Problemy z rozruchem – Wątek wspólny BA (B3/Z5/BP/KF)
Dopisze się. Tak trochę ku przestrodze.
Psikusa mi auto zrobiło dzisiaj.
Od kilku dni po przekręceniu kluczyka w pozycję start nie odpuszczał mi rozrusznik (słychać było charakterystyczny zgrzyt, myślałem, że to bendiks), wyłączałem silnik i za drugim razem palił normalnie. Dzisiaj po południu pojeździłem często odpalałem i gasiłem silnik, w pewnym momencie po dłuższym postoju odpalam silnik a rozrusznik trzyma, gaszę i tak kilka razy to samo się powtarza, pojawił się dym pod obudową stacyjki. Na szczęście zapomniałem wyciągnąć z auta śrubokręta. Rozkręciłem. Co się okazało styki rozrusznika przy stacyjce zapieprzone smarem były, brak przejścia na jednym.
Psikusa mi auto zrobiło dzisiaj.
Od kilku dni po przekręceniu kluczyka w pozycję start nie odpuszczał mi rozrusznik (słychać było charakterystyczny zgrzyt, myślałem, że to bendiks), wyłączałem silnik i za drugim razem palił normalnie. Dzisiaj po południu pojeździłem często odpalałem i gasiłem silnik, w pewnym momencie po dłuższym postoju odpalam silnik a rozrusznik trzyma, gaszę i tak kilka razy to samo się powtarza, pojawił się dym pod obudową stacyjki. Na szczęście zapomniałem wyciągnąć z auta śrubokręta. Rozkręciłem. Co się okazało styki rozrusznika przy stacyjce zapieprzone smarem były, brak przejścia na jednym.
- Od: 6 lip 2008, 11:04
- Posty: 12
- Auto: 323P (BA) 1.3 r.97
Ja też tak mam od kiedy założyłem alarm z odcięciem zapłonu. Za pierwszym razem mogę kręcić w nieskończoność i tak nie zapali. Wystarczy raz krótko – słychać cyknięcie pompy i drugi raz od strzała pali. Pytałem się elektryka samochodowego bo myślałem że coś skopałem ale ponoć tak ma być..kwestia przyzwyczajenia się i tyle..
Nie kłóć się z głupim, bo cię sprowadzi do swojego poziomu i pokona doświadczeniem
- Od: 11 mar 2008, 23:31
- Posty: 23
- Skąd: Kraków
- Auto: była 323c BA 1.5 1996
była 323f BJ 1.5 2000
była Premacy 1.8+GAZ 2004
Ja miałem podobny problem, rano jak było zimno nie chciała odpalać, trzeba było dłuuuugo kręcić... Później na ciepłym silniku opdalała normalnie. Długo szukałem przyczyny, szwagier mechanik nie znał się za bardzo na japońskich i rozkładał ręce, więc przeglądałem fora i już zacząłem oszczędzać kasiorkę bo spodziewałem się najgorszego: remontu uszczelniaczy – częstej usterki silnika Z5... ale z nadzieją że to nie to, najpierw postanowiłem spróbować z czujnikem cieczy chłodzącej, co również czesto się pojawia... ale według wskazań miernika czujnik był OK. Nie wierzyłem mu, wieć na chwile zastąpiłem go rezystorem 300 Ohm co odpowiadało ok 85'C temperatury silnika. Odpalił bez problemu mimo iż było zimno, tyle że bez ssania, więc diagnoza była prosta: za duża dawka paliwa, która dodatkowo wzrastała na ssaniu i silnik nie dawał rady przepalić i się zalewał... Pojechałem na stację diagnostyczną, tam komputer pokazał że mam 4-krotnie przekroczone wartości dopuszczalne
Diagnosta powiedział: "komputer zwariował albo listwa wtryskowa leje paliwem". Niedługo po tym zrobiło się bardzo zimno i już wogóle nie chciała zapalić. Kręciłem ją, regulowałem dyszą od powietrza i nic. Szwagrowi udało się odpalić na wciśniętym gazie na maksa i stwierdził że to muszą być wtryski, które zamiast dawać mgiełkę paliwa, poprostu leją kroplami. Na szrocie za 100zł dorwaliśmy komplet wtryskiwaczy i po wymianie odpaliła prawie od razu. Prawie, bo miała tyle nie przepalonego paliwa z wczesniejszego kręcenia, że jeszcze spory czas dymiła. Po powrocie do domu odstała ok. 3 godz. aż zrobiła się zimna i odpaliła bez problemów mimo iż na dworzu temp 0'C. Nie wiem czy masz ten sam problem ale spróbuj, mnie pomoglo.
