Ciekawe, czy jak byś maił gaz, to kręciłbyś go do 8 tyś. obr.
A może do momentu, aż tłoki przez maskę by Ci wyskorzyły i zagrały na przedniej szybie??
Odcięcie zapłonu jest autoreakcją silnika na zbyt wysokie i niebezpieczne dla niego obroty. Zanim zaczniesz tak deptać po garach, zapoznaj się ze specyfiką tego silnika. Przy 6500 obrotach wcale nie masz ani maksymalnej mocy, anie największego momentu obrotowego.
Twój silnik uzyskuje maksymalną (88KM) moc przy 5500 obrotów na minutę, zaś maksymalny moment obrotowy (132Nm) uzyskuje przy 4000 obrotach na minutę.
Jak sam więc widzisz, nie ma konieczności przeciągania sinika powyżej 5.500 obrotów na minutę, gdyż poza znacznie większym zużyciem silnika oraz zwiększeniem spalania paliwa i oleju silnikowego no i hałasu "płaczącego silnika" nic nie zyskujesz. Zajeździsz silnik i wtedy już nic mu nie pomoże. A silniki Z5 "góry" raczej nie mają najmocniejszej, więc nie zdziw się, jak niebawem wyrzucisz 1.500 – 2.500 zł na remont silnika (uszczelniacze, uszczelki, i inne atrakcje).
Jeśli brakuje mu mocy, to może właśnie już koniec silnika się zbliża wielkimi krokami. Nie ubywa Ci czsami znacząco oleju??
Przede wszystkim zacznij od kontroli całego silnika. Zmień przewody WN, wszystkie filtry (zwłaszcza powietrza i paliwa). Zerknij też do aparatu zapłonowego. Na koniec zmierz ciśnienie w cylindrach. Na poszczególnych garach nie powinno być różnic większych, niż 2 bary. Nie wiem, jakie ciśnienie powinno być, ale zapewne około 12 barów. Myślę, że poniżej 10-ciu barów, 9.5 bara silnik winien być poddany remontowi.
Pozdrawiam.
Ps. Na temat ciśnienia zapewne
Jaksa będzie wiedział, jakie winno być.