przez Dubus » 13 mar 2004, 17:07
Stary dobrze znany problem.... Przydarzyło mi się właśnie dokładnie to samo
w mojej 626 GC Coupe siedzi sobie silniczek z 323 '92, pierwszymi objawami padania modułu było gaśnięcie silnika na wolnych obrotach po ok.30 – 40 sekundach, ale za chwilę odpalał normalnie.
Trwało to ok. 2 tygodni, ale że innych objawów nie było a jeżdżę na LPG, sądziłem po prostu że być może filtr gazu należałoby wymienić.Aż tu pewnego pięknego dnia jadę sobie do pracy, a tu prum! Silnik zdechł.
Odpaliłem jeszcze raz, myślę k.... trzeba do gazownika, ujechałem z 500 m i znowu prum! Na tym koniec, ruch wstrzymany bo Mazda zdechła, dzwonię po kumpla, zaciągnął mnie do warsztatu a ci że iskry ni hu hu a oni na elektronice się nie znają.Zaciągnęliśmy więc madzię do warsztaciku specjalizującego się w elektronice samochodowej w Gdańsku przy ul.Hallera naprzeciw Polmozbytu, chwila, moment, mówią: "Panie, moduł padł", Ok, mówię ile ta impreza? Zajrzał w katalog, mówi: 350 za moduł no i do tego robocizna... Panie, mówię, to po wypłacie bo tyle to ja na razie nie wyrobię...
Odciągnęliśmy mazdę pod chałupkę, myślę zajrzę do Japarts-u za ile tam mają moduł.Gość looka w katalog, mówi: 135 złotych!!!!!!!!!!!!!! Oryginał? -pytam Oczywiście-mówi.Także doszła do tego tubka pasty termoprzewodzącej za 2 zł w sklepie komputrowym i 20 minut pracy.
Ostatnio edytowano 17 mar 2004, 19:08 przez
Dubus, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam
