Klub MazdaSpeed

Witam, dziś podczas przejazdu przez centrum Warszawy silnik zgasł i za nic nie chciał ponownie odpalić. Mam nie lada problem, ponieważ mieszkam kawałek drogi od Warszawy, a samochód trzeba było zaciągnąć na pierwszy lepszy parking i tam go zostawić, jest weekend więc pojawia się problem z dostępem do mechanika, a czas goni bo w niedzielę muszę wrócić jakoś do domu. Macie jakieś pomysły co mogło się stać? Czy możliwe, że po prostu skończyło się paliwo mimo tego, że wskazówka pokazuje, że mało ale jednak coś w baku jest?

Paliwo, to Ci się raczej nie skończyło skoro wskaźnik w górze. Ale np. mogła się pompka spalić.

Może aparat wysiadł? Wszystko stało się w jednej chwili, wcześniej nie było żadnych problemów, samochód przeszedł remont niecałe dwa miesiące temu, 1500km przejechane bez żadnego problemu, aż tu nagle – zgon :/

Kręci Ci i nie chce odpalić, czy nawet nie kręci?

Kręcić kręci, ale poza tym nic się nie dzieje, nawet przy pompowaniu gazem nic się nie dzieje:/

Miałem identyczny problem. Mankamentem był aparat zapłonowy, choć możesz jeszcze i pompę w komplecie mieć skopaną. Od aparatu w każdym bądź razie zacznij.

BTW: Miałeś takie objawy, że auto odpalało, a po odpaleniu gasło? I powiedzmy za 3-4 razem już nie szło odpalić?
BTW2: Na popych auto powinno odpalić. Przynajmniej u mnie tak było.

Tak jak koledzy mowia, pompe paliwa podmien i aparat zaplonowy.

Wcześniej zawsze paliła od razu, nigdy nawet nie trzeba było kręcić żeby zatrybiło, wystarczało przekręcenie kluczyka i wszystko grało, a teraz stało się to ni stąd ni zowąd. Jak już zgasła to nic nie dało kręcenie i trzeba było holować. Mi się wydaje, że problemem jest immo, czekam na telefon od mechanika.

Jeśli problem z immo to zapewne lampka świeciłaby się na tablicy wskaźników.
Sprawdź czy chociaż iskrę masz.

Nie sprawdzę na chwilę obecną nic bo autko stoi w warsztacie u zaufanego mechanika na Warszawskim Bemowie, sam wróciłem do domu pociągiem. Jeśli chodzi o kontrolkę to nie świeciła w ogóle, jedynie raz załączyła nam się podczas holowania ale przy próbie odpalenia zgasła.

Aparat zapłonowy wymieniony, samochód przejechał 100km i zgasł w trasie. Problemem okazał się bezpiecznik 30A pod maską :/ Stary aparat sprawdzony, działa bez zarzutu:)

Bezpiecznik (szczególnie taki duży!) nie pali się ot tak bez powodu.

Co może powodować przepalanie się tegoż bezpiecznika? Oznaczony jest jako INJ, więc problem z zapłonem. Pytam ponieważ znów się spalił

Popatrz na początku na wiązki kablowe w komorze silnika pod kątem ewentualnych przetarć i Szwarc do masy.
Na tym bezpieczniku "wisi" cały układ sterujący silnikiem (elektrozawory, sonda lambda, zapłon, wtryskiwacze itd).

Z kablami wszystko ok, zauważyłem, że jeden z kabli WN był nie do końca w dobrej formie, wymieniłem je. Bezpiecznik już nie strzela, ale pozostał problem z immo. W trakcie jazdy lubi zacząć szarpać i najzwyczajniej gaśnie. Zapala się wtedy kontrolka immo, ale silnik normalnie startuje po takiej akcji. Mało komfortowe są takie przygody, poza tym strach jeździć z małym dzieckiem. Sprawdzałem jak to wygląda przy kierownicy, ale nie mogę zlokalizować odbiornika od immo, może ma ktoś jakieś zdjęcia anteny?