Lukano napisał(a):Bajki i tyle. Po wyglądzie silnika okreslić przebieg. Kolega ma saaba 9-5 2003 rok ptrzebieg 450 tysięcy, silnik wygląda jak by wyjechał z fabryki. Amorki też mogą różnie wytrzymać. a jak odróżnic fabryczne od nie fabrycznych??
No i najciekawsze, 140 kkm, silnik w 99% sparwny, tylko dlaczego nie miał pierścieni??
kuba123 napisał(a):prawdopodobnie ktos jezdzil sobie na tym samym oleju ze 2-3 lata i taki byl efeket, ze pierscienie padly.
To coś słaba ta mazda. Mój firmowy ford jeździł 3 lata na jednym oleju, jakieś 80 kkm i setki oleju nie weźmie, teraz ma 190 na liczniku.
Nie umiesz myslec i patrzec i analizowac, to mowisz ze Bajki.
Ja to robilem u mechanika, ktory pracowal w jedynym autoryzowanym ASO Mazdy w Łodzi, od poczatku jego tu istnienia. Wszystkie łódzkie Mazdy ktore bywaly w ASO musialy u niego byc. Facet ma przeogromne doswiadczenie i to widac, a przy okazji jest moim dobrym kolegą, wiec nie ma powodu mi zmyslac.
Nie doczytales – przebieg nie na podstawie silnika, ale takze. Jesli czlowiek mowi ze panewki sa jak fabrycznie nowe i swojej karierze mechanika ASO jeszcze takich w uzywanym aucie nigdy nie widzial, to o czyms to swiadczy, ale jest tylko kolejna przeslanką. Kolejnymi sa wyglad kierownicy, twardosc niektorych gum pod maska, rozrzad (orginalkny, wiec prawdopodobnie wymieniany w ASO jeszcze na gwarancji), amortyzatory wlasnie – a skad wiadomo ze oryginalne ? Bo maja oryginalne oznaczenia, a przod jest na ok 60%, tyl na ok 40%, znajac czas zuzywania fabrycznych amortyzatorw Mazdy, wiadomo, ze nie mogly byc wymieniane od nowosci. (Tzn jakby byly wymieniane po 5 latach jezdzenia autem, to teraz bylyby na jakies 80% minimum, bo taka maja jakosc, natomiast juz sam fakt wymienienia ich po 5 latach jest idiotyczny, bo po 5 latach auto jezdzace po szwajcarskich drogach i z takimi amortyzatorami jakie daje MAzda, po prostu by sie nie zuzyly za cholere.
I wiele innych drobiazgow, ktore w kupie daja pewien obraz tego jak auto bylo uzytkowane.
Skad sie wzial problem z olejem ? To wyjatkowo proste. Auto bylo wlasnoscia kobiety (potwierdzaja to dokumenty). Z calym szacunkiem dla kobiet, ale niektore podchodza do aut wyjatkowo "lekko"... moja matka po 2 latach sie zdziwila ze musi olej wymienic w aucie (a to juz jej 2 auto...). Jesli pani wlascicielka podobnie podchodzila do auta i np. oleju przez 3-4 lata nie wymieniala, no to taki jest efekt.
Mazdy w ogole sa dosc wrazliwe na punkcie oleju – poczytaj sobie o tym.
A to ze tak moglo byc to wskazuje ogolne zaniedbanie auta tam gdzie sa elementy eksploatacyjne typu klocki, tarcze, bebny itd itp.
Mowisz o naiwnosci co do kilometrarzu, a nie wiesz o czym mowisz. Naprawde uwazasz ze auta ktore malo jezdza nie istnieja ? Ja np swoim robie rocznie max 5000 km. Jezdze naprawde malo. Tzn ze po 10 latach na liczniku byloby 50 kkm. No dodajmy jeszcze na jakies ekscesy +10 kkm. I co... jak handlarz ode mnie takie auto kupi, to ma jeszcze cofnac licznik

?
Auto bylo kupione ze szwajcarii, wiec jest mozliwosc ze w bogatym kraju, bylo po protu 3 czy 4 autem rodziny kupiony nastolatce na prezent i stalo sobie w garazu, co zreszta potwierdza totalny brak kurzu i zabrudzen w bardzo glebokich zakamarkach w roznych dziwnych miejscach auta, do ktorych trzeba bylo sie dogrzebac przy montazu autoalarmu i paru innych rzeczy.
Pytanie pozostaje – jak sprawdzic stan katalizatora, w sytuacji kiedy mogl byc mocno zapluty olejem.