Mocne szarpanie przy przyspieszaniu, nierówna praca, wypadanie zapłonu | KL-ZE

Od początku wygląda to tak:
objawy były standardowe przy uszkodzonych elementach zapłonu (przerywanie przy niskich obrotach, jeździe ze stałą prędkością, przygasanie na jałowym), wymieniłem oczywiście przewody WN, świece, palec i kopułkę. Nic to nie dało, więc kupiłem nowy aparat zapłonowy. Po wymianie jak ręką odjął, zero przerywania, gładziutko przyspiesza. Z tym, że po dwóch dniach pojawił się podobny problem, jednak objawy się trochę różnią tj.:
Problem pojawia się przy obciążeniu silnika zarówno na ciepłym jak i na zimnym silniku, przy pracy na benzynie i LPG(na gazie bardziej odczuwalne), im bardziej wciskam pedał gazu tym badziej przerywa, jeśli jadę stałą prędkością to jest ok, na biegu jałowym praca jest nierówna.
Powód raczej znalazłem – losowo nie podaje iskry na poszczególne cylindry przy odkręceniu przepustnicy (widać przy podłączeniu lampy strobo. że przestaje błyskać równomiernie przy dodaniu gazu )
czujnik położenia wału sprawdzałem i przeczyściłem, raczej sprawny, opór koło 600 omów i po odłączeniu silnik gaśnie ( w trybie normalnym),
kąt zapłonu ustawiony równiutko na 10st w trybie serwisowym (w trybie normalnym podziałka jest troche przesunięta i skacze ale to chyba normalne wnioskując po czytaniu innych wątków )
aparat nowy.. zresztą podmieniałem na stary, który na zimno chodził dobrze i było bez zmian,
I teraz pytanie co jeszcze mogło paść?
ECU? lub coś od czego zależy opóźnianie zapłonu..
po wymianie aparatu kiedy silnik idealnie pracował przez te 2 dni, nie był wyregulowany kąt zapłonu, może przez to coś się skopało..
Jeśli komuś chciało się czytać o moim problemie i ma jeszcze jakieś pomysły to proszę o odpowiedź
objawy były standardowe przy uszkodzonych elementach zapłonu (przerywanie przy niskich obrotach, jeździe ze stałą prędkością, przygasanie na jałowym), wymieniłem oczywiście przewody WN, świece, palec i kopułkę. Nic to nie dało, więc kupiłem nowy aparat zapłonowy. Po wymianie jak ręką odjął, zero przerywania, gładziutko przyspiesza. Z tym, że po dwóch dniach pojawił się podobny problem, jednak objawy się trochę różnią tj.:
Problem pojawia się przy obciążeniu silnika zarówno na ciepłym jak i na zimnym silniku, przy pracy na benzynie i LPG(na gazie bardziej odczuwalne), im bardziej wciskam pedał gazu tym badziej przerywa, jeśli jadę stałą prędkością to jest ok, na biegu jałowym praca jest nierówna.
Powód raczej znalazłem – losowo nie podaje iskry na poszczególne cylindry przy odkręceniu przepustnicy (widać przy podłączeniu lampy strobo. że przestaje błyskać równomiernie przy dodaniu gazu )
czujnik położenia wału sprawdzałem i przeczyściłem, raczej sprawny, opór koło 600 omów i po odłączeniu silnik gaśnie ( w trybie normalnym),
kąt zapłonu ustawiony równiutko na 10st w trybie serwisowym (w trybie normalnym podziałka jest troche przesunięta i skacze ale to chyba normalne wnioskując po czytaniu innych wątków )
aparat nowy.. zresztą podmieniałem na stary, który na zimno chodził dobrze i było bez zmian,
I teraz pytanie co jeszcze mogło paść?
ECU? lub coś od czego zależy opóźnianie zapłonu..
po wymianie aparatu kiedy silnik idealnie pracował przez te 2 dni, nie był wyregulowany kąt zapłonu, może przez to coś się skopało..
Jeśli komuś chciało się czytać o moim problemie i ma jeszcze jakieś pomysły to proszę o odpowiedź