Dziś rano wymieniałem sam płyn do chłodnicy ponieważ gdy kupiłem samochód było go niewiele więc tak opiszę to krok po kroku co zrobiłem:
1. wstałem rano poszedłem do Mazdy
2.Otworzyłem maskę
3.Zacząłem zdejmować rurkę od chłodnicy (ta z lewej strony u dołu)
4.Moje trudy jednak się nie opłaciły nie mogłem:|
5.Za to udało mi się tego wężyka odpiąć przy silniku
6. spuściłem płyn do chłodnicy (wyleciały resztki) z silnika i chłodnicy
7.Zostawiłem go tak na jakieś 25 minut
8.Kupiłem płyn BORYGO -35C
9.Uzupełniłem płyn wlałem coś koło 4,5 litra
10.Uznałem że mi się udało.
Więc problem polega na tym że jak jechałem dziś z pracy strasznie coś zaczęło śmierdzieć zaparkowałem pod domem no i patrzę a tam lekko mi się kopci pod maską płyn w dalszym ciągu jest między min/max trochę go ubyło ale to wiadome musi spłynąć do obiegu nie mam pojęcia czemu tak się dzieje wiatraki się nie załączyły itp boję się bo już w nią sporo włożyłem kupiłem za 5tyś 323F BA a włożę w nią 3 tyś to trochę bez sensu
proszę o pomoc co mogło pójść nie tak. PS. patrzyłem w wyszukiwarce nie ma takiego tematu !:(
dwa nowe objawy to dym leci z kolektora jak piluje bardzo silnik chyba to jest kolektor ten co na nim pisze hot i jest na nim raczka chyba mam to dziurawe no i plyn mi ucieka z rury wydechowej? jak to mozliwe!?
