiem w tym okresie trudno o wolne terminy – jak to szybko zabezpieczyć domowymi sposobami, żeby mi do końca stycznia kupa rdzy nie została zamiast auta?
Lampa już do mnie jedzie, więc ten problem chyba odpada.
Czy ktoś jest w stanie na oko to wycenić i ewentualnie polecić kogoś (siebie) z okolic Katowic do zrobienia tego?
Miałbym jeszcze inne poprawki lakiernicze, więc robiłbym przy okazji całość (wgniecenie w nadkolu po poprzednim właścicielu + jakieś wgniotki na dachu).