Witam
Szukałem w poprzednich tematach, możliwe, że nieskutecznie. Niedawno (co pewnie widać po nicku) zdałem prawo jazdy i na 18. urodziny dostałem były samochód rodziców. Znam go dość dobrze, ponieważ 'majsterkowanie' traktuję jako hobby i sam nie raz wymieniałem klocki, tarcze, czy nawet tylne amortyzatory. Ogólny stan techniczny jest dobry, jednak problem pojawia się, kiedy zajrzymy do silnika. Przejechał prawie 230 tys km, jednak dalej ma moc. Na wyższych obrotach, powyżej 2000-2500. Na niższych nie raz potrafi przerwać, co jest szczególnie uciążliwe przy ruszaniu oraz jazdy na niskich obrotach (tzw. ekonomiczna

). Dzieje się tak szczególnie po ostatniej wymianie świec. Samochód ciężko zapalał, więc tata zdecydował się wymienić świece u jakiegoś jego znajomego mechanika, niestety nie wiem na jakie, ponieważ ani on, ani mechanik nie pamiętają, a opakowań nigdzie nie ma. Po ich wymianie odpalała lepiej, ale jak mówi mama, tylko przez krótki okres czasu, później ani nie odpala dobrze (jakieś 1,5 sek kręci zanim złapie) ani nie ciągnie dobrze na niskich obrotach. Nie wiem niestety jak miała się sprawa przerywania na poprzednich świecach. Pytanie: co jest nie tak? Coś z zapłonem? Kable ? Świece ? Sam jestem w kropce, a zależy mi na tym, żeby samochód jeździł przynajmniej tak samo, jak nowy, mam do niego sentyment...
Pozdrawiam i z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc
Miłosz