Sadza z rury wydechowej

Przejechałem jakieś 300 km nowo-zakupioną Madzią 323C 1,5. Zaobserwowałem, że kawał tylnego zderzaka i kawał tylnej klapy zafajdane jest "sadzą" jakbym parkował pionowo przed kotłownią co wieczór. Są wyraźne grudki/plamki czarnego "czegoś" rozmieszczone w miarę równomiernie na karoserii w okolicach rury wydechowej. Sama rura o ile była "silver-chrome-lustro" przy kupnie, teraz jest juz dosc czarna.
– Samochód wyraźnie nie dymi (przynajmniej na postoju – w trasie ciężko wyczuć), wiadomo, rano troszke białego czegoś poleci ale poza tym spokój z dymem.
– Oleju nie ubyło nic na bagnecie, chociaż właśnie 300km temu był wymieniony, zgodnie z Waszymi zaleceniami na półsyntetyk Mobil 10w/40
– Poprzedni właściciel (a niech go psia kulka) zamontował "sportowawy" tłumik końcowy Vega z grubą końcówką skierowaną w niebo. Może to jego wina?
– Rano jest delikatny problem przy odpalaniu. Tzn odpala zawsze za pierwszym razem, ale przez pierwsze 5-10 sekund się "męczy" tzn obroty bardzo niskie i falujące – samochód się "krztusi" – potem już stabilnie do wieczora.
Fachowcy pomóżcie.
Dzieki z góry.
– Samochód wyraźnie nie dymi (przynajmniej na postoju – w trasie ciężko wyczuć), wiadomo, rano troszke białego czegoś poleci ale poza tym spokój z dymem.
– Oleju nie ubyło nic na bagnecie, chociaż właśnie 300km temu był wymieniony, zgodnie z Waszymi zaleceniami na półsyntetyk Mobil 10w/40
– Poprzedni właściciel (a niech go psia kulka) zamontował "sportowawy" tłumik końcowy Vega z grubą końcówką skierowaną w niebo. Może to jego wina?
– Rano jest delikatny problem przy odpalaniu. Tzn odpala zawsze za pierwszym razem, ale przez pierwsze 5-10 sekund się "męczy" tzn obroty bardzo niskie i falujące – samochód się "krztusi" – potem już stabilnie do wieczora.
Fachowcy pomóżcie.
Dzieki z góry.