Strona 1 z 1

Przerywanie silnika

PostNapisane: 9 lip 2007, 20:13
przez frmn89
Witam

Szukałem w poprzednich tematach, możliwe, że nieskutecznie. Niedawno (co pewnie widać po nicku) zdałem prawo jazdy i na 18. urodziny dostałem były samochód rodziców. Znam go dość dobrze, ponieważ 'majsterkowanie' traktuję jako hobby i sam nie raz wymieniałem klocki, tarcze, czy nawet tylne amortyzatory. Ogólny stan techniczny jest dobry, jednak problem pojawia się, kiedy zajrzymy do silnika. Przejechał prawie 230 tys km, jednak dalej ma moc. Na wyższych obrotach, powyżej 2000-2500. Na niższych nie raz potrafi przerwać, co jest szczególnie uciążliwe przy ruszaniu oraz jazdy na niskich obrotach (tzw. ekonomiczna ;)). Dzieje się tak szczególnie po ostatniej wymianie świec. Samochód ciężko zapalał, więc tata zdecydował się wymienić świece u jakiegoś jego znajomego mechanika, niestety nie wiem na jakie, ponieważ ani on, ani mechanik nie pamiętają, a opakowań nigdzie nie ma. Po ich wymianie odpalała lepiej, ale jak mówi mama, tylko przez krótki okres czasu, później ani nie odpala dobrze (jakieś 1,5 sek kręci zanim złapie) ani nie ciągnie dobrze na niskich obrotach. Nie wiem niestety jak miała się sprawa przerywania na poprzednich świecach. Pytanie: co jest nie tak? Coś z zapłonem? Kable ? Świece ? Sam jestem w kropce, a zależy mi na tym, żeby samochód jeździł przynajmniej tak samo, jak nowy, mam do niego sentyment...

Pozdrawiam i z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc

Miłosz

PostNapisane: 9 lip 2007, 21:34
przez Briareos
Kiepsko szukałeś, bo po pierścieniach w Z5 to uszkodzenia aparatów zapłonowych to druga najczęstsza przypadłość Mazd. I żeby nie było, aparaty robiło Mitsubishi :)
IMO kończy ci się aparat. Jaki kolor ma iskra?

PostNapisane: 9 lip 2007, 22:56
przez frmn89
Tak btw pierścieni, to zaczyna olej brać. Jakieś 0,5l na 10 tys km. Tylko nowe pierścienie pomogą?

PostNapisane: 9 lip 2007, 23:03
przez BratCukierka
Sprawdź czy świecie są czyste, kable jeśli nie były wymieniane to dla pewności możesz wymienić, sprawdź czystość filtra powietrza
Nie wiem czy to może mieć jakiś związek ale może wystarczy przeczyścić krokowiec i przepustnice??

PostNapisane: 9 lip 2007, 23:09
przez ravi
0.5l na 10tyś to nie "branie".... w przypadku Z5 jak będzie 0.5l na 1tyś to można zaczynać się martwić ;)

PostNapisane: 10 lip 2007, 17:58
przez frmn89
Uff...klucza do świec nie mogłem dostać w żadnym sklepie ani na żadnej stacji w promienu 20 km ode mnie...więc zrobiłem sam ;) Ale do rzeczy: świece są jakby mokrawe, w każdym razie nie takie ładne białe, jak powinny być. Iskra czasami ucieka w nich na boki i ma kolor niebieski, czasami (może w 15% przypadków) taki czerwonawo-pomarańczowy.

PostNapisane: 10 lip 2007, 21:29
przez Briareos
Nie prościej było kupić 1 świecę, włożyć w fajkę i przytknąć do bloku? No, ale skoro wykręciłeś to wiesz jak wyglądają te co masz. Pamiętaj nie wkręcać ich w gorący silnik :)
Co do koloru – niebieski: dobrze, pomarańczowy/czerwony: źle. Dziwne że masz oba kolorki, może ci iskra "ucieka" gdzieś w kopułce. Zmień palec i kopułkę, przypatrz się też w ciemności przewodom czy nie skaczą po nich iskry. Mogą lekko "świecić", to jest OK o ile wszystkie tak samo i równomiernie. Szczególnie jak jest wilgotno. Jeśli nie wiesz ile mają te przewody to je też zmień na porządne, np. NGK.
Jeśli nadal będzie źle, to aparat do naprawy/wymiany (tak samo jeśli obrotomierz zacznie szaleć, ewidentnie zaniżając obroty silnika).

PostNapisane: 10 lip 2007, 21:57
przez frmn89
Na innych świecach robi to samo :/ Palce też zmieniałem, zero zmian. Znalazłem coś takiego: https://ssl.allegro.pl/item210369879_na ... _ford.html Robił ktoś już coś u niego? Ewentualnie bliżej Poznania?

edit:

To moje coś ma korektor siły hamowania? Bo ostatnio na przeglądzie okazało się, że przód to i owszem, hamuje, za to tył niekoniecznie... To auto na klocki, zakręciłem kołem, na hamulec, koło stoi. Za to jak ją bujnąć do 30 i pedał hamulca do podłogi wcisnąć, to przód się ciągnie (ABSu u mnie niet ;) ), a tył się kręci normalnie (nawet nie ma śladów na ziemi, żeby lekko chociaż przyhamowywał) – co jest?

