Strona 1 z 1

Mazda 323p 1.3 Wymiana uszczelniaczy zaworowych

PostNapisane: 7 lut 2017, 00:08
przez jarux
Witasz szanownych forumowiczów :)

Ostatnio z racji sporego poboru oleju przez moją mazdę przy jeździe na krótkich odcinkach na zimnym silniku przyszedł mi do głowy pomysł wymiany uszczelniaczy zaworowych tylko nie w klasyczny sposób po zdjęciu głowicy i wyjęciu zaworów tylko bez ścigania głowicy. Jak przyglądałem się zaworom od góry to po zdemontowaniu dźwigienek popychaczy, zdemontowaniu sprężyny powinno być to wykonalne. zawór opadłby trochę ale wsparłby się na tłoku zatrzymanym górnym punkcie albo wykombinowałbym coś żeby za bardzo nie opadł.
I tu jest moje pytanie czy ktoś to kiedykolwiek robił? Koszt uszczelniaczy nie jest duży więc spróbować można, a jako, że lubię dłubać to odeszłyby koszty robocizny.

Dziękuje za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam

Re: Mazda 323p 1.3 Wymiana uszczelniaczy zaworowych

PostNapisane: 7 lut 2017, 09:05
przez rafał88
Szkoda Twojej roboty bo CI to nic nie da.. Jak masz cos pojecia to kup sobie pierscienie , uszczelke pod głowice, splanować głowice, dirko i doł sobie zrob to spalanie oleju zniknie .

Jaki olej ?? Pewnie 10w40 zalany albo gestszy co??

Re: Mazda 323p 1.3 Wymiana uszczelniaczy zaworowych

PostNapisane: 7 lut 2017, 10:04
przez jarux
Czemu mówisz, że to nic nie da? Głowicy jak i pierścieni nie mam zamiaru na razie ruszać, jeżeli nie zajdzie taka konieczność.

Co do oleju to silnik mimo 368kkm przelotu nie widział nigdy 15W-40 ;) Aktualnie jeździ na 5W-40 z dolewkami 5W-30 ;)

PostNapisane: 7 lut 2017, 11:37
przez Andrzej414
Problem w tym że chyba czasowo wyjdzie tak samo jakbyś miał zdjąć rozrząd i odkręcić głowice. Z przytrzymywaniem tych zaworów to będzie gehenna.

Re: Mazda 323p 1.3 Wymiana uszczelniaczy zaworowych

PostNapisane: 7 lut 2017, 12:07
przez rafał88
Bo olej puszcza pierscieniami. Dlatego na marne twoja robota sama wymiana uszczelniaczy

PostNapisane: 3 kwi 2017, 07:01
przez Płomień
Wymiana uszczelniaczy bez zdejmowania głowicy to pikuś. Wystarczy mieć kompresor, i tester kompresji. Żenisz kompresor z końcówką od testera, wpychasz w otwór po świecy, dajesz ciśnienie i zawory same się zamykają i siedzą w górze. :P

PostNapisane: 3 kwi 2017, 07:18
przez Andrzej414
Nie każdy ma w garażu kompresor :) nie każdy ma w ogóle garaż :) to o czym mówisz ma sens no ale nikt nie będzie kupować kompresora jeśli nie ma no nie?

PostNapisane: 4 kwi 2017, 19:53
przez Płomień
Są wypożyczalnie sprzętu, możesz sobie wypożyczyć jakiś malutki kompresor. Tester sprężania to koszt koło 70zł. Generalnie zacząłbym od kupna testera i sprawdził stan kompresji. To przynajmniej powie czy zawiniły pierścienie, czy nie.

Zabawna sprawa z tymi testerami, bo mechanicy wołają po 30-40zł za sprawdzenie kompresji w R4, połowę ceny sprzętu. ;P

PostNapisane: 9 kwi 2017, 00:32
przez Marek 161BD081
Niektórzy stosują inny patent: wkładają sznurek przez otwór świecy aby wypełnić komorę nad tłokiem i w ten sposób podpierają zawory.
Ja też kiedyś miałem plan coś takiego zrobić ale teraz nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł szczególnie jak chcesz tym autem jeszcze trochę pojeździć.
Zrobiłem remont (wyszła taka konieczność) i jestem zadowolony z efektu.

A tester kompresji to większość zakładów ma – prościej poprosić kogoś aby zmierzył ciśnienie sprężania (wraz z próbą olejową) niż kupować tester. Kupisz tester i jak znam życie to nie wiem czy w przyszłości w ogóle więcej go użyjesz.

P.S. Ew. przyjedź do mnie jarux to ci zmierzę nawet za przysłowiowe dobre piwo.