Witam!
Ja się z tym nie zgadzam. A dokładniej... Silnik pracuje (powinien pracować) raźniej, gdy jest zimny. Dlaczego? Bo otrzymuje bogatą mieszankę i dzięki temu jest mocniejszy i spala więcej. Po prostu pracuje na ssaniu. To tak, jakbyśmy odpięli sondę LAMBDA i rozgrzali silnik. Efekt podobny. Pracowałby równie żwawo, co gdyby był zimny. Spalanie byłoby także wyższe. Procedura sprawdzona na KL'u
Co do zamulenia, to nie powstaje ono od razu. Jest to raczej długotrwały proces, polegający na powstawaniu delikatnych mikrostopni ograniczających nieco posuw pierścieni na tłokach po gładzi cylindrycznej. Jeśli jeździ się nieustannie do 2,5/3kRPM, to owe progi później trochę ograniczają możliwości silnika. Gdy wyskoczymy na trasę i przeciągniemy go przez kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów przy 4,5/5kRPM, to później silnik pracuje jakby lepiej, gdyż owe progi zostaną skasowane a właściwie "przesunięte" wyżej. Dodatkowo przepali się układ wydechowy (zniknie woda z układu wydechowego), przedmucha katalizator, itd. To widać dobrze na Vmax. Jak silnik jest zamulony, to Vmax jest X, jednak im dłużej jedziesz, tym coraz bardziej ona wzrasta (X+=1).
Co do poszukiwania usterki, to zacząłbym od sprawdzenia sondy LAMBDA. Później czujników temperatury i przepływomierza. Następnie świec.
Pozdrawiam
..::GofNet::..