- Od: 19 paź 2009, 19:24
- Posty: 81
- Skąd: Legionowo
- Auto: 323c (BA) 1.5 16V '97 + LPG
Może ja opiszę swój problem to może pomogę... Miałem podobny problem, rano jak było zimno nie chciała odpalać, trzeba było dłuuuugo kręcić... Później na ciepłym silniku opdalała normalnie. Długo szukałem przyczyny, szwagier mechanik nie znał się za bardzo na japońskich i rozkładał ręce, więc przeglądałem fora i już zacząłem oszczędzać kasiorkę bo spodziewałem się najgorszego: remontu uszczelniaczy – częstej usterki silnika Z5... ale z nadzieją że to nie to, wymieniłem przewody WN, kopułkę i rozdzielacz i nie było poprawy. Potem postanowiłem spróbować z czujnikem cieczy chłodzącej, co również czesto się pojawia... ale według wskazań miernika czujnik był OK. Nie wierzyłem mu, wieć na chwile zastąpiłem go rezystorem 300 Ohm co odpowiadało ok 85'C temperatury silnika. Odpalił bez problemu mimo iż było zimno, tyle że bez ssania, więc diagnoza była prosta: za duża dawka paliwa, która dodatkowo wzrastała na ssaniu i silnik nie dawał rady przepalić i się zalewał... Pojechałem na stację diagnostyczną, tam komputer pokazał że mam 4-krotnie przekroczone wartości dopuszczalne
Diagnosta powiedział: "komputer zwariował albo listwa wtryskowa leje paliwem". Niedługo po tym zrobiło się bardzo zimno i już wogóle nie chciała zapalić. Kręciłem ją, regulowałem dyszą od powietrza i nic. Szwagrowi udało się odpalić na wciśniętym gazie na maksa i stwierdził że to muszą być wtryski, które zamiast dawać mgiełkę paliwa, poprostu leją kroplami. Na szrocie za 100zł dorwaliśmy komplet wtryskiwaczy i po wymianie odpaliła prawie od razu. Prawie, bo miała tyle nie przepalonego paliwa z wczesniejszego kręcenia, że jeszcze spory czas dymiła. Po powrocie do domu odstała ok. 3 godz. aż zrobiła się zimna i odpaliła bez problemów mimo iż na dworzu temp 0'C. Nie wiem czy masz ten sam problem ale spróbuj, mnie pomoglo.
- Od: 19 paź 2009, 19:24
- Posty: 81
- Skąd: Legionowo
- Auto: 323c (BA) 1.5 16V '97 + LPG
lesiux napisał(a):moja mazda zaczęła chodzić na 3 garach od wczoraj, czasami łapie na cztery. usterki szukać w układzie zapłonowym czy zawory/wtryski? Jeżeli przywiesił by się zawór tudzież zapchał wtryskiwacz to nie chodziłby cały czas, prawda? Czy przy HLA może się w ogóle przywiesić zawór?
Witam wszystkich.Mam prosbe by ktos mi pomogl odnosnie mojej mazdy a mianowicie auto pali mi na 3 gary wymienilem juz swiece oraz kable na nowe ale to nic nie pomoglo wiec wybralem sie do mechanika ktory po przegladzie stwierdzil ze z elektryka jest wszystko wporzadku tylko cos z mechanika jest nie tak podejrzewa ze moze to byc ktoras z uszczelek przy kolektorach lub w ostatecznosci moze to byc uszczelka pod glowica.Jest to Mazda 323F 1,5 97 jezeli jest ktos kto moze mi pomoc w tej sprawie bardzo bym sie ucieszyl poniewaz koszt zabawy z uszczelka pod glowica bylby chyba nie maly pozdrawiam wszystkich dzieki
-
tomus4445
Witam!
