Generalnie sprawa wyglda tak że latem zacząłem remont mojej mazdy bo ssała olej niczym powietrze. Standardowy K8 poszedł na żyletki a znajomy który od kilku lat ściąga mazdy z za granicy załatwił mi spód silnika KF (2.0l) w idealnym stanie bo z przebiegiem około 87tys km. Luz na oryginalnych pierścieniach +– 0,3 mm czyli miodzio^^ W silniku kilka lat temu strzelił pasek rozrządu i właściciel stwierdził jednak że auto idzie na części. Cały spód silnika wymagał doczyszczenia i ponownego złożenia (oryginalne pierscienie + panewki w świetnym stanie). Reszte części do tego serducha zdobyłem w Bydgoszczy gdzie koleś miał kolizje i sprzedał silnik bez skrzyni za 350zł co sie okazało w nawet nawet stanie
Reszta części która wylądowała w nowym silniku:
– nowy olej valvoline 10w60
– świeży olej skrzynia
– nowy płyn do wspomagania
– nowy płyn chłodniczy
– nowe wszystkie oringi
– uszczelniacze skrzynia + dłuższy 5-ty bieg
– nowe (używki w idealnym stanie) kolektory wydechowe z katalizatorami
– nowe sprzegło EXEDY + docisk
– nowe popychacze hydrauliczne kpl.24szt
– kompletny nowy rozrząd + pasek rozrzadu BOSCH
– filtr oleju
– filtr benzyny
– głowice po generalnym remoncie
– komplet uszczelek AJUSA
– swiece NGK BPR6ES11
– uszczelniacze wału
– alternator po regeneracji
– nowy dolot + stożek AOMA
– nowe kable WN NGK
– nowy modół w aparacie zapłonowym
A teraz jakto było:
Silniczek po włożeniu i poskręcaniu wszystkiego odpalił na dotyk. Oczywiście pochodził troche zanim złożyłem całą reszte. Zrobiłem ze 3 rundki max 3-3,5tys obr. Oczywiscie na początku chmura białego dymu bo wypalała się resztka oleju z tłumnika. Miałem problem z 1 garem tzn któryś kabel ewidentnie nie za bardzo przewodził i silnik nie chodził zbyt równo dotego dolot nie był zbyt szczelny (peknieta oryginalna guma) i z opóźnieniem reagował na gaz. Wieczorem wjechałem na garaż i poprawiłem kable, oczywiście wszystko ładnie odpaliło poczym wyjechałem z garażu i mazda nagle zgasła.
OBECNY PROBLEM:
SIlnik ma cieżko odpalić. Jak wcisne pedał do dechy to po chwili kręcenia załapie i odpali ale strasznie szarpie silnikiem, coś jakby nawet głośno stuka i auto normalnie reaguje na gaz ale jak go puszcze to gaśnie od razu. Nagram filmik w czwartek to wstawie. Strasznie czuć benzyne, wszystkie świece zalane. Oczywiście iskra jest na każdej świecy. Wrzucone nowe przewody + asekuracyjnie nowy moduł w aparacie zapłonowym i bez poprawy. Komputer wyrzucił mi błąd EGR ale to pewnie przez to że go zaślepiłem przy składaniu. Poprawnie reaguje wyrzuceniem błędu po odpięciu kostek także komp jest raczej ok. Odłączyłem od EGR podciśnienie i je zaślepiłem. Błędy wykasowałem i nic nowego się nie pojawia. Wrzucony inny przepływomierz i nic. Sprawdzony rozrząd i nie przeskoczył. podmienione wtryski wraz z regulatorem ciśnienia paliwa i nic. Załorzony szczelny nowy dolot. W miedzy czasie wymieniłem też czujnik ciśnienia oleju bo mimo że nie nie wyrzucał błędu to był popsuty.(!!!!);/ Od tej pory nie odpalałem. Podciśnienia na 100% popodpinane. Czujnik temp wody oczywiście dobry, czujnika temp silnika (tego po między głowicami nie sprawdzałem ale zrobie to jeszcze w piątek). Sondy lambda popodpinane i raczej dobre bo z starego silnika i przeciez silnik normalnie odpalił... Boję się że jakaś panewka się obróciła i stąd te stuki w silniki ale ewidentnie nie pali na minimum 2 gary i raczej stąd to szarpanie i cała reszta.. Pompa paliwa na 100% działa i jest ciśnienie w układzie.Nie sprawdzałem jeszcze kompresji na tłokach. Powoli kończą mi się pomysły a sprawa nie wygląda najlepiej.. Będę strasznie zobowiązany za jakiekolwiek podpowiedzi i rady. Pozdrawiam