PostNapisane: 10 lip 2007, 22:57
przez Briareos
Odnośnie aparatu zagadaj do Tadziola przez PW. No bliżej Poznania to nie jest, ale możesz wysyłkowo sprawę załatwić. Używek nie polecam bo może tak samo paść, a tu masz gwarancję.
Co do korektora zaś – jest. W zasadzie musi być skoro z przodu tarcze, a z tyłu bębny. I niestety mają tendencję do blokowania się (ręczny) więc poszukaj po forum. W skrócie – trzeba to rozebrać, wyczyścić, rozruszać, poskładać. Wszystko inne to półśrodki i starczą może na parę tygodni w najlepszym wypadku. No, możesz też mieć już starte okładziny, a nawet bębny – od użytkowania, albo w wyniku jeżdżenia na zblokowanych.

PostNapisane: 10 lip 2007, 23:15
przez frmn89
Właśnie nie, jakieś 4 miesiące temu wymieniłem okładziny, bo tylne koła blokowały. Co się okazało? Te, przerpraszam za wyrażenie, dzyndzelki od ręcznego były przytarte i po zaciągnięciu nie zawsze odbijał. WD40, trochę starego oleju, jeszcze raz WD, chwila pracy i działa do dziś :)
Co do aparatu, napiszę. Dzięki za rady :) I jeszcze pewnie będę tu pisał :)
BTW – szukam jakichś alufelg. Po cichu myślę o 15'', ale na drzwiach niby jest max do 14. Jaki wtedy wypada założyć profil? 55? 50?

PostNapisane: 10 lip 2007, 23:50
przez Briareos
205R50 wyglądają całkiem ładnie, na 7Jx15, ET38. Wiem bo mam :D Co prawda jest 1,7% przekłamania, ale to jeszcze w normie (195 byłoby lepsze, ale gorzej wygląda na takiej feldze). Przelicz sobie rozmiar z tego co masz w instrukcji/na drzwiach na naklejce, bo do każdego silnika szły kapkę inne wymiary. Każda większa firma sprzedająca opony ma na stronie kalkulator do tego.
Ja mam kilka kucy więcej jednak... no i trzeba się pogodzić z nieco większym niż przeciętne spalaniem. I nie radzę też oszczędzać na używanych "slickach", bez bieżnika będziesz po deszczu pływał w koleinach.

Co do hamulców – jak pisałem, pryskanie WD40 starcza na moment tylko, to trzeba kompleksowo
:). Jeśli koło jest przyblokowane to na 90% ręczny je trzyma. Tam są takie sprężynki jeszcze, odciągające rozpieraki. Jedna z nich jest na zewnątrz, za bębnem już (widać jak zajrzeć pod samochód) – ciągnie samą dźwignię na końcu linki. Ze względu na położenie syfi się i koroduje, może warto wymienić.

A płyn hamulcowy był kiedy zmieniany? Odpowietrzone jest wszystko jak trzeba?

PostNapisane: 11 lip 2007, 00:02
przez frmn89
Co do płynu – jak znam życie, oszczędności i taktykę mamy: "jeździ, to po co wymieniać?", top wstyd się przyznać, ale pewnie jak był wlany w Japonii tak dalej jest... Ale jeśli nie były ruszane, to nie powinny się zapowietrzyć, nie?
I tak rano sprawdzę.

EDIT:

Co do zapowietrzenia, to nie wyglądają. Płyn leciał bez żadnych bąbelków. BTW – w razie wymiany co tam lać?

PostNapisane: 12 lip 2007, 19:59
przez tadziol

PostNapisane: 12 lip 2007, 21:09
przez frmn89
Nie bijcie, ani nie wyzywajcie od żółtodziobów, ale...palec rozdzielacza, to nie miejsce, gdzie wchodzą kable WN, nie? I jeśli nie, to gdzie się znajduje?

PostNapisane: 12 lip 2007, 22:29
przez ravi
To gdzie wchodzą to kopułka, pod kopułką jest palec (taki obrotowy dupsik)...

PostNapisane: 13 lip 2007, 12:43
przez frmn89
Ok, kopułkę rozkręciłem, dostałem się do palca. Ale nie mam pojęcia, jak wygląda nowy i nie wiem, czy to, co widzę to fabryczna dziurka, czy defekt. W razie czego mam fotki:
Obrazek
Obrazek
do wymiany?

EDIT:

Nie no, jestem chyba w domu :] http://www.moto.sklep.pl/index.php?modules=magazyn&action=prod&marka=2615&model=101023&silnik=205242&kategoria=100105&grupa=c111410 Z tych zdjęć wynika, że oryginał tej dziurki nie ma. Respekt dla tadziola i diesela :)

PostNapisane: 13 lip 2007, 23:14
przez Briareos