Strona 1 z 5

Pęknięty pasek rozrządu [BA BP]

PostNapisane: 26 sie 2004, 08:20
przez machony
Kupiłem silniczek z niemców założyłem wszystko ok paskek nowo wymieniany , ale gdzieś chłopaką w niemcach wpadła śrubeczka do rozrządu , po uruchomieniu silnika pracował krótko jakieś 10 sek nagle zgasł i nic , po ściagnięciu iosłony z rozrządu , pasek w strzępach , jest jakaś możłiwośc że jednak nie powyginało zaworów?
pocieszczie mnie bo zuce się z mostu !!! tyle kasy władowałe w ten samochod

PostNapisane: 26 sie 2004, 09:53
przez polnik@studio
hmm jak zaznaczyłeś sobie wcześniej pozycję koła, spróbuj założyć nowy pasek ale musisz dokładnie ustawić koło jak było wcześniej ... może się uda jeszcze chociaż nie do końca jestem pewnien :(

PostNapisane: 26 sie 2004, 10:22
przez spec
niech moc będzie z tobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!daj znać jak się skończyło, a swoją drogą to jak mogli zostawić śrubkę?????? <glupek2> <glupek2> <glupek2> jak są to mechaniory to śćigaj ich o kasę

PostNapisane: 26 sie 2004, 10:27
przez Pepey
kumplowi poszlo w tigrze to nie oplacalo sie nic wymieniac... silnik do wymiany.. ale nei wiem jak to jest w mazdach

PostNapisane: 26 sie 2004, 10:53
przez XsiX
.. ale nei wiem jak to jest w mazdach

w V-kach podobno totalny luzik :]
a w innych – łejezu :|

PostNapisane: 26 sie 2004, 11:10
przez machony
Chłopaki nie jest źle mechanior odpalił fure i chodzi założył stary pasek jutro bede miał nowy i go załozy – powiedział ze jest ok juz myslalem ze sie zuce z mostu
narka <ganja>

PostNapisane: 26 sie 2004, 11:44
przez Pepey
masz szczescie... :)

PostNapisane: 26 sie 2004, 14:58
przez xXx
Silnik chodził na wolnych obrotach....to było szczęście.


Pozdro

PostNapisane: 26 sie 2004, 15:27
przez Robo
To miałeś chłopie szczęście. Ja u siebie zmieniałem uszczelkę pod głowicą i zakładając pasek smyknął mi się o jeden ząbek. Odpaliłem a tu coś dzwoni. Cholernie się wystraszyłem. Okazało się że jeden zaworek był leciutko dotknięty. Dobrze, że to tylko jeden ząbek bo by była kaplica. Z rozrządem nie ma żartów. Tymbardziej w tak egzotycznych furkach jak nasze.

Pozdrowienia dla wszystkich Mazdowiczów. :)

PostNapisane: 26 sie 2004, 17:27
przez Globy
Benzynowe silniki Mazdy sa bezkolizyjne (podobno), o czym juz byla mowa.

PostNapisane: 26 sie 2004, 18:00
przez xXx
A ja nadal z uporem maniaka sądzę, żę tylko V6 są bezkolizyjne...

PostNapisane: 26 sie 2004, 20:08
przez Globy
Panie Jaksa! Tutaj zlorzecza na nasze 4-cylindrowki :P

PostNapisane: 26 sie 2004, 21:46
przez Jaksa
Benzynowe silniki Mazdy sa bezkolizyjne (podobno),
Jak zdejmiecie sobie pasek rozrzadu to mozna kręcic góra i dołem jak się chce.....sam sprawdzałem wiele razy i nic zero konfliktu......V6 i R4. tylko diesle są kolizyjne.

PostNapisane: 26 sie 2004, 21:48
przez Jaksa
Okazało się że jeden zaworek był leciutko dotknięty
a kolega niech się już obudzi.... <lol> .

PostNapisane: 26 sie 2004, 21:54
przez artus
tylko dyszle są kolizyjne.

a co to jest? Proszę przetłumaczyć na coś zrozumiałego.

PostNapisane: 26 sie 2004, 22:04
przez Jaksa
a co to jest
Myślałem że wszyscy wiedzą co znaczy dyszel .....już sprostowalem przepraszam

PostNapisane: 26 sie 2004, 23:23
przez Robo
Przecież bym nie kłamał. Zdemontowałem głowice. Przy okazji oczyściłem zawory z tego nagaru co się tam uzbierał przez tyle lat. Złożyłem i zaczęło stukać. Zdemontowałem kolejny raz głowicę patrze i rzeczywiście był ewidentnie przyczaśnięty i niby skąd by się to wzięło. To jasne, jak dupa niemowlaka że tłok przywalił w zawór. Mój silnik jest na pewno kolizyjny. Głupot bym nie pisał.

No to w końcu jak to można wytłumaczyć?

Pozdrawiam i życze spokojnej nocki.

PostNapisane: 27 sie 2004, 10:53
przez Dubus
Heh, mam w GC taki sam silnik jak Ty, zimą tego roku roku strzelił mi pasek rozrządu przy około 3500 rpm i wiesz co ?? nic !! mechaniory założyli nowy i śmigam dalej bez żadnych niepokojących odgłosów. A tak na moje oko to albo przy składaniu coś Ci się do bebechów silnika dostało, albo była walnięta spręzyna zaworu. Chyba tyle.

PostNapisane: 27 sie 2004, 18:09
przez Jaksa
To Ja wam powiem że dzisiaj robiłem taką BG i specjalnie sprawdzałem ..... jest bezkonfliktowy
Złożyłem i zaczęło stukać.
Moze popychacz Ci stukał? Czary czy co?

PostNapisane: 27 sie 2004, 21:11
przez Robo
Ja też nie wiem już co o tym myśleć. To nie był popychacz. Spłaszczony jest grzybek w tym miejscu gdzie patrzy w dół w stronę tłoka. No ale nic. Zostawmy ten temat. Najważniejsze, że silniczek cyka jak szwajcarski zegarek.

Mam dwie Madzie i w obu jedynie co mnie denerwuje to te kwiczące alternatory (szczególnie gdy silnik jest zimny).
U was też to jest normą?

P.S. Dzięki Jaksa, że tak usilnie sprawdzałeś kolizyjność tych silników.

Pozdrawiam i życzewszystkim miłego wieczoru. :)