Strona 1 z 1

Szkalnki naprawiły się same – czy to mozliwe ?

PostNapisane: 11 sie 2019, 22:15
przez Represjonowany
Mam taką zabawną sytuację... i zastanawiam sie czy pewien drobiazg mogl miec jakikolwiek wplyw na szklanki w silniku, otóż:

Od wielu lat, dosc czesto, bo prawie codziennie, silnik w mojej 323F BA chodzil troche jak diesel – klekotal. Mechanicy mowili zeby sie nie rpzejmowac – to "szklanki". I silnik faktycznie dzialal.

Kilka tygodni temu przed dluzsza podroza oddalem auto do mechanika, zeby przegladnal czy cos nie jest do zrobienia. Bylo. Ale m.in. wspomnial, ze wezyk od chlodnicy do silnika, jest przy silniku luzny i moze sie to skonczyc wyciekiem plynu chlodzacego, wiec zalozyl opaske i dokrecil. Super. Zrobilem ~1500 km, silnk standardowo nadal klekotal raz na jakis czas.

Po powrocie z wakacji postawilem auto na parking, ale nastepnego dnia byla pod silnikiem mala kaluza plynu z chlodnicy. Pojechalem do innego mechanika i zalozyl inna opaske oraz uzupelnil plyn... Tyle ze od tego momentu silnik ANI RAZU nie zaklekotal... Magia ?

Czy to w ogole mozliwe, zeby plyn w chlodnicy lub jego braki powodowaly klekotanie szklanek ??? Czy to jakis niesamowity przypadek ?

PostNapisane: 15 wrz 2019, 11:17
przez Marek 161BD081
Moim zdaniem mało prawdopodobne.
W końcu może dany popychacz napełnił się olejem ;)