Od niedawna jestem posiadaczem 323f 1.5 BA z 98r. Mam coraz większe problemy z pierwszym odpaleniem w ciągu dnia (lub po co najmniej kilkugodzinnym postoju). Nieważne czy jest zimniej, cieplej, rano, popołudnie. Auto jakby odpalało na moment, ale od razu gaśnie (przy pierwszej próbie obroty ledwo wskakują na tysiąc i spadają do zera). Gdy odpalę i dodam gazu auto nie gaśnie, ale muszę co najmniej przez minutę utrzymywać je na około 2000 obr/min. żeby nie zgasło. Odpalam na benzynie, ale mam też gaz sekwencyjny. Wymieniłem świece, olej i filtry. Stare świece były zalane całe olejem, wg mechanika odpowiedzialna była uszczelka (nie pamiętam która a sam nie znam się na tym wcale). Dał mi do niej jakiś specjalny silikon, ale dalej auto nie odpala. Po wymianie świec i oleju (ale przed tym silikonem do uszczelki) auto odpalałem przez 3 dni bez problemu, tylko że wcale nim nie jeździłem (nie miałem potrzeby a odpalałem tylko, żeby sprawdzić jak odpali). Trzeciego dnia auto też odpaliło bez problemu (obroty od razu na 1500 przy zimnym silniku, trzymały się dobrze) i przejechałem nim jakieś kilkadziesiąt km. Czwartego dnia problem powrócił, auto nie chciało odpalić przy pierwszej próbie (dopiero gdy potrzymałem je z minutę na gazie to nie zgasł). Mechanik radzi, aby przeczyścić przepustnicę, ale czy to pomoże nie wiadomo.
Podpowiedzcie co to może być, co sprawdzić itp.
Od niedawna jestem posiadaczem 323f 1.5 BA z 98r. Mam coraz większe problemy z pierwszym odpaleniem w ciągu dnia (lub po co najmniej kilkugodzinnym postoju). Nieważne czy jest zimniej, cieplej, rano, popołudnie. Auto jakby odpalało na moment, ale od razu gaśnie (przy pierwszej próbie obroty ledwo wskakują na tysiąc i spadają do zera). Gdy odpalę i dodam gazu auto nie gaśnie, ale muszę co najmniej przez minutę utrzymywać je na około 2000 obr/min. żeby nie zgasło. Odpalam na benzynie, ale mam też gaz sekwencyjny. Wymieniłem świece, olej i filtry. Stare świece były zalane całe olejem, wg mechanika odpowiedzialna była uszczelka (nie pamiętam która a sam nie znam się na tym wcale). Dał mi do niej jakiś specjalny silikon, ale dalej auto nie odpala. Po wymianie świec i oleju (ale przed tym silikonem do uszczelki) auto odpalałem przez 3 dni bez problemu, tylko że wcale nim nie jeździłem (nie miałem potrzeby a odpalałem tylko, żeby sprawdzić jak odpali). Trzeciego dnia auto też odpaliło bez problemu (obroty od razu na 1500 przy zimnym silniku, trzymały się dobrze) i przejechałem nim jakieś kilkadziesiąt km. Czwartego dnia problem powrócił, auto nie chciało odpalić przy pierwszej próbie (dopiero gdy potrzymałem je z minutę na gazie to nie zgasł). Mechanik radzi, aby przeczyścić przepustnicę, ale czy to pomoże nie wiadomo.
Podpowiedzcie co to może być, co sprawdzić itp.
- Od: 15 paź 2009, 13:07
- Posty: 4
- Skąd: Chojnów
- Auto: 323f BA 1.5 '98r
Wykręć teraz i obejrzyj jak wyglądają nowe świece. Jak są zalane to faktycznie może uszczelka pod głowicą być przyczyną.
Nie nie prędkość była O.K., tylko zakręt był za ciasny.
www.japanesetoys.eu – Forum miłośników aut japońskich
www.japanesetoys.eu – Forum miłośników aut japońskich
- Od: 19 wrz 2009, 20:08
- Posty: 925
- Skąd: Grudziądz
- Auto: była Mazda 323F BA 1,5 Z5 LPG jest auto na "F' 2,0 16V
suchymks – ja mialem odentyczny problem i nie wiem co było przyczyną. Jak narazie poluzowałem bardzo mocno pasek od alternatora i odpala za 1 razem ale potrafi stanąć na chwile na 1000obr/min i póżniej wskoczyć na 1500. Na benzynie i gazie to samo.
