Po wymianie akumulatora madzia nie chciała odpalić, uwagę moja zwróciła świecąca się ogniem ciągłym kontrolka immo. Zostawiłem mazde na jakieś 2-3h. Po tym czasie spróbowałem jeszcze jednego podejścia – tym razem samochód odpalił za pierwszym razem. Przejechałem się nim na mała przejażdżkę, później pochodził jeszcze kilka minut na wolnych obrotach. Resztę soboty oraz całą niedziele postał sobie na dworze. Dzisiaj rano spróbowałem go odpalić – odpalił ale po chwili zaczęła mrugać kontrolka immo i silnik zgasł. Po kilku sek. jeszcze jedna próba – wynik identyczny.
Zostawiłem go. Odśnieżyłem w międzyczasie swój samochód i spróbowałem raz jeszcze. Madzia zachowała sie tak jak w sobotę, nie chciała odpalić, po 3-4 próbach odpuściłem.
Po załączeniu zapłonu zapala się kontrolka immo, gaśnie dopiero kilka sekund po wyjęciu kluczyka.
Czy immobiliser mógł się rozjechać po odłączeniu akumulatora? I czy da się to jakoś w miare prosto naprawić?