Zauważyłem że standardowo dzieje się to jak zimno. Niektórzy mówili mi że może czujnik temperatury, ale ciekawe że jak poluzowałem pasek to odrazu lepiej, jakby silnik przy odpaleniu miał zaduże obciążenie i go coś blokowało.
Zauważyłem że standardowo dzieje się to jak zimno. Niektórzy mówili mi że może czujnik temperatury, ale ciekawe że jak poluzowałem pasek to odrazu lepiej, jakby silnik przy odpaleniu miał zaduże obciążenie i go coś blokowało.
-
Krzysiek27
Dzięki za podpowiedzi,
Ciekawe jest to, że jak wymieniłem świece i olej auto odpalało bez problemu za pierwszym razem, z tym że nie jeździłem nim (odpalałem tylko dla sprawdzenia, przejechałem jedynie z warsztatu do garażu jakiś 1km). Potem, gdy zrobiłem kilkadziesiąt km to na drugi dzień znowu problemy z odpaleniem. Wskazywałoby to na zalane świece i padniętą uszczelkę pod głowicą. Chciałem ją wymienić jednak sprowadzona nie pasowała, więc mechanik "zalał" ją jakimś specjalnym silikonem. Auto jednak w dalszym ciągu nie odpala pierwszym razem w ciągu dnia. Czy świece mogły być zalane przed aplikacją silikonu (pewnie były) i trzeba je własnoręcznie wyczyścić? Czy ten olej z tych świec sam się "nie cofnie"? Pewnie zadaje bardzo banalne pytania, ale motoryzacji dopiero zaczynam się pomalutku uczyć (jest to moje pierwsze auto).
W przyszłym tygodniu wymieniam rozrząd i tą uszczelkę, przeczyszczę również przepustnicę. Co jeszcze mogę przy okazji niedużym kosztem zrobić/sprawdzić? Na co zwrócić uwagę mechanikowi?
Ciekawe jest to, że jak wymieniłem świece i olej auto odpalało bez problemu za pierwszym razem, z tym że nie jeździłem nim (odpalałem tylko dla sprawdzenia, przejechałem jedynie z warsztatu do garażu jakiś 1km). Potem, gdy zrobiłem kilkadziesiąt km to na drugi dzień znowu problemy z odpaleniem. Wskazywałoby to na zalane świece i padniętą uszczelkę pod głowicą. Chciałem ją wymienić jednak sprowadzona nie pasowała, więc mechanik "zalał" ją jakimś specjalnym silikonem. Auto jednak w dalszym ciągu nie odpala pierwszym razem w ciągu dnia. Czy świece mogły być zalane przed aplikacją silikonu (pewnie były) i trzeba je własnoręcznie wyczyścić? Czy ten olej z tych świec sam się "nie cofnie"? Pewnie zadaje bardzo banalne pytania, ale motoryzacji dopiero zaczynam się pomalutku uczyć (jest to moje pierwsze auto).
W przyszłym tygodniu wymieniam rozrząd i tą uszczelkę, przeczyszczę również przepustnicę. Co jeszcze mogę przy okazji niedużym kosztem zrobić/sprawdzić? Na co zwrócić uwagę mechanikowi?
- Od: 15 paź 2009, 13:07
- Posty: 4
- Skąd: Chojnów
- Auto: 323f BA 1.5 '98r
Witam Mam problem szukałem na forum, różne rzeczy się dowiedziałem co może a co nie ale żaden z tych opisanych nie pasował do mojego chyba ze cos przeoczyłem. Otóż samochód nie chce zapalić kreci a nie ma zapłonu podejrzenie ze padł immobilizer albo ze paliwo nie jest dostarczane. Gdy kręciłem kluczykiem rozruch nie jest ze stała prędkością tak jak by cos czasami zwalniało a czasami jak by chciał zapalić jak by mu brakowało tego kopa i już by miał chwycić. Spróbowałem tak z 4 razy i nagle wszystkie lampki zgasły zegar się zrestartował, przekręcam kluczyk kontrolki ledwo co świeca i za parę chwil coś z komory silnika jak by burczy tuz kolo przegrody ze strony kierowcy. Gdy przestaje kontrolki nabierają koloru i jest wszystko ok ale auta nie mogę odpalić.
proszę o pomoc
proszę o pomoc
(V)AZDA 323F BA 
- Od: 10 kwi 2009, 16:40
- Posty: 7
- Skąd: Chełm
- Auto: Mazda 323 F BA 1.5 97r
To że wszystkie lampki zgasły i zegar się zrestartował to znaczy, że akumulator jest kaput...
Ale przyczyn może wiele: immo, pompa paliwa, zapłon, brak ssania... U mnie pół roku minęło zanim metodą 'prób i błędów' Maździa zaczeła normalnie zapalać... ![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)

![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
- Od: 19 paź 2009, 19:24
- Posty: 81
- Skąd: Legionowo
- Auto: 323c (BA) 1.5 16V '97 + LPG
wymienione kable i swiecie i dalej nie odpalala jak bylo wilgotno
popsikalem cewke srodkiem na wilgoc i nie mam problemu juz kilka tygodni
popsikalem cewke srodkiem na wilgoc i nie mam problemu juz kilka tygodni
-
iks
Mam podobny problem. Ale raczej wykluczybym u siebie immobilajser, gdyz jezeli jego nie odbezpiecze to wogole rozrusznik nie kreci, a kreci tyle, ze z tego krecenia nic nie wynika. Wczoraj odstawilem auto wieczorem. Dzisiaj nie moge zapalic, raz na cwiersekundy cos zalapal, ale to bylo za malo. Dodam, ze auto do tej pory palilo za pierwszym razem. Moja diagnoza kable swiece albo aparat. Pompa paliwowa chyba nie bo na gazie tez nie chce odpalic. Swiece wymienialem 25k temu, kable nie wiem ile juz zrobily, ale zaznaczam auto chodzi poprawnie. Jedynie do delikatnie falujacych obrotow mozna by sie doczepic. Co to moze byc?
- Od: 16 paź 2007, 21:38
- Posty: 1035
- Skąd: Sosnowiec
- Auto: Zardzewiała, ale poczciwa 323F BA Z5
GY 2.0 147KM :))))))))))))))))
Nie powinien. Ostatnio nawet bylem na regulacji. Auto dziala po tej regulacji tak samo jak wczesniej jedynie mniej paliwa bierze, ale nieznacznie.
Wyciagnalem kable. Okazalo sie, ze na 3 jest w ch** oleju :/. Co to moze oznaczac? Wyczyszcze swiece przesusze kable. Jutro sprawdze. Dajmy na to, ze swieca byla za slabo wkrecona z tam ten wyciek oleju do fajki, ale skad w komorze spalania olej? Padniety pierscien? Ojj nie podoba mi sie to bardzo.
Wyciagnalem kable. Okazalo sie, ze na 3 jest w ch** oleju :/. Co to moze oznaczac? Wyczyszcze swiece przesusze kable. Jutro sprawdze. Dajmy na to, ze swieca byla za slabo wkrecona z tam ten wyciek oleju do fajki, ale skad w komorze spalania olej? Padniety pierscien? Ojj nie podoba mi sie to bardzo.
- Od: 16 paź 2007, 21:38
- Posty: 1035
- Skąd: Sosnowiec
- Auto: Zardzewiała, ale poczciwa 323F BA Z5
GY 2.0 147KM :))))))))))))))))
Nie zakładając nowego tematu ostatnie dni ,kiedy to na dworze jest 7-11*C na minusie zauważyłem przy odpalaniu zimnego silnika,taką tendencje oby akum miał się rozładować. Jak odpalam w garażu na zimno odpala autko szybko. Natomiast na dworze musze kręcić rozrusznikiem z 2-3sekundy . I dowiedziałem się od kogoś,że to początek końca rozrusznika. Ktoś potwierdzi to ? Co ewentualnie trzeba wymienić ? Wiem ,że w rozruszniku pada,; Bendiks , elektromagnes, wymienia się szczotki i tulejki ew. cały szczotkotrzymacz ? Ale czy sens jest naprawiać skoro na allegro z demontażu można kupić używke od 30 zł . Wiem tylko,że taka regeneracja to na kolejnych naście lat spokój. Inwestujesz 80-max 150 zł i spokój. Tylko czy to napewno rozrusnik jest winien 
- Od: 5 sty 2007, 18:46
- Posty: 1146
- Skąd: Gliwice
- Auto: Było : Punto I Prelude II gen Audi 200 5000s , 323F BA , E46 .
Jest : Punto II , Bravo II 1.4 Turbo :)
Witam. Ostatnio stalo sie cos, co mnie zmartwilo i zaskoczylo. niezawodna jak dotad mazda po fali mrozow nie odpalila. przez pierwszy okres niskich temperatur odpalal normalnie, z tym ze po odpaleniu pracowal na bardzo wysokich obrotach, ale po jakims czasie to ustawalo i jechalo sie normalnie. Zauwazylem tez, ze po odpaleniu zostawala kontrolka od akumulatora,ale po kilku minutach znikala. Ostatni raz odpalilem go 2 dni temu, ale gdy przekrecalem kluczyk bardzo wolno sie "rozkrecal" ale odpalil i kontrolka od aku znowu byla.
Wczoraj juz sie nie udalo... po przekreceniu kluczyka podobnie jak ostatnio bardzo wolno sie rozkrecal ale nie odpalil. Kontrolki dzialaja,nawiewy dzialaja,swiatla dzialaja,radio tez dziala,chociaz zauwazylem dzisiaj,ze radio na poczatku dzialalo a jak probowalem odpalic to po tym juz nie dzialalo. Auto stoi na rezerwie(jak zawsze
) dlatego tez dolalem 2 litry ale dalej nie odpala. Moze trzeba wiecej zalac
Prosze mądre glowy na tym forum o pomoc, bo chyba kazdy wie jaka to jest lipa jak auto zdechlo... Czy to akumulator,malo wachy, a moze jeszcze cos innego?
Parametry auta: Mazda 323C BA rok 1994 poj. 1,5
Wczoraj juz sie nie udalo... po przekreceniu kluczyka podobnie jak ostatnio bardzo wolno sie rozkrecal ale nie odpalil. Kontrolki dzialaja,nawiewy dzialaja,swiatla dzialaja,radio tez dziala,chociaz zauwazylem dzisiaj,ze radio na poczatku dzialalo a jak probowalem odpalic to po tym juz nie dzialalo. Auto stoi na rezerwie(jak zawsze
Prosze mądre glowy na tym forum o pomoc, bo chyba kazdy wie jaka to jest lipa jak auto zdechlo... Czy to akumulator,malo wachy, a moze jeszcze cos innego?
Parametry auta: Mazda 323C BA rok 1994 poj. 1,5
Ostatnio edytowano 22 gru 2009, 20:06 przez jeffmills, łącznie edytowano 1 raz
- Od: 22 gru 2009, 18:45
- Posty: 4
Super dzieki za tak szybka odpowiedz, spoko poczytam regulamin.
szkoda ze nie mam prostownika, chyba trzeba kupic
a takie pytanko, nie jestem zadnym specem takze prosze o wyrozumialosc. czy akumulator sam sie naladuje po jakims czasie ?
ja ten akumulator kupilem rok temu ,to jest chyba vectra i juz padl ? czy to normalne?
szkoda ze nie mam prostownika, chyba trzeba kupic

a takie pytanko, nie jestem zadnym specem takze prosze o wyrozumialosc. czy akumulator sam sie naladuje po jakims czasie ?
ja ten akumulator kupilem rok temu ,to jest chyba vectra i juz padl ? czy to normalne?
- Od: 22 gru 2009, 18:45
- Posty: 4
Do tego samego tematu,kontrolka od aku znowu sie zapalila mimo ze byl ladowany niecaly tydzien wczesniej. caly czas jest mroz ale chyba tak nie powinno byc. moze to alternator? albo czy jest mozliwe ze przez zle dokrecone jedno z polaczen akumulatora on sie rozladowuje, bo jednego nie moge w ogole dokrecic ,caly czas mozna go wyjac bez problemu mimo ze srubokretem krece ile wlezie.
- Od: 22 gru 2009, 18:45
- Posty: 4
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości